Rolnicy zawsze z ufnością przychodzą do Sejmu. Podczas protestu 10 maja 2024 r. także.
Fot. MP
Rolnicy zawsze z ufnością przychodzą do Sejmu. Podczas protestu 10 maja 2024 r. także.
Fot. MP
Jak osiągnąć mówienie głosem, który będzie słyszany?
Kolejna próba rozmów z protestującymi rolnikami. Tym razem w Sejmie. A czy protestujący rolnicy byli podczas tych rozmów reprezentowani?…
„Wyzwania polskiego rolnictwa” – to temat dzisiejszego spotkania Marszałka Sejmu z przedstawicielami rolników i branży rolno-spożywczej.
W spotkaniu wzięli udział minister rolnictwa Czesław Siekierski, minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, a także kierujący sejmową Komisją Rolnictwa i Rozwoju Wsi Mirosław Maliszewski. Zaproszono przedstawicieli rolników (których – o tym wiele mówiono w dyskusji) i nauki.
Od razu powiedzmy – nie wszystkie głosy dotyczyły problemów wspólnych dla środowiska rolniczego.
Ale spróbujmy wysłuchać mówców – także po to, żeby wiedzieć, w jakim kierunku idą. No i czy to wspólna trasa dla wielu, także tych protestujących.
Spotkanie z marszałkiem
W czasie rozmów z rolnikami w Sejmie 27 lutego pojawił się pomysł prowadzenia rozmów z przedstawicielami różnych stron – oznajmił marszałek Hołownia. Zapowiedział spotkanie, po którym rozpocznie się wypracowywanie rozwiązań.
Zdaniem marszałka, do protestów mogą podłączyć się ci, którzy zagrożą bezpieczeństwu. Dlatego trzeba próbować rozwiązywać protest przez rozmowy, a nie na ulicach.
Sejm jest miejscem prowadzenia rozmów – stąd chęć wysłuchania. A kto dostąpił zaszczytu bycia wysłuchanym? Marszałek wymienił Sławomira Izdebskiego (OPZZRiOR) i Tomasza Obszańskiego (NSZZR”S”), Władysława Serafina z KZRKiOR, Wiktora Szmulewicza (KRIR). Obecni są też przedstawiciele nauki – mówił. Po czym oddano głos poszczególnym osobowm. Oczywiście rozpoczął marszałek.
Marszałek Szymon Hołownia
Zdaniem marszałka tranzyt zbóż z Ukrainy w II półroczu zmniejszył się dwukrotnie, ograniczono przywóz cukru. Zielony Ład pokazał, że zmiany muszą być wprowadzane po uznaniu ich potrzeby przez ludzi. Jak stwierdził, „odjechaliśmy” od zawartego w konstytucji stwierdzenia, że podstawą rolnictwa są gospodarstwa rodzinne. Trzeba szukać narzędzi, jeśli się to hasło uznaje za słuszne. Z KPO mamy pieniądze, które będą tu wydane.
– Kryzys wybudził nas z letargu – mówił marszałek i podkreślał, że protesty były rozproszone. – Nie jesteśmy w stanie doprowadzić do tego, że dziś przy tym stole rozwiążemy wszystkie problemy – zaznaczył. Zaproponował częstsze spotkania i zadeklarował otwartość na inicjatywy. Osiągnięciem jest, że po „fazie ulicy” zdecydowano się usiąść razem – mówił.
Sławomir Izdebski
Inicjatorem spotkania był Sławomir Izdebski, to on rozpoczął – na zaproszenie marszałka – spotkanie. Jak jednak mówił, tak naprawdę spotkanie zainicjował marszałek – otwierając się na to spotkanie. Potrzebne jest realizowanie codziennych problemów rolników – tu Izdebski przypomniał „Rolniczą dwunastkę”. Najważniejsze jest teraz zrealizowanie czterech spraw: stworzenie pionu kredytowego dla rolnictwa, umożliwienie „swobodności działania rolnikom na wsi”, „kompleksowe oddłużenie rolnictwa”, zmiany w zasadach dzierżawy.
Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podkreśliła rolę bezpieczeństwa żywnościowego. Przyszły trudne czasy, ale 20 ostatnich lat to był dobry czas dla rolnictwa. 350 mld zł (240 mld jako dopłaty bezpośrednie) otrzymali rolnicy i przedsiębiorcy z obszaru rolno-spożywczego, co sprawiło, że mamy 11 mld euro nadwyżki w handlu artykułami rolno-spożywczymi. Podbijamy unijne rynki i musimy to kontynuować i wzmacniać. 2,5 mld zł z KPO zostało przekierowane na inwestycje w obszarze rolno-spożywczym. Powstanie 30 tys. przyłączy wodociągowych, milion ha gruntów zostanie wyposażone w retencję i małą retencję. Środki z KPO i funduszy rozwoju to 22 mld zł, są kierowane na inwestycje w przechowywanie, kształcenie i konkurencyjność rolnictwa, niwelowanie złych skutków zmian klimatu (susze).
– Przed nami planowanie rozwoju Polski na najbliższą dekadę – mówiła minister i podkreśliła konieczność rozmów. Ok. 50 mld zł z nowego funduszu trafi wkrótce na dostosowanie do zmian klimatycznych i planowanie kolejnej perspektywy budżetowej – rolnicy muszą być obecni przy tych rozmowach.
Wiktor Szmulewicz
Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR, uznał, że protesty są spowodowane wojną i pokazują słabość państwa – dziś brakuje nam zboża, musimy importować z Niemiec pszenicę. A straszono nas nadmiarem. Nie wiemy, ile zbieramy, ile do kraju wpływa – jak więc mamy rozmawiać o przyszłości? – pytał. Walczymy o eksport, a nie mamy hodowli świń. Czy nie potrzeba weryfikacji planu walki z ASF? – wskazał. Uznał, że „oddłużenie” to złe hasło. Konsolidację kredytów i rozłożenie ich na dłuższy okres uznał za lepsze rozwiązanie. Część Wspólnej Polityki Rolnej jest elementem polityki socjalnej państwa – stwierdził i domagał się rozdzielenia polityki rolnej dla gospodarstw towarowych i dla małych (system dla dwuzawodowców). Największym problemem będzie wkrótce posiadanie żywności – zapowiedział. W czasie wojny jesteśmy różnie podpuszczani, ale największym problemem ograniczającym produkcję rolną będzie wkrótce brak wody. Powinien być przygotowany program zabezpieczenia wody dla gospodarstw rolnych.
Tomasz Obszański
Przewodniczący „Solidarność” RI uznał, że rozmowy są potrzebne. Wiele rzeczy już dawno powinno być rozwiązanych. Zboża nie mamy – potwierdził. Owoców miękkich brakuje, firmy poszukują surowca do przetwarzania. Europarlamentarzyści powinni pochylić się nad polskimi problemami – stwierdził. Ważne jest zmienianie Zielonego Ładu, zatrzymanie ziemi w rękach polskich rolników, budowa CPK – co pomoże eksportować towary, obniżenie cen energii. Jest potrzeba oddłużenia, wsparcia po suszy, ubezpieczenia powinny być zreformowane, trzeba zadbać o jakość gleb.
Solidarność RI ma 4 punkty, ich realizacja pomogłaby gospodarstwom rodzinnym się utrzymać.
Władysław Serafin
Prezes KZRKiOR stwierdził, że jest rozczarowany.
– Jaki partner, takie spotkanie – stwierdził kierując się do Sławomira Izdebskiego, który obruszył się. Jak uzasadniał Serafin, na tym spotkaniu zabrakło rolników. Puste stoły stoją, a należało mieć tu ludzi, którzy miesiącami wysilali się na protestach. Jak dodał, chciał zobaczyć tych młodych rolników, którzy powinni przejąć władzę po starych działaczach.
