Czy polityka zagraniczna uwzględnia rolnictwo?
Fot. NickyPe z Pixabay
Czy polityka zagraniczna uwzględnia rolnictwo?
Fot. NickyPe z Pixabay
Czy w polityce zagranicznej Polski jest miejsce na rolnictwo?
Odwołano zapowiadane na dziś podpisanie umowy z Ukrainą o wstrzymaniu eksportu do Polski zboża. Na odpowiedzi większości państw mogących przyjąć zboże z Polski trzeba poczekać – koniec ramadanu 20 kwietnia.
W sejmowym expose (poprzednie było wygłoszone w 2019) minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau mówił wczoraj o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2023 roku.
– Zwracamy uwagę na płynące z rosyjskiej agresji zagrożenie dla globalnego bezpieczeństwa żywnościowego. Kwestia ta była szczególnie ważnym punktem obrad 33. sesji Regionalnej Konferencji ONZ do spraw Wyżywienia i Rolnictwa dla Europy, zorganizowanej w Łodzi w maju zeszłego roku. Podczas sesji niemal jednomyślnie przyjęta została decyzja potępiająca działania Moskwy – tak mówił minister spraw zagranicznych o rolnictwie.
Posłowie uznali jednak, że temat wymaga większej uwagi.
Ścisła synergia z Ukrainą?
– Słyszymy, że będzie nowy traktat z Ukrainą – mówił poseł Paweł Kowal. – Pana prezydenta już przy wystąpieniach opozycji nie ma, ale może ktoś podpowie. My odpowiadamy: Już powinien być, już powinien być projekt. Jego elementem powinien być plan szybkiego wejścia Ukrainy do NATO i Unii Europejskiej i nasze wsparcie, i ścisła współpraca gospodarcza, tranzyt – popatrzcie, co się stało ze zbożem, rząd nie dał rady – synergia w produkcji i przetwórstwie produktów rolnych, pomysł na przyszłość, także jeżeli chodzi o przemysł zbrojeniowy.
Trzeba zauważyć, że odwołano zapowiadane na dziś tydzień temu przez nowego ministra rolnictwa Roberta Telusa spotkanie w celu podpisania oświadczenia Ukrainy o wstrzymaniu eksportu do Polski.
Poseł Władysław Kosiniak-Kamysz wskazał na zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego Polski, powodowane przez nieokreślenie zasad i kontroli importu do Polski z Ukrainy:
– Protestują gospodarze, rolnicy, protestują mieszkańcy Polski przeciwko temu, że zagrożone jest bezpieczeństwo żywności. Doszło do sytuacji, w której rząd chwalący się, że nie przepuści nawet muchy przez granicę, że jest zwarty, silny, gotowy w każdym czasie, doprowadził do tego, że umknęły mu tysiące tirów. Wprowadziliście pojęcie zboża technicznego, które tak naprawdę nie istnieje. Jest niekontrolowany napływ zboża, kurczaków, owoców i innych produktów rolnych do Polski. Za chwilę okaże się, że nie tylko zboże jest techniczne, kurczak będzie techniczny, drób techniczny, maliny techniczne – wszystko będzie techniczne i będzie w niekontrolowany sposób dojeżdżać do Polski. Nie słuchaliście naszych głosów i nie przyjęliście ustawy o ochronie polskiej żywności. Nie wytransferowano z Polski milionów ton zboża do Afryki Północnej, gdzie jest bardzo potrzebne. Nie wprowadziliście kaucji, o które w naszej ustawie złożonej w lipcu ub.r. apelujemy. To jest miara nieudolności i zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego Polski. To bezpieczeństwo jest po prostu dzisiaj zagrożone – bezpieczeństwo produkcji żywności w Polsce, bezpieczeństwo konsumentów. (…) Wsparcie dla Ukrainy – tak; niszczenie polskiego rolnictwa, polskiego przemysłu rolno-spożywczego, polskiej gospodarki – nie – mówił poseł i nagrodzono go oklaskami.
Poseł pytał: – Dlaczego polskie mięso, polska wieprzowina wciąż nie może być sprzedawana na Ukrainę, a w niekontrolowany sposób w drugą stronę wjeżdżają produkty rolne? I w sprawie historii, bo o polityce historycznej pan przewodniczący też mówił, trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć w 80. rocznicę rzezi wołyńskiej: nie dla niszczenia szans na przyszłość, tylko żeby ta przyszłość była zbudowana na silnym fundamencie, że prawda historyczna i szacunek dla minionych pokoleń muszą znaleźć swoje miejsce. Ekshumacja, upamiętnienie i niepompowanie nastrojów, które mogą to zniszczyć. To jest nasza racja stanu i tego oczekujemy.
Dyplomacja zaangażowana – teraz – w poszukiwanie rynków zbytu na zboże
Mówił o tym poseł Kazimierz Choma. Jak zastrzegł, trudno teraz uzyskać odpowiedź z krajów Afryki i Bliskiego Wschodu, bo trwa ramadan.
– Powiem o takich kilku działaniach Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które zostały podjęte w ostatnim czasie. W związku z tą trudną sytuacją na polskim rynku zbóż MSZ podjęło szeroko zakrojone działania mające na celu wsparcie ulokowania nadwyżek tych produktów w państwach akredytacji polskich placówek dyplomatycznych. Zlecono następujące zadania departamentu ekonomicznego we współpracy z departamentami terytorialnymi: rozeznanie zapotrzebowania i możliwości realizacji zakupów polskiej pszenicy paszowej lub konsumpcyjnej i kukurydzy przez podmioty na rynkach państwa akredytacji; po drugie, identyfikację ewentualnych barier, ograniczeń w eksporcie ww. produktów na rynek państwa akredytacji i podjęcie działań na rzecz ich zniesienia; po trzecie, wskazanie instytucji, partnerów, podmiotów gospodarczych w państwie akredytacji zainteresowanych nabyciem ww. produktów rolnych, wraz ze wskazaniem danych osób do kontaktu, czyli maila, telefonu. To były założenia. Przekazano placówkom dyplomatycznym polską ofertę w zakresie dostaw pszenicy i kukurydzy, parametry cenowe, dostępne ilości, cechy jakościowe – aktualna oferta sprzedażowa przekazana przez KOWR 11 kwietnia br.
Jak dodał poseł, w większości ofert oczekujemy na odpowiedzi. Kilka państw nie wyraziło zainteresowania interwencyjnym zakupem. Chodzi m.in. o Chiny, Japonię i Australię. Ramadan zakończy się 20 kwietnia. Kraje podlegające pod departament Afryki i Bliskiego Wschodu mają szczególne wymagania z uwagi na proces przechowywania, kluczowe są tutaj parametry oferowanego zboża – przyznał.
Dopłaty raz jeszcze
Poseł Grzegorz Schetyna kwestię rolnictwa naświetlił w kontekście „polityki antyunijnej”, o prowadzenie której oskarżył rząd.
– Z polityki zagranicznej uczyniliście element politycznego szantażu i zbudowaliście to w takiej konstrukcji, że kto nie popiera bezkrytycznie waszej polityki, jest zdrajcą i agentem Putina. Bardzo często wczoraj minister rolnictwa nawet o tym mówił. To jest bardzo wygodne dla was, ale to jest ogromnie szkodliwe dla Polski. (…) W 2016 r. zaczęliście wojnę z Unią Europejską i to ma nie tylko polityczne, ale też wizerunkowe konsekwencje. Taka antyunijna polityka jest czymś absolutnie katastrofalnym, bo nie widzicie możliwości, które macie. Macie komisarza do spraw rolnictwa. W kampanii wyborczej obiecujecie wyrównanie unijnych dopłat dla rolników. Minęło 7 lat i niczego nie zrobiliście. Macie komisarza, a w ogóle nie widzicie tutaj związku. Nie jesteście w stanie wyegzekwować od niego elementarnej pracy w tej kwestii. To jest absurdalne – mówił.
– Pan premier Morawiecki w exposé pod koniec 2019 r. mówił: mamy plan dla Unii. Po pierwsze, mówił o ambitnym budżecie unijnym. Jaki mamy dzisiaj tego efekt? Ano mamy dzisiaj zagrożoną część środków unijnych dla Polski. Mówił o rozbudowanej polityce rolnej. Obiecywaliście dopłaty dla rolników. A co mamy? Mamy magazyny pełne zboża, protestujących rolników i cwaniaków związanych z tym rządem, zarabiających na kryzysie zbożowym – tak podsumowała sytuację poseł Agnieszka Pomaska.
Zarobimy na odbudowie Ukrainy?
Odpowiadając na wypowiedzi posłów, minister Zbigniew Rau podkreślał możliwość włączenia się w proces odbudowy Ukrainy – także przez firmy z branży rolnej. Poszczególne resorty promują na rynku wewnętrznym projekt udziału naszych firm w odbudowie Ukrainy.
– Ministerstwo Spraw Zagranicznych w ścisłej współpracy z Ministerstwem Rozwoju i Technologii analizuje potencjał polskich firm, jeśli chodzi o ich zaangażowanie na Ukrainie. Do bazy prowadzonej przez Polską Agencję Inwestycji i Handlu zgłosiło się do dnia wczorajszego 2110 polskich firm. Najliczniej reprezentowane są branże: budowlana – ok. 40%, transportowa, medyczna, rolna, spożywcza, motoryzacyjna, maszynowa i oczywiście IT – powiedział.