Czy wsparcie dla KGW jest właściwie adresowane?
Fot. dozemode z Pixabay
Czy wsparcie dla KGW jest właściwie adresowane?
Fot. dozemode z Pixabay
Serafin: „Popsuli” Koła Gospodyń Wiejskich
I w dodatku zamiast stan ten wreszcie poprawić, psują koła nadal – czyli ten rząd kontynuuje to, co zaczęli poprzednicy.
Dlatego zawiedziony Władysław Serafin, prezes KZRKiOR, jeszcze do 2018 roku skupiającego wszystkie koła gospodyń wiejskich, traktowanych po prostu jako żeński odpowiednik „męskich” kółek rolniczych, wypowiada sprzeciw wobec działań ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego i wiceministra Michała Kołodziejczaka (odpowiedzialnego m.in. za związki i organizacje).
Zarzuty? Brak współpracy ze związkami, zerwanie umowy społecznej z Jasionki, nadużycia i niegospodarność w KRUS i niegospodarność w KOWR, a wreszcie to, co dotyczy rzekomo szans dla „kółkowych” KGW, a co Serafin definiuje jako „udział w popełnianiu czynów mających znamiona przestępstw” czyli „dysponowanie na podstawie nieprawdziwych i przerobionych dokumentów środkami budżetu państwa, co doprowadziło do niegospodarności i narażenia skarbu państwa na straty ponad 500 milionów złotych”. Bo tak właśnie wytworzono cztery nierzetelne dokumenty, „co pozwala na defraudację kolejnych 100 milionów złotych ze środków finansowych z dotacji celowej budżetu państwa”. A już w 2024 KGW działające w ramach kółek rolniczych nie mogą otrzymywać obiecanych dotacji „z powodu braku przepisów w obowiązującym prawie i ustawie <o społeczno-zawodowych organizacjach rolników>”. Na domiar złego w ARiMR następuje fałszerstwo dokumentów „w zakresie ich wytwarzania i zmuszania w sposób przestępczy, aby Przewodniczące KGW wraz z członkami zarządu KGW składali podpisy i poświadczali nieprawdę”.
Więcej o problemie rejestracji kół w ARiMR:
Na jakiej podstawie prawnej ARiMR włączyła KGW do swojego rejestru producentów?
Jak podkreśla Władysław Serafin, to w 2018 roku rząd PiS rozpoczął niszczenie kół gospodyń, a obecny, zamiast poprawić błędy, brnie w nie dalej.
– Obecne koła gospodyń wiejskich nie mają nic wspólnego z działalnością wiejskich kobiet – wskazuje Serafin. – To nic innego, jak tylko próba wyciągania pieniędzy z budżetu na tradycję – przy jednoczesnym niszczeniu tej tradycji. Bo KGW mogą dziś tworzyć np. mężczyźni z miasta. Oczywiście wcale nie po to, aby ze wsparciem budżetowym kultywować jakąś lokalną tradycję. Niszczy się piękny dorobek kobiet wiejskich, rolniczek – i to za pieniądze państwa.
Dziś zapowiedziano konferencję prasową w tej sprawie. Serafin przygotował dla ministra wezwanie do opuszczenia urzędu.