Czy 37 mln euro zostanie zwiększone o 74 mln?
Fot. Gerd Altmann z Pixabay
Czy 37 mln euro zostanie zwiększone o 74 mln?
Fot. Gerd Altmann z Pixabay
Czy Polska skorzysta z możliwości zwiększenia środków unijnych na pomoc po klęskach?
Zapowiedziane 37 mln euro z UE – i ogromne potrzeby, także jeszcze te trudne do przewidzenia, bo związane z gradobiciami i z suszą. Czy budżet państwa dołoży swoich 200 proc. – 74 mln euro – do unijnej kwoty przeznaczonej na pomoc po klęskach?
Z sejmowych wypowiedzi ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego i wiceministra Stefana Krajewskiego nie wynikało nic na pewno.
Na przemian chwaleni i zachęcani do większego wysiłku, dopytywani i uzupełniający się nawzajem nie powiedzieli nic konkretnego.
Poseł Mirosław Maliszewski zachęcał też do złożenia deklaracji wiceminister finansów Hannę Majszczyk. I tu bez efektów.
Pytanie posła Maliszewskiego było krótkie: na jaką pomoc będą mogli liczyć rolnicy, którzy ponieśli straty, i czy będzie możliwość uzupełnienia pomocy unijnej o środki krajowe?
Jeszcze 74 mln euro to byłoby już za dużo?
Odpowiedź już nie jest krótka – ani treściwa.
– 25 czerwca zostało skierowane pismo do Komisji Europejskiej, żeby Polskę objąć pomocą. 9 lipca zapadła decyzja, żeby przyznać Polsce, m.in. Polsce, bo taka pomoc została też skierowana dla Czech, dla Austrii. Polska otrzymała 37 mln euro, Czechy – 15 mln euro, a Austria – 10 mln euro. Te środki mogą być uzupełnione finansowaniem krajowym do wysokości 200%. Oczywiście resort rolnictwa, kierownictwo resortu chce takiego wsparcia udzielić. Oczywiście musi to być decyzja całego rządu, też Ministerstwa Finansów, które na pewno musi dbać o budżet Polski, ale my jako resort rolnictwa występujemy o to, by to wsparcie zwiększyć – to deklaracja wiceministra Stefana Krajewskiego.
A tak zapowiedział dalsze prace:
– Do 31 października 2024 r. Polska musi przedstawić Komisji Europejskiej informacje, które obejmą opis systemu wsparcia, kryteria używane do określenia metod przyznawania pomocy, stawki pomocy oraz poziom dodatkowej pomocy krajowej. To wszystko będziemy musieli przygotować. Rozwiązania, które zamierzamy wdrożyć, są ukierunkowane na udzielenie wsparcia najbardziej poszkodowanym producentom owoców przy zastosowaniu obiektywnych kryteriów.
A więc przymiarki do udzielenia pomocy dotyczą tylko sadowników?
Kto stracił, a kto dostanie pomoc?
Z wcześniejszych zapowiedzi ministra Siekierskiego też wynikało, że 37 mln euro ma trafić tylko do sadowników.
Więcej:
Ale wiceminister mówił też w Sejmie o innych stratach, niż te wiosenne:
– Trwają też obecnie oczywiście szacowania szkód. Dokonują ich komisje powołane przez wojewodów i te dane do nas spływają. W tej chwili zgodnie z tymi danymi, które zostały nam przekazane przez wojewodów, 1033 komisje dokonywały szacunków, a tylko 193 komisje zakończyły pracę. Szkody powstałe w wyniku niekorzystnych zjawisk atmosferycznych wystąpiły w blisko 52 tys. gospodarstw rolnych na powierzchni ok. 366 tys. Dochodzi jeszcze problem suszy, który się zwiększa. Kolejne dane z IUNG-u, które są przekazywane, pokazują, że ta susza dotyczy kilku województw i tu też na pewno stoi przed nami duże zadanie, żeby wspierać tych rolników, których gospodarstwa zostały przez nią dotknięte.
Trzeba zauważyć, że susza dotyczy już dawno wszystkich województw:
Poseł Maliszewski wracał jednak w kolejnym pytaniu do producentów owoców i grup przez nich zakładanych.
