Chodzi o podaż gruntów na terenach przygotowanych do inwestycji mieszkaniowych, tj. terenach, które są wyposażone w infrastrukturę.
Fot. Ralph z Pixabay
Chodzi o podaż gruntów na terenach przygotowanych do inwestycji mieszkaniowych, tj. terenach, które są wyposażone w infrastrukturę.
Fot. Ralph z Pixabay
Nowe osiedla powstaną na miejskich gruntach rolnych
Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT) chce zwiększyć podaż gruntów pod budownictwo mieszkaniowe, o co od dawna upominają się inwestorzy. Liczy, że wpłynie w ten sposób na obniżenie cen mieszkań – informuje serwis Prawo.pl.
Według artykułu Prawo.pl grunty rolne w miastach zostaną wyjęte spod ochrony ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Dzięki temu łatwiej będzie można zmienić im status z rolnego na budowlany. Nad zmianą w tej sprawie pracuje Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Wkrótce trafi ona do konsultacji publicznych.
Jak informuje Prawo.pl, prezes Krajowego Ośrodka Rolnictwa nie będzie miał już prawa pierwokupu miejskich gruntów rolnych. Mają też zniknąć inne ograniczenia narzucane przez ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego. Z kolei samorządy zyskają dostęp do gruntów Krajowego Zasobu Nieruchomości. Z lex deweloper, czyli ustawy o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących, zostanie wykreślony w końcu współczynnik parkingowy 1,5, który dziś blokuje wiele inwestycji.
Jak przypomina Prawo.pl, dziś przepisy przewidują, że osoba, która nie jest rolnikiem, może kupić w mieście maksymalnie do jednego hektara ziemi bez obowiązku prowadzenia na nim działalności rolnej. Jeżeli działka jest większa, tj. przekracza jeden hektar, to taki obowiązek istnieje (chyba że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przeznacza nieruchomość na cele nierolne). Nie ma znaczenia, czy w bliskiej okolicy znajdują się bloki, sklepy czy biurowce. Działalność rolną trzeba prowadzić przez pięć lat – nawet gdy nieruchomość się do tego nie nadaje z racji sąsiedztwa – zauważa Prawo.pl.
Według Prawo.pl postulat wyjęcia gruntów spod ochrony popiera Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD) oraz prawnicy reprezentujący inwestorów. Deweloperzy nie chcą budować w „polu”. Interesują ich grunty uzbrojone.
– Chodzi o podaż gruntów na terenach przygotowanych do inwestycji mieszkaniowych, tj. terenach, które są wyposażone w infrastrukturę. Nie chcemy budować „w polu” i pogłębiać problemów polskich miast. Jeżeli decydujemy się na uruchomienie inwestycyjne dużego obszaru rolnego, to musi to być związane z zaplanowaniem przez miasto transportu, terenów zieleni etc. – uważa Michał Leszczyński, radca prawny PZFD.
Więcej na Prawo.pl.
Źródło informacji: PAP MediaRoom