Przed nami dwa lata ze średnioroczną inflacją na poziomie ok. 4 proc.
Fot. Fz z Pixabay
Przed nami dwa lata ze średnioroczną inflacją na poziomie ok. 4 proc.
Fot. Fz z Pixabay
Ekonomiści PKO Banku Polskiego: wzrost gospodarczy w 2024 r. zbliży się do 4 proc.
Krajowa gospodarka z nawiązką zrealizowała zakładany przez ekonomistów PKO Banku Polskiego kwartał temu scenariusz przebudzenia konsumenta i rozpoczęcia ogólnego ożywienia.
Solidne wyniki PKB za trzeci kwartał 2023 roku są tylko wstępem do jeszcze silniejszego ożywienia w kolejnych kwartałach – podkreślają w najnowszym Kwartalniku Ekonomicznym analitycy PKO Banku Polskiego.
Eksperci PKO BP wskazują, że w czwartym kwartale 2023 r. dynamika PKB przekroczy 2 proc., a następnie 3 proc. – w pierwszym półroczu i 4 proc. – w drugim półroczu 2024 roku.
– Nasz optymizm to efekt coraz lepszych perspektyw dla dochodów gospodarstw domowych, m.in. mocny rynek pracy, podwyżki w sektorze publicznym, silniejszej niż oczekiwaliśmy aktywności inwestycyjnej firm i odmrożenia środków z KPO – informuje Marta Petka-Zagajewska, dyrektor Biura Analiz Makroekonomicznych w PKO Banku Polskim.
Solidne ożywienie koniunktury zapowiada powrót do starych wyzwań na rynku pracy, czyli wzmożonej konkurencji o pracownika i wzrostu znaczenia ograniczeń podażowych. W takim otoczeniu i przy poprawie konkurencyjności zatrudnienia w sektorze publicznym dynamika płac w gospodarce narodowej utrzyma się wyraźnie powyżej 10 proc. r/r, a stopa bezrobocia rejestrowanego ustanowi nowe rekordowe minima.
Lepsze perspektywy dla wzrostu gospodarczego to również wynik m.in. luźniejszej niż dotychczas zakładano polityki fiskalnej. Analitycy zwiększyli prognozę deficytu sektora finansów publicznych na ten rok, a w 2024 r. deficyt będzie tylko minimalnie mniejszy niż w 2023 r. Konsolidacja finansów publicznych zacznie się później i będzie przebiegać wolniej.
Według Biura Analiz Makroekonomicznych regulacje nadal grają pierwsze skrzypce w prognozach inflacji, ale warto skupić się na korzystnych tendencjach inflacji bazowej, która sukcesywnie wytraca impet. Odbudowa popytu w gospodarce najpewniej spowolni, a w drugim półroczu 2024 r. zahamuje ten trend.
– Przed nami dwa lata ze średnioroczną inflacją na poziomie ok. 4 proc. i wciąż długa droga do inflacyjnego celu – ocenia Marta Petka-Zagajewska.
W krajowej polityce pieniężnej, po pełnej emocji jesieni, przyszedł czas na zimowy sen – duża niepewność, m.in. co do polityki fiskalnej, skłoniła Radę Polityki Pieniężnej (RPP) do przyjęcia postawy wyczekującej. Wyraźny spadek inflacji na początku 2024 r. może w marcu przebudzić RPP, otwierając drogę do kolejnego (jednorazowego) dostosowania stóp. Pod koniec 2024 r. argumenty do obniżek stóp NBP może dostarczyć wzrost wartości złotego pod presją obniżek stóp światowych banków centralnych.
Osłabiony popyt zewnętrzny, zestawiony z rosnącym popytem krajowym, w połowie 2024 zahamuje poprawę salda handlowego. Równowaga zewnętrzna pozostanie jednak solidnym atutem krajowej gospodarki, a napływ środków z UE dodatkowo obniży zapotrzebowanie na zagraniczne źródła finansowania i poprawi rachunek kapitałowy.
Zdaniem analityków PKO Banku Polskiego 2024 r. w światowej gospodarce będzie stał pod znakiem obniżek stóp przy realizacji oczekiwanego wcześniej scenariusza „miękkiego lądowania”. Eksperci oczekują, że w połowie 2024 Fed i EBC (centralne banki USA i UE) rozpoczną obniżki stóp, a ich skala sięgnie 75-100 punków bazowych. Będzie to reakcja na postępującą dezinflację (bardzo blisko 2 proc.), przy co najwyżej umiarkowanym wzroście gospodarczym.
– Podsumowując przekaz płynący z naszego Kwartalnika – za oknami zima, natomiast w krajowej gospodarce już widzimy nadchodzące przedwiośnie – podkreśla Petka-Zagajewska.
Źródło informacji: PAP MediaRoom