Scroll Top
pkw



Trzaskowski, Nawrocki i… ten trzeci

Głosy, oddane w pierwszej turze wyborów prezydenckich, podzieliły się niemal równo na trzy części: pomiędzy dwóch głównych kandydatów i wszystkich pozostałych razem wziętych.

Są dane PKW z 99,99 proc. komisji po pierwszej turze wyborów prezydenckich:

Rafał Trzaskowski 31,36 proc.

Karol Nawrocki 29,54 proc.

Sławomir Mentzen 14,81 proc.

Grzegorz Braun 6,34 proc.

Szymon Hołownia 4,99 proc.

Adrian Zandberg 4,86 proc.

Magdalena Biejat 4,23 proc.

Pozostali kandydaci odnotowali słabsze wyniki.

Co warto zauważyć? Przede wszystkim znacznie mniejszą różnicę między liderami, niż zapowiadały sondaże (zwłaszcza te wcześniejsze i zwłaszcza po bardzo silnej kampanii negatywnej w ostatnim okresie, prowadzonej wobec kandydata rzekomo słabszego w sondażach). Po drugie zwraca uwagę słaby wynik Szymona Hołowni (z PSL-em). Sensacją stał się nadspodziewanie dobry wynik Grzegorza Brauna – kandydat pomijany w sondażach i wręcz traktowany przez niektórych jako ten, wobec którego (czy z powodu którego) należało zastosować wyższe wymagania poparcia już na starcie. Kandydaci Konfederacji zebrali głosy wyborców niezadowolonych z KO i PiS. I widać, że jest ich niemało – a Braun pokazał, że stać go na dobry wynik, i to nawet przy nikłej kampanii wyborczej. Na Lewicy – po wyraźnym konflikcie w rodzinie – poparcie raczej dla klasycznego lewicowo Zandberga, a nie frakcji „kobiecej”.

Jak z tego wynika, zapotrzebowanie społeczne jest wyraźne: Polacy chcą zmian, i to zmian zasadniczych. I nie widzą nikogo, kto je gwarantuje. Przetrwał zatem w tych wyborach dotychczasowy podział – i dotychczasowa równowaga. A w zasadzie trójpodział. W drugiej turze zadecyduje właśnie ta trzecia część wyborców, głosująca w pierwszej turze na innych niż dwaj główni kandydaci. Zatem może zdarzyć się wszystko (zwłaszcza przy małej różnicy w wyborczym wyniku).

Czekają nas duże zmiany – ale wyraźnie jeszcze nie teraz, dopiero w kolejnych wyborach, tych parlamentarnych. Prezydent będzie więc gwarantował stabilność systemu. I to także trzeba mieć na względzie, wybierając między Trzaskowskim (KO) a Nawrockim (PiS).

Bo tym razem wybory prezydenckie to nie były wybory osób i osobowości, a partii i zaplecza posiadanego przez kandydatów na prezydenta. Czy partie te będą w stanie wystawić znaczące reprezentacje do parlamentu? Połączyć się wewnętrznie na tyle, aby zagwarantować sobie skuteczność działania? Dotychczas nic na to nie wskazuje. Jak również na powstanie rzeczywiście istotnej alternatywy wobec dwóch głównych sił.

W tych wyborach kandydaci już przegrani są oszczędni w przekazywaniu poparcia. Ale i bez formalnego wyrażania sympatii wynik (szeroko pojętej) prawicy nad (szeroko pojętymi) liberałami jeszcze w tych wyborach jest silniejszy. Wygra zatem Nawrocki? To w dużej części zależy od mobilizacji  i frekwencji. Czy kandydatom uda się przekonać do siebie tych wyborców mniej nimi zachwyconych, niż żelazny elektorat popierających ich partii?

Jest kogo przekonywać, już teraz połowa wyborców do urn nie poszła.

Teraz wybór będzie jeszcze mniejszy – ale i bardziej radykalny.

A jak głosowała wieś?

Tego na razie nie podsumowano. Oficjalne wyniki mają być znane jeszcze dziś.

 

Czytaj też:

I znów wybory…

Wieś zagłosowała za Nawrockim

Posty powiązane

error: Content is protected !!