Czy produkcja zwierzęca będzie związana z budową biogazowni?
Fot. Pixabay
Czy produkcja zwierzęca będzie związana z budową biogazowni?
Fot. Pixabay
Dlaczego nie powstają biogazownie?
Nie powstają, a mogłyby dawać nawet 12–16 mld m sześc. gazu – tyle, ile kiedyś, w szczycie, importowaliśmy z Rosji.
Zdaniem posła Marka Sawickiego, zadaniu wykorzystania tego potencjału nie podołał poprzedni rząd i nie próbuje go podjąć rząd obecny.
Biogazownie lepsze niż atom?
– Ciągle nie mogę zrozumieć, dlaczego w polskim rządzie – i poprzednim, i tym – nie ma zainteresowania wsparciem rozwoju biogazowni rolniczych. Małe biogazownie rolnicze nie wymagają pozwolenia na budowę, nie wymagają uzgodnień środowiskowych, można je budować z dnia na dzień. Zbudowanie 14 tys. – bo tyle gospodarstw rolnych odpowiada za 95% produkcji zwierzęcej w Polsce – biogazowni rolniczych to 3 lata, maksymalnie 5 lat. To możliwa do uzyskania roczna moc energetyczna na poziomie 42 TWh i tyle samo ciepła – na poziomie 42 TWh. To jest więcej, niż dałyby planowane trzy siłownie jądrowe, które będą za 20 lat. A te małe biogazownie rolnicze nie wymagają dzisiaj przebudowy systemu energetycznego, bo pracują w systemie szczytowym, w godzinach szczytowego poboru energii i mogą być przyłączane do sieci niskiego i średniego napięcia.
Mamy potrzebny potencjał.
– Tylko na podstawie produktów ubocznych i odpadowych z rolnictwa ten potencjał określany jest na poziomie 8 mld m3 metanu. Jeśli doliczymy do tego biomasę komunalną, jeśli doliczymy do tego biomasę odpadową kuchenną, szeroko rozumianą, restauracyjną, z przetwórstwa rolno-spożywczego, to będziemy mieć kolejne 8 mld m3 czystego biometanu – wyliczał poseł i ostrzegał, że niewykorzystanie tych możliwości wkrótce zagrozi naszemu eksportowi i pozycji żywności na światowym rynku.
– Szczególne zainteresowanie tym projektem powinno być w resorcie rolnictwa, bo zeroemisyjna żywność jest przyszłością. Jeśli nie zrobimy tego w ciągu najbliższych 3 lat, to polska potęga eksportowa w zakresie produkcji rolniczej w każdym europejskim i światowym sklepie będzie miała czarny, a nie zielony pasek. Dlatego wzywam mój rząd, wzywam moich ministrów do tego, żeby w końcu podjęli ten projekt na poważnie.
Hodowla powiązana z biogazownią?
– Po wakacjach przedstawimy pewne rozwiązania, które dotyczą tej kwestii – zapowiedział wiceminister rolnictwa Jacek Czerniak. – Chciałem poinformować, że w celu umożliwienia przyłączenia do sieci nowych instalacji OZE, w tym biogazowni rolniczych, w ramach rewizji KPO, w komponencie REPowerEU, na wniosek Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi przewidziano środki finansowe na budowę i modernizację dystrybucyjnych sieci elektroenergetycznych na obszarach wiejskich. Planowany budżet to prawie 1 mld euro.
Bo dystrybucyjne sieci elektroenergetyczne, zwłaszcza niskiego i średniego napięcia, na obszarach wiejskich to jedno z podstawowych ograniczeń.
Ale jest ich więcej. Trwają prace nad dwoma projektami ustaw: o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz o zmianie ustawy – Prawo energetyczne.
– W zakresie inwestycji w biogazownie rolnicze, które dzisiaj można realizować, istotny jest Plan Strategiczny dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023–2027, natomiast w zakresie inwestycji umożliwiających dodatkowe dochody ze sprzedaży energii bardzo istotny i cieszący się popularnością jest program „Energia dla wsi” – informował wiceminister. – Jest to program wdrażany z inicjatywy naszego resortu, a realizowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Źródłem finansowania są środki Funduszu Modernizacyjnego.
Nad tematem biogazowni pracuje cały rząd. Z punktu widzenia MRiRW ważne jest, aby produkcja zwierzęca była związana z budową biogazowni.
– To jest element kluczowy z punktu widzenia naszego resortu i to właśnie przedstawiamy jako kwestie kluczowe dla rozwoju, dla spraw związanych z biogazownią. To wsparcie, które jest dotychczas, dotyczące planu strategicznego, KPO, inwestycji, rzeczywiście, można powiedzieć, cieszy się dużą popularnością. W związku z tym chcemy rozwijać ten kierunek, o czym świadczy zmiana, chociażby rewizja KPO.