– Chcę zostawić listę działań, których nie załatwiłem, a które powinny być załatwione – stwierdził. Domagał się od marszałka zatrzymania wprowadzania prawa, które staje się podstawą do korupcji – jak np stało się z gospodarowaniem ziemią w województwie zachodniopomorskim. Jak mówił, od lat nikt nie rozmawia z przedstawicielami związków. Młodzież ma rację stwierdzając, że dość rządów dziadków.
Jest konstytucja, są przepisy – ale nikt nie bilansuje, w tym państwie nie ma gospodarza. W Szczecinie Amerykanin kupił nadbrzeże i chce zrobić magazyny inne niż zbożowe. Nikt nie jest ważny w obronie rolników – „wszystkich zrobiono w ciula”. Trzeba pilnować prawa, aby nie umożliwiać wprowadzania korupcji – ocenił. Marszałek Piłsudski zalegalizował struktury kółek i kół gospodyń – wcześniej 60 lat działały nieoficjalnie, ale dopiero teraz PiS dał im radę, powstał dokument o delegalizacji kół gospodyń.
– Korupcja związana z finansowaniem KGW jest większa, niż w Funduszu Sprawiedliwości – stwierdził Serafin. Jak mówił, setki milionów wydano na wianuszki – tło do fotografii, nie był to folklor, ale było to sfinansowane przez państwo. Serafin domagał się przywrócenia stanu zgodnego z prawem i konstytucją. Musimy być zaproszeni jako związki do tworzenia prawa – mówił i narzekał, że trwa tylko pozorowanie demokracji. Problemy rolników nie będą rozwiązane, jeśli sobie z tym nie poradzimy. Związki zawodowe mają prawo działać i być szanowane, każdy rolnik może wykazać swoją aktywność przez stworzenie związku, związki nie powinny jednak być finansowane przez państwo.
Izdebski przekonywał, że są zaproszeni przedstawiciele wszystkich organizacji protestujących.
Jerzy Wierzbicki
Jerzy Wierzbicki, rada Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych, uznał, że kwestie Ukrainy są teraz dla nas problemem, a UE nie zdaje sobie sprawy z problemów, jakie jeszcze powstaną. Potrzebne są limity w dostępie Ukrainy do rynku UE.
Rolników nie można zmuszać do wymogów związanych z Zielonym Ładem, powinni realizować wymagania za rekompensaty. Zbliża się raportowanie dekarbonizacji, nadchodzi konkurowanie nie tylko na ceny – presja ze strony banków i sieci handlowych spowoduje wpływ na rolników. Deforestacja (wylesianie) wpakuje nas w kolejne problemy – te przepisy zakłócą dostawy pasz i spowodują trudności na rynku (dostawy soi).
Powinna nastąpić próba wzmocnienia dialogu organizacji z ministerstwem i PE – powinna być struktura, która pozwoli organizacjom wypracować wspólny głos. Potrzeba więcej dialogu i większej skuteczności – ocenił.
Minister Czesław Siekierski
Minister Czesław Siekierski zapewnił, że spotkania z rolnikami trwają od początku istnienia nowego rządu. – Rozmowy są trudne, bo są trudne problemy – ocenił. To efekt niskiej opłacalności produkcji. Zielony Ład i Ukraina to nie są jedyne problemy. Problemy wskazane przez przewodniczącego Izdebskiego są znane i ministerstwo nad nimi pracuje. Zielony Ład został uproszczony i doprowadzony do oczekiwania rolników – ocenił minister.
Protesty rolników zaczęły się wcześniej. Jest problem inny. Pracujemy nad konsolidacją kredytów – wprowadzenie tego kredytu nastąpi w tym roku, w budżecie na przyszły rok powinno być uwzględnione finansowanie go na niskim poziomie. To najtańsza forma pomocy.
Ustawa o obszarach wiejskich wymaga uporządkowania – przyznał minister. Przesunięto terminy budowy silosów, płyną kolejne środki.
