Czy udzielane hojnie kredyty i pożyczki ochronią rolników czy banki?
Fot. George Ion z Pixabay
Czy udzielane hojnie kredyty i pożyczki ochronią rolników czy banki?
Fot. George Ion z Pixabay
Bank pożyczy rolnikowi – do woli
A rolnik to wszystko spłaci – i wcale nie musi być chroniony np. przed nadmiernym zadłużeniem… I tylko szkoda, że wciąż nie ma – nie wiadomo, dlaczego – funduszu stabilizacji dochodów w rolnictwie…
Projekt ustawy o zmianie ustawy o konsumenckiej pożyczce lombardowej i projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz ustawy o kredycie konsumenckim ochronią rolników przed upadłością, pozwalając im zaciągać kredyty?…
Poseł Marek Sawicki wyprzedził rząd i zgłosił projekt mający wyłączyć rolników spod kontroli konsumenckiej przy udzielaniu pożyczek. Ale za kilka dni projekt podobny miał już i rząd.
Więcej o obu projektach:
Umożliwić udzielanie pożyczek rolnikom
Rząd: Nowe przepisy usuną trudności i ograniczenia dotyczące udzielania kredytów dla rolników
Rząd: Nowe przepisy usuną trudności i ograniczenia dotyczące udzielania kredytów dla rolników
Podczas debaty nad projektami w Sejmie (oba trafiły w efekcie do Komisji Rolnictwa do dalszych prac) poseł dokonał samokrytyki – tylko pozornie odbiegającej od procedowanego projektu. Otóż poseł przypomniał sobie, że od kilkudziesięciu lat mówi się o funduszu stabilizacji dochodów w rolnictwie.
– Przyznaję się, że kiedy byłem ministrem rolnictwa, nie udało mi się przekonać moich koalicjantów do tego, żeby wprowadzić fundusz stabilizacji dochodów w rolnictwie. Przepraszam za to rolników – oświadczył Marek Sawicki. – Takim funduszem dysponuje Podlaskie Zrzeszenie Producentów Trzody Chlewnej. Dzisiaj liczy ono tylko 108 producentów trzody chlewnej. Kiedy pomagałem im je zakładać w roku 1996, było ich ponad 160. Podlaskie Zrzeszenie Producentów Trzody Chlewnej z mojego terenu, z terenu siedleckiego, od każdego kilograma sprzedawanego żywca odprowadza na fundusz 20 gr. Kiedy jest niski poziom cen na rynku – spada poniżej kosztów wytwarzania – członkowie tego zrzeszenia dostają z funduszu rekompensatę. Nikt z nich nie narzeka, a produkują rocznie ok. 1 mln tuczników. Więc może dobrze byłoby stworzyć fundusz stabilizacji dochodów rolniczych.
Poseł mówił też, że to jego – ministerialnym – pomysłem było rozszerzanie sprzedaży bezpośredniej, co miało się przejawiać w budowie targowisk ze środków PROW.
Pożyczka będzie tania, zupełnie jak nie dla konsumenta…
Teraz poseł Marek Sawicki pospieszył z ratowaniem rolników przed niemożnością zaciągania tanich pożyczek. Podobnie jak rząd, ale bardziej…
– Myślę, że warto zwrócić uwagę na różnicę między projektem poselskim a projektem rządowym i wyjaśnić, że proponowane w rządowym projekcie ustawy uchylenie przepisów zawiera również poselski projekt ustawy, natomiast projekt poselski zakłada szersze rozwiązania i proponuje również uchylenie przepisów obejmujących ochronę konsumencką rolników, wynikających z ustawy o konsumenckiej pożyczce lombardowej oraz przepisów Kodeksu cywilnego, czyli tego, co wcześniej opisałem – tłumaczył Jurand Drop, wiceminister finansów. – Zamierzeniem rządu jest, by osiągnięto cele ułatwień dla prowadzenia działalności gospodarczej przez rolników, natomiast w takim zakresie, w jakim jest to konieczne – to, co wcześniej powiedziałem o art. 720 Kodeksu cywilnego – żeby to utrzymać w mocy.
– 7 stycznia 2024 r. weszły w życie przepisy ustawy o konsumenckiej pożyczce lombardowej, które spowodowały ograniczenie dostępu do finansowania rolników poprzez znaczny wzrost kosztów kredytu oraz wprowadzenie dodatkowej biurokratyzacji. Nie wyobrażamy sobie, że banki wstrzymają rolnikom prowadzącym gospodarstwa towarowe udzielanie kredytów lub udzielą ich po wyższej cenie. To właśnie w nich uderza ta wasza konsumencka ochrona – tak broniła projektów poseł Jagna Marczułajtis-Walczak.
Rolnik będzie bezradny i zapożyczony?
Poseł Jarosław Sachajko, który w poprzedniej kadencji sprawił (zgłaszając poprawkę), że rolników objęto tymi zmienianymi teraz przepisami, bronił obowiązujących rozwiązań:
– Jestem w szoku, że pierwszą ustawą PSL-u oraz rządu 13 grudnia jest ustawa wpychająca ponownie rolników w łapy lichwiarzy. Na początku zauważę, że PSL poparło tę poprawkę w przeciwieństwie do Koalicji Obywatelskiej, ale to było przed wyborami. Trzeba było zrobić ukłon w stosunku do rolników. Wybory się skończyły i co? I kluczem do tego wszystkiego są słowa pana ministra Sawickiego: gospodarstwa towarowe, czyli likwidacja, redukcja tego 1 mln rolników do 100 tys., a może i mniej. Po co nam rolniczy handel detaliczny? Po co nam sprzedaż bezpośrednia? Po co nam rynki? Po co nam bazary? Konkurencja z rolnictwem ukraińskim, duże gospodarstwa masowe. Przecież to jest utopia. Jak państwo mogą iść w tym kierunku?
Poseł tak tłumaczył potrzebę chronienia rolników:
– Do mojego biura poselskiego – myślę, że do państwa też – przyszli rolnicy, którzy byli oszukani, wkręceni w spiralę zadłużenia, ale państwu to pasuje. Tylko ja państwu powiem: na krzywdzie sąsiadów państwo za bardzo się nie dorobią. Oczywiście w trakcie procedowania nad ustawą branża pożyczkowa strasznie krzyczała, że to są drakońskie dla nich ograniczenia. Dlaczego tak mówili? Bo w Polsce mamy bankokrację. Banki mówią, co ma być robione, i politycy, niestety również PSL-u, ale to cała koalicja rządząca, na paseczku banków biegają. Jakie są te drakońskie ograniczenia? Np. jest limit kosztów pozaodsetkowych, czyli poza normalnymi odsetkami, które są, banki mogą wziąć sobie tylko 20% więcej. Mało? Może trzeba wrócić do 55%, jak było wcześniej? Ale co będą państwo się ograniczali? 100% szybciej doprowadzi ich do bankructwa. Inne ograniczenie: obowiązki informacyjne jawne w umowie, czyli chodzi o to, aby była zbadana rzeczywista zdolność kredytowa, żeby było pokazane, jakie są ostateczne koszty tego kredytu. Oczywiście to też nie pasuje. Ale ciekawszym elementem jest to, że państwo chcą wyjąć rolników spod ustawy o konsumenckiej pożyczce lombardowej, czyli aby lombard nie mógł sobie naliczać dowolnych kosztów, aby musiał uczciwie wycenić ten produkt, który wycenia jako lombard, jakąś maszynę rolniczą, a także aby nie mógł tego sprzedać za dowolną cenę. A więc rolnik w desperacji oddaje jakąś maszynę za 50 tys. czy 80 tys., lombard sprzedaje mu to za 5 tys., a państwu to pasuje, bo to wielki przedsiębiorca.
Poseł Sachajko tak zwracał uwagę na wątpliwości, jakie nasuwa proponowana zmiana:
– Ustawa o kredycie konsumenckim dotyczy kredytów do 250 tys., czyli to nie dotyczy rolnictwa towarowego. Te drogie ciągniki, maszyny dalej można zamawiać – wskazał i dodał: – Czy problemem dla państwa jest to, że trzeba będzie rolnika poinformować o warunkach kredytu, że umowa ma być jawna, że jest limit kosztów pozaodsetkowych do 20%, a nie 55% czy 75%? Czy boli państwa prawo do odstąpienia od umowy?
Poseł Anna Gembicka podpowiadała:
– Może zamiast iść na rękę bankom i ograniczać ochronę, którą są objęci rolnicy, warto pomyśleć o jakichś gwarancjach finansowych z budżetu państwa czy jakichś specjalnych formach kredytowania specjalnie dla rolników?
A więc może jednak najpierw fundusz stabilizacji dochodów w rolnictwie?…