Scroll Top
zboża wzrost

Czy na rosyjskich nawozach jednakowo rośnie cała polska gospodarka?
Fot. Stefan Schweihofer z Pixabay

Czy na rosyjskich nawozach jednakowo rośnie cała polska gospodarka?
Fot. Stefan Schweihofer z Pixabay

Import nawozów z cłem 30 proc.?

Taką potrzebę widzi MAP. Czy MRiRW zobaczy potrzebę stosowania dopłat do nawozów?

Poseł Adam Dziedzic chciał wiedzieć:

„1. Jak obecnie kształtuje się import nawozów do Polski, w szczególności z Rosji i Białorusi?

2. Czy import nawozów do Polski zagraża sytuacji ekonomicznej polskich producentów tych towarów?

3. Jakie kroki ministerstwo zamierza podjąć, by przeciwdziałać negatywnym skutkom importu nawozów w stosunku do rynku rodzimego?

4. Czy są obecnie rozważane jakiekolwiek rozwiązania kompleksowe dotyczące otwarcia rynków zbytu polskich nawozów, np. ich zakupu przez takie podmioty jak PGL Lasy Państwowe, instytuty badawcze podległe ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi, szkoły rolnicze?”

W tle – informacje, że zwiększyła się ilość sprowadzanych nawozów azotowych, co jest wynikiem wyłączenia spod sankcji unijnych wobec Rosji i Białorusi produktów żywnościowych i nawozów w celu zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego dla państw uboższych.

„Problem dotyczy polskich producentów nawozów, którzy czują się zaniepokojeni ilością sprowadzanych produktów po zaniżonych cenach. Producenci – głównie spółki Skarbu Państwa, którzy zakończyli rok 2023 ze stratą, również w 2024 r. borykają się z problemami finansowymi i zbytem wyprodukowanych nawozów” – podawał poseł.

30 sierpnia interpelacja została skierowana do ministra aktywów państwowych oraz ministra rolnictwa i rozwoju wsi.

MRiRW – import duży, przy zakupie decyduje cena

27 września odpowiedział – w imieniu MRiRW – wiceminister Michał Kołodziejczak. Oparł się na danych Ministerstwa Finansów i analizie ich przez IERiGŻ. Podał:

„Z przeprowadzonej przez Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – PIB analizy wstępnych danych Ministerstwa Finansów dotyczących importu nawozów mineralnych (tj. produktów oznaczonych w Nomenklaturze Scalonej kodami CN 3102 – nawozy azotowe, 3103 – nawozy fosforowe, 3104 – nawozy potasowe oraz 3105 – nawozy wieloskładnikowe) wynika, że Polska w I półroczu br. zaimportowała 1931 tys. ton nawozów mineralnych w masie nawozu.

Nawozy mineralne w okresie styczeń-czerwiec br. importowano do Polski głównie z krajów spoza UE. Najwięcej nawozów mineralnych w tym okresie zaimportowano z Rosji – 564 tys. ton, co stanowiło 29,2% wolumenu importu ogółem. Udział Niemiec wyniósł 20,8%, Litwy – 7,6%, Białorusi – 6,9%, Maroka – 4,9%, a Holandii – 4,1%,

W I półroczu 2024 r. Rosja była największym zagranicznym dostawcą nawozów azotowych do Polski (przed Niemcami, Białorusią, Litwą, Algierią, Węgrami, Holandią, Kazachstanem i Nigerią), drugim po Niemczech (ale przed Kanadą, Wielką Brytanią, Chinami, Hiszpanią, Jordanią i Izraelem) dostawcą nawozów potasowych, a także drugim po Maroku (ale przed Finlandią, Holandią, Litwą, Białorusią i Norwegią) dostawcą nawozów wieloskładnikowych.”

Wiceminister wyraźnie nie uznał możliwości zakupu nawozów od polskich dostawców przez jednostki podległe MRiRW, choć odniósł się tylko do zakupów „dużych ilości nawozów” i wyjaśnił, że „są one nabywane zgodnie z obowiązującymi przepisami dotyczącymi zamówień publicznych”.

Na tym skoczyło się zainteresowanie problemem MRiRW.

MAP – import duży, trzeba wprowadzić cła

Dane przytoczone przez Jacka Bartmińskiego, wiceministra aktywów państwowych, potwierdzają ogromny wzrost importu nawozów:

„Bazując na statystykach Eurostat, w okresie pierwszych siedmiu miesięcy 2024 roku, do Polski sprowadzono o 500 tys. ton więcej nawozów (1,6 mln ton), niż w analogicznym okresie roku 2023 (1,1 mln ton), co stanowi 47% wzrost.