Trwa praca nad ustawą o dzierżawie – trzeba, aby dzierżawy były sformalizowane, aby wydzierżawiający nadal był w KRUS, ale pracujący mógł brać dopłaty. Jak zapowiedział minister, nie powinny powstawać podziały wśród rolników na tym tle.
System wsparcia dla gospodarstw prowadzących produkcję roślinną i zwierzęcą jest budowany. Nie zgodził się z oceną, że państwo jest słabe, a informacje o stanie rolnictwa nie są znane. Z górką zbożową byłoby inaczej, gdybyśmy mieli więcej trzody – wskazał minister. Potrzeba środków na odbudowę trzody chlewnej i walkę z suszą. Brakuje nam dobrego monitoringu rynków – przyznał.
Wiele rzeczy się porządkuje, ale w rolnictwie procesy przebiegają długo – ocenił. Uruchamiamy prowadzenie dyskusji w zespołach do poszczególnych rodzajów spraw – zapowiedział. Każde spotkanie może być uznane za niereprezentatywne. To spotkanie osób, które protestowały – przekonywał. – Jesteśmy otwarci na dialog – zapewnił.
Spotkanie bez marszałka
Po tych wystąpieniach ogłoszono przerwę, zapowiadając w drugiej części mniej formalną wymianę zdań. Po przerwie na sali nie było już marszałka Szymona Hołowni.
Stanisław Barna
Po przerwie głos zabrał jako pierwszy Stanisław Barna, reprezentujący Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników. Wyraził żal, że nie zabrał głosu jako pierwszy, w części podczas której był obecny marszałek. Jak stwierdził, w Jasionce też nie zaproszono tej grupy protestujących, dzieląc rolników. Dopłaty do zboża też jeden dostał, drugi nie. Rolnicy czekali na mechanizm, który pozwoli otrzymać pomoc wszystkim. Nie dostali pomocy ci, którzy sprzedali zboże wcześniej. W Jasionce miało być 8 mld zł na pomoc, wywalczono 2 mld. Rolnicy wyszli na ulice, a wprowadzono zmiany kosmetyczne. Susza 2023 nie jest załatwiona do dzisiaj, rekompensaty nie są do ha i nie są dla każdego, zgoda na taką pomoc – zawarta w Jasionce – skłóca rolników. Rolnicy chcą godnie żyć. Przez 30 lat rządów nikt nie dba o rolników. OPPR żąda kalkulatora minimalnej opłacalności – wskazał. Dziś już żądamy – podkreślił. Pytał, co zrobiono z portami. Domagał się możliwości wypowiedzi i bycia wysłuchanym, bo „dialog to każdy potrafi prowadzić”. Troszeczkę zboża brakuje, a już u nas w Polsce ceny idą do góry. A gdzie są rezerwy państwowe? – pytał i wskazywał na „rozbieżność w cenach”. Sprzeciwiał się – rzekomo zapowiadanej – rezygnacji z dopłat do ubezpieczeń. Zmiany w Zielonym Ładzie ocenił jako kosmetyczne. Chciał szybszego podawania stawek za ekoschematy.
Minister Czesław Siekierski
Jak stwierdził minister, kwota pomocy do zbóż jest większa niż kwota podawana wcześniej przez rolników, choć ona była wymieniana jako potrzebna na co innego. Minister podkreślił, że gospodarstwa towarowe – także Stanisława Barny – skorzystały na polityce z ostatnich lat.
Marek Duszyński
Przedstawiciel Samooobrony domagał się stałej stopy oprocentowania na kredyty rolnicze. Trzeba też rekompensat za szkody powodowane przez ptaki i zwierzęta łowne. Potrzeba retencji wód, zbierania wód opadowych. Nie udzielono pomocy po suszy, a zgodnie z danymi IUNG susza jest różna na sąsiednich działkach z różnych obwodów, potrzebne są pomiary opadów w każdej gminie.
Monika Piątkowska
Prezes Izby Zbożowo-Paszowej stwierdziła, że powtórzy kwestie dawno omówione – ale nigdy dość mówienia, jak ma się nadzieję na czyny. Wyraziła rozczarowanie, że z dawno umawianego spotkania wyszli gospodarze. Wyraziła niezadowolenie z braku systemu monitoringu rynku. Przyznała, że większość zboża jest w magazynach rolników. Sprawozdawczość powinna pozwalać państwu oceniać zasoby – mówiła. Produkcja trzody chlewnej powinna być odbudowana. Produkcja drobiu pozwala zużywać zboże, ale produkcję mięsa trzeba odbudować. Rolnictwo to system naczyń połączonych – wskazała. Nie można konfliktować holdingów i małych rolników. Za bezpieczeństwo żywnościowe odpowiadają jednak duże przedsiębiorstwa – przypomniała. Ukraina w strukturach unijnych będzie z korzyścią dla UE – bo będzie zmuszona przestrzegać norm – wskazała. Podkreśliła, że 52 mld euro z eksportu Polski to sukces. Sąsiedztwo z Ukrainą pozwoli rozwinąć eksport – stwierdziła. Handel zbożem jest handlem globalnym, to nie Ukraina wpływała nam na ceny. Państwo powinno wypracować mechanizm współpracy z holdingami.
Monika Przeworska
Łącząc się internetowo w drodze na jutrzejsze protesty w Brukseli przedstawicielka Instytutu Gospodarki Rolnej stwierdziła, że jest potrzeba odrodzenia hodowli zwierząt. Trzeba zadbać o opłacalność hodowli – o tani prąd dla hodowców, ułatwienia w prowadzeniu inwestycji, zmiany w raportowaniu.
Prof. Zbigniew Karaczun
Wskazał na trzy największe wyzwania dla polskiego rolnictwa. Po pierwsze to skutki zmian klimatu (20 proc. rolniczych dochodów pochłaniają straty rolników z powodu suszy), wyzwaniem będzie członkostwo Ukrainy w UE (potrzeba więc budowania w Polsce rolnictwa jakościowego, a nie ilościowego) i Rosja (wypieranie rolnictwa unijnego z jego rynków zbytu). Trzeci problem to partycypowanie w ochronie klimatu – trzeba wypracować rozwiązania, które pozwolą rolnikom partycypować w ochronie klimatu.
Zdaniem profesora trzeba dążyć do zobowiązania do kupowania na rynku lokalnym, wprowadzić ubój pastwiskowy, spowodować zmiany w przepisach pozwalające na prowadzenie nowych ferm. Trzeba też zaplanować prace polskiej prezydencji.
Prof. Paulina Kramarz
Profesor UJ stwierdziła, że wiele problemów mamy na własne życzenia – wywołuje je np. regulacja rzek, zabetonowanie. Fermy przemysłowe zużywają wiele wody i wytwarzają żywność niskiej jakości, doprowadzają do wyludnienia wsi i upadku małych hodowli, są źródłem epidemii – wskazała. Dodała, że jest olbrzymie marnotrawstwo żywności.
Prof. Monika Stanny
Profesor z Instytutu Rozwoju Wsi PAN powiedziała, że PAN będzie wspierać DG AGRI. Trzy na każde 4 złotówki z UE były wydane na dopłaty bezpośrednie – a nie na produkcję. Profesor narzekała na brak wiarygodnych informacji o stannie rolnictwa– rolnicy nie są opodatkowani, wskazała. Jak podkreśliła, są różne dane dotyczące rolnictwa – trwa fikcja będąca skutkiem dzierżaw. Trwająca fikcja nie pozwala zmieniać struktury rolnictwa. Zdaniem prof. należy przeznaczać pieniądze z WPR na produkcję. Co piąta osoba na wsi jest w jakiś sposób powiązana z rolnictwem, utrzymuje się z rolnictwa. Tyle samo osób utrzymuje się ze źródeł socjalnych. Dezagraryzacja jest nieunikniona, na wsi być może nie zostanie syn rolnika – bo nie będzie miała źródła utrzymania jego żona, a dzieci szkoły. Musi być wielofunkcyjny rozwój wsi, to wyzwanie dla MRiRW. Polityka spójności przejmuje jednak rozwój wsi – i to dobrze, bo to sprawy gospodarcze. Być może trzeba będzie się zastanowić, jak zmienić KRUS, dzierżawę, podatki.
Priorytety trzeba podzielić na długo- i krótkookresowe – wskazała. Bez współdziałania i spółdzielczości nie poradzą sobie mali rolnicy. Cyfryzacja i dialog są na wsi niezbędne – uznała. Wymieniła też odwagę i decyzję.
Andrzej Gantner
Czy rozmawiać o tym, co jest źle, czy o tym, co można zrobić? – takie pytanie postawił na wstępie wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców. Za 5-7 lat Ukraina będzie w UE i trzeba się na to przygotować. Mamy wpływ na to, co dzieje się w naszym kraju – przekonywał. Trzeba przestać zarzynać gospodarkę żywnościową kosztami – wezwał. Koszty te trzeba obniżać, zadbać o naprawę kosztów energii, logistykę, transport, handel giełdowy towarami.
Potrzebna jest nowa strategia i plan realizacji – stwierdził. Ocena skutków wprowadzanych regulacji jest niezbędna – wskazał.
Tomasz Chądzyński
Szef Rady Nadzorczej OSM Łowicz wystąpił jako rolnik. FOR to składanie się uczciwych na nieuczciwych – stwierdził. Uznał też, że to nie sieci wzięły na siebie koszt wstrzymania wzrostu cen żywności – finalnie spada to na rolników. Domagał się uwzględniania Chin w przygotowywanych planach i wypłaty za ekoschematy.
Tomasz Parzybut
Prezes SRW RP zwrócił uwagę na dławienie przetwórstwa przez dyskonty. Bankrutują małe sklepy. Sprawę zgłoszono – domagał się utworzenia w MRiRW komisji antydumpingowej.
Wiesław Żebrowski
Prezes Ciechanowskiej Spółdzielni Mleczarskiej i p.o. prezesa Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich Zw. Rew. chciał zawieszenia FOR – gdyż mleczarstwo znajduje się w bardzo trudnej sytuacji, a trzeba też płacić na fundusz promocji, jak stwierdził.
Domagał się też kontroli nad funduszem promocji mleka, który często działa na korzyść związków, które urządzają sobie za niego wycieczki. Na FOR też zapłacą rolnicy lub konsumenci – dowodził.
Wioletta Lejza
Druga przedstawicielka OOPR zabrała głos już po powrocie marszałka Hołowni. Powiedziała o konieczności pomocy zadłużonym rolnikom. Do licytowania ich gospodarstw doszło bez winy rolników. Na ich nieszczęściu żerują kancelarie prawne, obiecując restrukturyzację. Domagała się od MRiRW dbałości o zadłużonych, wstrzymania egzekucji komorniczych i uruchomienia pomocy.
Emil Mieczaj
Jako trzeci przedstawiciel OOPR domagał się ujęcia w FOR spółdzielni. Poparł potrzebę uruchomienia tanich i długich kredytów dla rolników. W zasobie Skarbu Państwa jest port w Świnoujściu – przypomniał. To duży teren. Pozwólcie nam przejąć ten port – wezwał. Na przejęcie tego portu można zrobić zrzutkę. My to przejmiemy – zapewniał. Zapowiedział wkrótce zablokowanie portu w Świnoujściu. Wyraził też chęć zwiększania hodowli i potrzebę wprowadzenia ułatwień w jej prowadzeniu.