– Obok poszkodowanych rolników bardzo często problemy mają też firmy, które przez tych rolników zostały założone, np. grupy producentów, bo one nie mają czym handlować, więc nie mają też środków finansowych. Ważne jest też to, że środki krajowe będą mogły stanowić nawet 200% pomocy udzielonej przez Komisję Europejską. Dlatego istotne jest, by resort finansów, który nie może zostawić ministerstwa rolnictwa samego w zakresie udzielenia rolnikom pomocy, pomyślał o tej kwocie, która będzie uwzględniała to, co mówi Komisja Europejska. Chodzi o możliwość uzupełnienia środków do 200% z budżetu krajowego i o to, aby resort finansów również wyasygnował środki i umożliwił resortowi rolnictwa udzielenie właściwej pomocy.
Czyje bezpieczeństwo zagrożone?
– Dużo mówi się o bezpieczeństwie, ale bezpieczeństwa żywnościowego nie zapewnimy bez odpowiedniego wsparcia dla rolników, sadowników i przetwórców, bo też przetwórcy mają określone problemy w związku z tym, co się dzieje w rolnictwie i szeroko rozumianej branży agro. Tak że staramy się szukać tych dodatkowych środków, odpowiadać na wyzwania – deklarował wiceminister Krajewski.
A jego wypowiedź uzupełnił minister Czesław Siekierski. Jak stwierdził, szacowanie strat odbywa się po zbiorach.
– Ale kiedy podnieśliśmy ten temat na szczeblu europejskim i Komisja Europejska rozpoczęła proces identyfikacji skali strat na Węgrzech, w Czechach i Portugalii, wtedy przeprowadziliśmy wspólnie z wojewodami okresową ocenę stanu szkód i na tej podstawie sformułowaliśmy nasze oczekiwania. One oczywiście były znacznie, znacznie wyższe, ale to nie oznacza, że komisje dalej nie pracują. Komisje dalej pracują i jeśli się pojawią nowe sytuacje, to będę one przedmiotem oceny ze strony komisji.
Minister podkreślił też, że sadownicy ponieśli straty dotkliwe, ale ograniczone do pewnych obszarów i niewpływające na dostępność owoców:
– Jeśli chodzi o to, o czym mówił pan przewodniczący Maliszewski, to na szczęście te straty czy te przymrozki dotyczyły pewnych obszarów. W związku z tym z jednej strony mamy taką sytuację, że choć obniży to poziom zbiorów, to nie wpłynie generalnie, jeśli chodzi o dostępność tych produktów, nie zachwieje bezpieczeństwem w tym zakresie. Jednocześnie mamy sytuację wyjątkową. Jest część gospodarstw, w których straty są tak duże, bo były i przymrozki, i gradobicia, że przez 1,5 roku te gospodarstwa nie będą miały żadnego źródła dochodu, żadnych wpływów. A przecież wiemy, że trzeba utrzymać plantacje w jakiejś kondycji już dzisiaj, ale także i w roku przyszłym, aby one mogły wydać plon. Dlatego sytuacja tych rolników jest wyjątkowo trudna. Pracujemy jeszcze nad tym, o czym mówił także pan przewodniczący Maliszewski. Chodzi o grupy producenckie, które są z tym powiązane, bo ci rolnicy, którzy są dotknięci przymrozkami i stratami, są powiązani z grupami. W związku z tym grupy nie będą miały mocy przerobowych i nie będą miały surowca, tak że nie będą miały możliwości osiągnięcia określonych wyników finansowych, dochodu. Myślimy o tym, jak im udzielić pewnego wsparcia, bo sytuacja jest rzeczywiście trudna. Chcę dodać, że te straty są oszacowane także w odniesieniu do winorośli. Uprawy winorośli w Polsce systematycznie rosną.
I to już wszystko, co powiedział minister rolnictwa. Konkretnej deklaracji nie było, także ze strony Ministerstwa Finansów.
Jak to określił poseł Maliszewski, to „chyba pierwszy przypadek w historii, kiedy skuteczna polska polityka zagraniczna przekłada się na pieniądze dla rolników”. Czy uda się zatem przełożyć ten sukces unijny na rzeczywiste korzyści dla rolników – i których?