Czy na zbożu nie można zarabiać?
fot. Brigitte Werner z Pixabay
Czy na zbożu nie można zarabiać?
fot. Brigitte Werner z Pixabay
KGS nic nie może?
Kiepskie wyniki Elewarru nie są podstawą do zaprzestania budowania Krajowej Grupy Spożywczej. Inne spółki zarabiały na zbożu nawet w ubiegłym trudnym roku. KGS jest już w II etapie przetargu w Porcie w Gdyni.
– Jeżeli mówimy o wpływie KGS-u czy spółek podległych KGS-owi na kształtowanie się rynku w Polsce, to trzeba tutaj jasno powiedzieć, że to jest znikomy wpływ – ubolewał wczoraj w Sejmie wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. – Można to określić jako maksymalnie 1–2%. Ale tu też widzimy zaniedbania z lat poprzednich. Zdolności magazynowe Elewarru, KGS-u to łącznie ok. 700 tys. t zbóż. Z dużą nadzieją patrzymy na możliwości rozbudowy eksportu poprzez Krajową Grupę Spożywczą, która wystąpiła w konkursie o wydzierżawienie terminala zbożowego w Gdyni, najnowocześniejszego, wyremontowanego terminala, który poprzedni rząd chciał oddać właśnie światowemu potentatowi. Udało się ten konkurs unieważnić. KGS złożył ofertę. W tej chwili czekamy. Mamy nadzieję, że termin rozpatrywania tych ofert będzie krótki. To wszystko zależy też od tych, którzy tym portem zarządzają. