Biogazownie mogłyby pomóc rolnikom
Fot. Jan Nijman z Pixabay
Biogazownie mogłyby pomóc rolnikom
Fot. Jan Nijman z Pixabay
Dlaczego nie zwiększamy produkcji energii elektrycznej z biomasy?
Odpowiedzi na to pytanie szukała NIK – i ustaliła, że błędem była mała atrakcyjność systemu aukcyjnego dla instalacji OZE charakteryzujących się stabilnością produkcji energii oraz dyspozycyjnością źródła, w tym właśnie z biomasy.
A na biomasę bardzo liczył Krajowy plan działania w zakresie energii ze źródeł odnawialnych (KPD), opracowany na lata 2010-2020. Zakładał, że cele KPD zostaną osiągnięte przede wszystkim w oparciu o źródła zasilane energią wiatru oraz poprzez energetyczne wykorzystanie biomasy, czyli ulegającej biodegradacji części produktów, odpadów lub pozostałości pochodzenia biologicznego z rolnictwa, leśnictwa i związanych z nimi działów przemysłu.
Ambitne cele
KPD zakładał krajowy cel główny w zakresie udziału energii z OZE w końcowym zużyciu energii brutto na poziomie 15 proc. oraz wysokość udziału OZE w końcowym zużyciu energii w poszczególnych sektorach, w tym w elektroenergetyce – na poziomie 19,13 proc.
Jak podkreśla NIK, osiągnięcie tych celów w 2020 r. było kluczowe w świetle przyjętych przez UE w ramach dyrektywy RED II nowych ram służących osiągnięciu kolejnego unijnego celu do 2030 r., wynoszącego co najmniej 32 proc. udziału energii ze źródeł odnawialnych w końcowym zużyciu energii brutto dla całej UE.
Mało energii z OZE
„Udział energii ze źródeł odnawialnych w końcowym zużyciu energii brutto wzrósł w latach 2018–2020 o 1,16 punktu procentowego – z 14,94 proc. do 16,10 proc. Natomiast udział OZE w elektroenergetyce wzrósł w latach 2018–2020 o 3,21 punktu procentowego (z 13,03 proc. do 16,24 proc.) i był niższy niż prognozowany w KPD, w którym założono udział OZE w sektorze elektroenergetycznym na poziomie 19,13 proc.” – podaje NIK. Zwraca przy tym uwagę, że wzrost udziału OZE w zużyciu energii – w związku z czym został osiągnięty cel krajowy, wyznaczony w Dyrektywie RED I – nastąpił w efekcie dwóch zdarzeń. Po pierwsze zużycie energii spadło w Polsce o 3,52 proc. (w stosunku do 2019 r.) przy rosnącym wykorzystaniu energii z OZE, a po drugie GUS zmienił metodologię obliczania udziału biomasy (drewna opałowego) wykorzystywanego na cele grzewcze w gospodarstwach domowych (przyjęto znacznie większe wykorzystanie drewna w domowych kotłach, kominkach i kuchniach).
Świadectwa pochodzenia niewykorzystane
Świadectwa pochodzenia – główny instrument wsparcia wytwórców energii – „miały być mechanizmem rynkowym sprzyjającym głównie optymalnemu rozwojowi sektora odnawialnych źródeł energii. Z uwagi jednak na dużą nieprzewidywalność wielkości rynku ŚP, a w konsekwencji cen praw majątkowych w danym okresie, system ten pogłębił nierównowagę na rynku energii z OZE. Doprowadziło to do nadpodaży ŚP energii elektrycznej z OZE, stopniowego obniżania ich cen i w konsekwencji – ograniczenia znaczenia tej formy wsparcia” – ocenia NIK.
System aukcyjny nieskuteczny
Skuteczność systemu aukcyjnego jest odmienna w odniesieniu do różnych technologii. O ile aukcje skutecznie promują rozwój technologii wiatrowej i fotowoltaicznej, o tyle ich popularność w branżach biogazowej, hydroenergetycznej i biomasowej jest znacznie mniejsza, co skutkowało brakiem rozstrzygnięć aukcji ze względu na zbyt niską podaż ofert – czytamy w wynikach kontroli.
„W okresie objętym kontrolą Prezes URE zorganizował dziewięć aukcji na sprzedaż energii elektrycznej wytworzonej z biomasy, z których sześć pozostało nierozstrzygniętych z uwagi na złożenie mniej niż trzech ważnych ofert. W ww. aukcjach wzięło udział dziewięciu wytwórców, którzy w kolejnych latach zaoferowali do sprzedaży 6 905 361,018 MWh (w 2018 r.), 3 561 973,62 MWh (w 2019 r.) oraz 3 231 605,600 MWh (w 2020 r.). Zaoferowana tą drogą energia nie znalazła jednak nabywców. Do 31 grudnia 2020 r. w ramach rozstrzygniętych aukcji zakontraktowano instalacje o łącznej mocy co najmniej 7667 MW, przy czym ponad 98 proc. z tego dotyczyło źródeł produkujących energię elektryczną z wiatru bądź promieni słonecznych (instalacje biomasowe o mocy 26,4 MW stanowiły jedynie 0,3 proc. całej zakontraktowanej mocy)” – ustaliła NIK.
W ocenie NIK, minister odpowiedzialny za sprawy związane z rozwojem i wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii nie podjął w latach 2018-2020 skutecznych działań, które zwiększyłyby atrakcyjność systemu aukcyjnego dla instalacji OZE charakteryzujących się stabilnością produkcji energii oraz dyspozycyjnością źródła (w tym z biomasy). Z kolei zdaniem prezesa Urzędu Regulacji Energetyki zwiększenie zainteresowania pozyskaniem energii wytworzonej z biomasy wymaga skonstruowania parametrów aukcyjnych dla uzyskania jak największej liczby ofert, co wymaga większego uwzględnienia uwarunkowań rynkowych.
Będzie lepiej?
NIK skierowała do ministra klimatu i środowiska, odpowiedzialnego m.in. za monitorowanie wytwarzania energii z OZE, kilka wniosków, w tym wniosek o zwiększenie skuteczności dostępnych mechanizmów i instrumentów wsparcia dla instalacji OZE, charakteryzujących się stabilnością produkcji energii oraz dyspozycyjnością źródła.