Powstanie departament MRiRW, który zajmie się OZE. Nawiązano współpracę z uniwersytetami: warszawskim i poznańskim.
Zamiast gadać – do roboty
Taka odpowiedź nie zadowoliła posła Marka Sawickiego.
– Z przykrością stwierdzam, że kompletnie nic nie rozumiecie, jeśli chodzi o biogazownie rolnicze, o małe biogazownie rolnicze. One nie potrzebują dzisiaj żadnych zespołów, one nie potrzebują żadnych nowych ustaw, one potrzebują decyzji, przeznaczenia części KPO na wsparcie finansowe. I od jutra można instalować małe biogazownie rolnicze do pół mega, mówię o tych małych. Wy będziecie tworzyć zespoły, wy będziecie pracować, a w tym czasie Shell, Total, Saudi Aramco już wykupiły w Polsce ponad 50% biosubstratu do produkcji biometanu. Za chwilę zagraniczna konkurencja na polskim biosubstracie będzie wypracowywała swoje narodowe cele wskaźnikowe, a Orlen za 5 lat będzie bankrutem, bo nie ma poza jednym projektem ani jednej biogazowni rolniczej, która będzie pozwalała nam produkować biometan dla wypełnienia narodowego celu wskaźnikowego. Skończcie z tworzeniem zespołów, skończcie z przygotowywaniem ustaw, które są do niczego niepotrzebne. Weźcie się do roboty i zacznijcie inwestować – zaapelował poseł Marek Sawicki.
Prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty „po przyjacielsku” radził nawet rozmowę na ten temat w klubie – ale poseł Marek Sawicki zapewnił, że robi to od pół roku.
Nie wiadomo, czy poseł za dobrą monetę przyjął kolejne wyjaśnienia, w imieniu resortu klimatu i środowiska wygłoszone przez wiceministra Miłosza Motykę. Jego zdaniem trzeba skończyć z „silosowością”.
– Z tym może trochę był problem, szczególnie przez ostatnie 8 lat, był gigantyczny problem, jeśli chodzi o zakres kompetencyjny w zakresie wsparcia biogazu, o czym mówią nawet posłowie obecnej opozycji, niegdyś koalicji rządzącej. Te przepisy dotyczące biogazu nie były w pełni skoordynowane, ich wdrażanie nie było skoordynowane pomiędzy Ministerstwem Klimatu i Środowiska a ministerstwem rolnictwa. Więc to absolutnie jest wyzwanie, które podejmujemy – twierdził wiceminister klimatu i cieszył się, że „mamy już radę koordynacyjną ds. biogazu”.
– Zaproszony na następne posiedzenie rady jest przedstawiciel ministerstwa rolnictwa. To się zmieniło, bo do tej pory tak nie było i jesteśmy w stanie już gotowe rozwiązania implementować zgodnie z tą zasadą, o której mówiłem, w celu skończenia z silosowością projektów. Są rozmowy również z agencjami, instytucjami rządowymi, które mogą wykorzystać ten potencjał, który w Polsce jest, doprowadzając de facto do niskoemisyjnej gospodarki rolnej, do tego, żeby ta emisyjność w samych gospodarstwach rolnych była jak najniższa.
Miłosz Motyka zapowiedział zmiany w programie „Mój prąd”, które zmierzają do tego, „by obligatoryjne było zagwarantowanie dofinansowania do magazynu energii wraz z instalacją fotowoltaiczną”.
– Dlatego nowy plan Polskich Sieci Elektroenergetycznych – 64 mld zł do 2034 r. – już jest przyjęty i będzie realizowany. To jest największy program inwestycyjny w zakresie sieci przesyłowych w historii naszego państwa. Ten projekt transformacji energetycznej jest, myślę, kluczowym projektem dla naszego rządu. Kończymy z silosowością w polskiej energetyce. Kończymy z tym imposybilizmem, który był widoczny przez ostatnie lata. Teraz ta koordynacja na pewno będzie lepsza.
A czy wystarczy, aby tym razem PSL zapisał się w historii jako partia, która doprowadziła do wykorzystania potencjału polskiego rolnictwa, jaki tkwi w biogazowniach?
Pamiętamy zapowiedzi Waldemara Pawlaka z 2011 roku o biogazowni w każdej gminie. Pamiętamy „ułatwienia dla biogazowni rolniczych” wprowadzane przez poprzedni rząd…
I tylko biogazowni nie przybywa…
Ułatwienia dla branży rolniczej, inwestującej w biogazownie