Obserwuje się bardzo duży wzrost importu nawozów z Rosji i Białorusi. Polska jest największym importerem nawozów z Rosji i Białorusi w UE na poziomie 717 tys. ton w okresie styczeń – lipiec 2024 r. Import z Rosji i Białorusi za ten okres stanowi blisko połowę (46%) całego importu nawozów ze wszystkich kierunków – udział Rosji w imporcie wszystkich nawozów do Polski wzrósł z 21% w 2023 r. do 36% w 2024 r., natomiast Białorusi z 2% w 2023 r. do 10% w 2024 r.

Najczęściej importowany jest mocznik. W okresie styczeń – lipiec 2024 r. import tego produktu z Rosji i Białorusi wyniósł 491 tys. ton. W analogicznym okresie roku ubiegłego import wyniósł 178 tys. ton, co stanowi wzrost o 176% rok do roku.

Jednocześnie udział Rosji i Białorusi w imporcie mocznika do Polski stanowi 61%”.

Wiceminister zwrócił też uwagę na wzrost importu także innych nawozów i opóźnienie w prezentowaniu danych przez Eurostat.

Jak podkreślił, MAP „nie posiada uprawnień do nadzorowania działalności wszystkich producentów nawozów w Polsce”, aczkolwiek zdaje się, że wyciągnął wnioski z sytuacji, wykonując uprawnienia wynikające z nadzór właścicielskiego nad spółką Grupa Azoty S.A. „Podmiot ten jest największym producentem nawozów mineralnych w Polsce i jedną z kluczowych grup branży chemicznej w Europie Centralnej w tym sektorze” – podał.

I wygląda na to, że ze zmianą tej sytuacji – i oddaniem czy zgodą na ostateczne pogrążenie spółki – MAP nie zamierza się pogodzić.

Wzrost importu oznacza spadek cen, wzrost kosztów magazynowania – a to nie służy realizowaniu programu naprawczego Azotów.

Cła są niezbędne?

Dlatego MAP uważa za niezbędne podjęcie działań zmierzających do ograniczenia importu.

Nie może jednak działać sam. Podano:

„W ocenie Ministra Aktywów Państwowych, niezbędne jest podjęcie zdecydowanych działań, zarówno na poziomie krajowym jak i UE skutkujących wprowadzeniem mechanizmów hamujących napływ rosyjskich nawozów oraz dalsze uzależnianie gospodarek państw członkowskich UE od ich dostaw.

Należy jednak wskazać, że omawiane sprawy nie dotyczą ustawowych zadań Ministra Aktywów Państwowych, do którego należy wykonywanie praw z akcji Skarbu Państwa w spółkach, w tym spółkach z Grupy Azoty.

Wobec powyższego w Ministerstwie Aktywów Państwowych, z inicjatywy podsekretarza stanu Jacka Bartmińskiego, odbyło się spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Rozwoju i Technologii, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwa Finansów, które miało na celu wypracowanie działań na rzecz ochrony polskiego rynku przed napływem nawozów z Rosji i Białorusi. Obecni na spotkaniu ministrowie zadeklarowali zrozumienie dla inicjatywy wprowadzenia ceł na nawozy i chęć współpracy w tym zakresie, podkreślając w sposób szczególny aspekt długofalowego bezpieczeństwa, w tym żywnościowego, Polski.

Mając na uwadze właściwość ministra właściwego do spraw gospodarki, przypisaną w ustawie o działach administracji rządowej, Minister Aktywów Państwowych zwrócił się do Ministra Rozwoju i Technologii z prośbą o skoordynowanie działań w zakresie rozważenia wystąpienia do Dyrekcji Generalnej ds. Handlu w Komisji Europejskiej (DG TRADE) w celu ustanowienia ceł na import nawozów z Rosji i Białorusi na poziomie 30%, deklarując jednocześnie gotowość do wsparcia wszelkich działań w zakresie przygotowania i realizacji przedmiotowej inicjatywy” – podaje MAP w odpowiedzi na interpelację, datowanej 14 października 2024 roku.

Czy zatem można spodziewać się działań w tym kierunku? Z odpowiedzi na interpelację wynika, że MRiRW rozumie potrzebę chronienia polskiego rynku nawozów i polskiej ich produkcji oraz widzi wpływ tego na bezpieczeństwo żywnościowe Polski. Czy MRiRW podejmie jednak kroki chroniące polskich rolników przed wzrostem cen nawozów?

Czytaj też:

Polska zaprzestanie produkcji nawozów – wystarczą te z Rosji?

 

 

MRiRW o bezpieczeństwie nawozowym

 

Rynek nawozów bezpieczny?

Kogo wzbogacają polskie dopłaty do nawozów?

 

 

 

Posty powiązane

error: Content is protected !!