Wiesław Gryn
Czekają nas trzy wyzwania: zmiany klimatyczne, globalizacja i poprawa wszystkiego przez logistykę transportową. Tani transport kolejowy z południa jest niezbędny, ułatwiłby zarabianie na transporcie chociażby zboża z Ukrainy. Jak przekonywał, nie udaje się przejęcie portu – ale nie udało się też przejęcie PZZ i musimy teraz dopłacać do państwowych zakładów, jak uważa.
Zielony Ład polega na tym, że woda będzie wykorzystana rolniczo – metodami agrotechnicznymi możemy zmienić coś w rolnictwie, to właśnie prawdziwy Zielony Ład. Konopielka nie wróci, a rolnictwo w najbliższych latach będzie borykało się z brakiem siły roboczej – przewidywał.
Jarosław Malczewski
Prezes, Polska Grupa Mleczarska, wskazał, że rolnictwo musi być opłacalne. To produkcja zwierzęca będzie miała zwiększony popyt w najbliższych latach. Jest potrzeba zwiększenia produkcji pasz, będzie to wpływało na opłacalność produkcji roślinnej. Trzeba ograniczać koszty produkcji, bo konkurencja światowa jest duża. UE chce ograniczać produkcję, a Rosja, Białoruś i Ukraina ją zwiększa. Ukraina ma duże rezerwy i może wykorzystać środki na zwiększenie produkcji mleka – a każdy kraj powinien opierać się na własnej produkcji.
Podsumowanie
Marszałek Szymon Hołownia przeprosił, że musiał wyjść i za chwilę znów wyjdzie. Zapewnił, że zapozna się z treścią wystąpień, a spotkanie dostarczyło mu wielu formacji.
– Jest między nami zgoda w wielu kwestiach – uznał. Ma to być kwestia infrastruktury kolejowej, zbudowania CPK, porty. Infrastruktura transportowa to kwestie kluczowe dla małych ośrodków.
– Rozwój musi być wielocentrowy – twierdził. Potrzebna jest zielona energia – w tym atomowa.
Zmiany w regulaminie Sejmu mają wykluczyć „wrzutki” wypaczające sens ustaw. Każdy obywatel będzie miał możliwość komentowania ustaw. Każda poprawka będzie widoczna w Internecie, powstanie ich rejestr – kto zgłosił i czego poprawka dotyczy – „żeby każdy mógł stwierdzić, jak to malowniczo określił przewodniczący Serafin, czy nie jesteśmy robieni w ciula”.
Marszałek stwierdził, że gdyby podczas protestów rolniczych była jedna reprezentacja rolnicza, albo co najwyżej dwie, byłaby to inna rozmowa i inny rodzaj presji. I jest pytaniem, jak osiągnąć to mówienie głosem, który będzie słyszany.
To może też być problem państwa, jeśli te głosy się rozproszą – wskazał marszałek Hołownia. Jak dodał, agreguje przedstawione problemy do trzech bloków: ekonomicznego, społecznego i przyrodniczego.
Trzeba znaleźć mechanizm, który te kwestie rozprowadzi na stoliki, w których można będzie zbliżyć się do rozwiązań.
Minister Czesław Siekierski
Minister uznał spotkanie za „merytoryczne i bardzo łagodne”.
– Cieszę się, że była różnica zdań, że była dyskusja i wymiana poglądów (…). Znamy te problemy. Chcemy je rozwiązywać i rozwiązujemy, ale też potrzeba na to czasu – podkreślał minister Siekierski.
A czy trzeba było organizować taką konferencję, aby powiedzieć to, co zostało powiedziane i ustalić to, co ustalono? I czy przejechali na spotkanie ci, którzy powinni? Może jednak trzeba zacząć od wyłonienia reprezentacji, na którą zgodzą się rolnicy, a dopiero potem słuchać prezentowanych racji? Inaczej nawet trudno się dziwić, że nie starcza czasu na wysłuchiwanie wszystkich wypowiedzi – zwłaszcza, że większość mówców zna tylko swoje racje…