Scroll Top
nagrodzeni

Fot. PAP/ S. Leszczyński

Fot. PAP/ S. Leszczyński

Rekordowa frekwencja, wielkie emocje, owacje dla weteranów Powstania: za nami 79. Wielka Warszawska

„Dla prawdziwego warszawiaka liczą się tylko trzy daty: ślubu, Powstania i Wielkiej Warszawskiej” – zgodnie z tą maksymą tysiące widzów po raz 79. z zapartym tchem śledziło zmagania uczestników tzw. królowej służewieckich gonitw.

Tegoroczną Wielką Warszawską wygrał dżokej Adrie de Vries na pięcioletnim ogierze Kaneshya.

Na tę październikową niedzielę przez cały sezon z niecierpliwością czekali wszyscy miłośnicy wyścigów konnych w Polsce. Wielka Warszawska to bowiem jedna z najbardziej prestiżowych i najważniejszych gonitw porównawczych, której zwycięzcy na trwałe zapisują się w historii wyścigów.

– W rzeczywistości ta unikatowa gonitwa ma już ponad stuletnią historię – ustanowiona została w 1895 r. przez hrabiego Augusta Potockiego, ówczesnego prezesa Towarzystwa Wyścigów Konnych w Królestwie Polskim. Na Torze Wyścigów Konnych odbywa się po raz 79., jak co roku przyciągając do tego zabytkowego, modernistycznego kompleksu tysiące gości ze stolicy, całego kraju, a coraz częściej: także z zagranicy – tłumaczy Rafał Krzemień, prezes zarządu Totalizatora Sportowego.

Co więcej, od zeszłego roku Wielka Warszawska posiada status „Listed”, przyznawany przez Europejski Komitet Gonitw Pattern. Wprowadza on ją do grona najbardziej cenionych w Europie gonitw dla koni pełnej krwi angielskiej. Trójka finalistów Wielkiej Warszawskiej uzyskuje dzięki temu cenny zapis w księdze stadnej i zyskuje na wartości.

Triumfatorem tegorocznej gonitwy Wielka Warszawska został Holender Adrie de Vries, dosiadający ogiera Kaneshya. Wyprzedził on na celowniku Soufiane Saadi na Miss Dynamite oraz Szczepana Mazura na Bremenie. Kaneshya uzyskał na dystansie 2600 metrów czas 2.46,78.

– Nie posiadam się z radości, bowiem startowałem w Warszawie po raz pierwszy w karierze i odniosłem zwycięstwo w tak prestiżowym wyścigu. Kaneshya, trenowany we Francji przez Henri Alexa Pantalla, pobiegł bardzo dobrze. Publiczność znakomita, stawka rywalizujących wysoka – mówi Adrie de Vries.

Triumfatorowi gratulował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, a świadkami uroczystości było, oprócz tysięcy kibiców, także grono Powstańców Warszawskich. Publiczność nagrodziła ich kilkuminutową owacją, skandując: „Cześć i chwała bohaterom”. Wśród widzów byli m.in. Mark Brzeziński, ambasador USA w Polsce czy Aleksandra Mirosław, złota medalistka IO 2024 w Paryżu.

Podczas niedzielnych wyścigów na służewieckim torze odbyło się łącznie dziewięć gonitw: poza Wielką Warszawską również m.in. wyścig o Nagrodę Mosznej, Westminster Cardei oraz Nagrodę Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W tych dwóch ostatnich gonitwach mogliśmy oglądać konie, wśród których znajdą się z pewnością uczestnicy przyszłorocznej Wielkiej Warszawskiej.

Podczas wydarzenia odbył się również finał piątej edycji Women Power Series – cyklu gonitw przeznaczonych wyłącznie dla amazonek. Rosnące zainteresowanie tą inicjatywą pokazuje, że w dotychczas zdominowanym przez mężczyzn świecie wyścigów doskonale odnajdują się kobiety. W niedzielne popołudnie na służewieckim torze triumfowała Oliwia Szarłat na gniadym ogierze Tullamore.

W przerwach pomiędzy kolejnymi gonitwami wyróżniono najlepsze nakrycia głowy i stroje – wiele osób spośród tłumnie przybyłej publiczności tradycyjnie miało na sobie ubiory stylizowane na lata międzywojenne.

– Poza wielkimi emocjami sportowymi, na Torze Służewiec znaleźć można również strefę zabaw dla dzieci, niezliczone atrakcje, food trucki, a także blisko 140 hektarów zielonego terenu, idealnego do spacerów czy aktywności fizycznej. To miejsce coraz częściej regularnie odwiedzają nie tylko miłośnicy wyścigów konnych, ale także całe rodziny i grupy przyjaciół, które chcą po prostu odpocząć i spędzić przyjemny weekend na łonie natury – wyjaśnia Artur Kapelko, członek zarządu Totalizatora Sportowego.

To właśnie Totalizator Sportowy od 2008 roku jest mecenasem Toru Służewiec, rewitalizując ten unikatowy obiekt i organizując wyścigi konne. Kompleks łączy przeszłość z przyszłością i pozostaje jednym z symboli stolicy – będący w chwili otwarcia w 1939 roku najnowocześniejszą infrastrukturą tego typu w Europie, był następnie świadkiem heroicznej walki podczas Powstania Warszawskiego.

– Obecnie Tor Wyścigów Konnych pełni również rolę planu filmowego – znani aktorzy, prawdziwi dżokeje oraz ok. 3 tys. statystów jest zaangażowanych w powstawanie naprawdę imponującego, przepięknego filmu o historii Wielkiej Warszawskiej w reżyserii Bartka Ignaciuka. Naprawdę nie możemy już doczekać się jego premiery zaplanowanej na 2025 rok – dodaje Artur Kapelko.

  1. Wielka Warszawska przeszła do historii – ale nie oznacza to jeszcze końca tegorocznych emocji na stołecznym Służewcu. Przed nami Nagroda Mokotowska – jedna z najważniejszych gonitw w kalendarzu każdego mieszkańca tej pięknej dzielnicy odbędzie się 3 listopada, kiedy to na dystansie 1600 m zmierzą się tu dwuletnie ogiery pełnej krwi angielskiej. Z wyścigami na kilka miesięcy pożegnamy się dopiero 17 listopada podczas oficjalnego Zamknięcia Sezonu.

Wszystkie informacje dotyczące aktualnych i planowanych wydarzeń na służewieckim Torze Wyścigów Konnych znaleźć można na stronie tego obiektu.

 

Źródło informacji: PAP MediaRoom

 

 

Posty powiązane

error: Content is protected !!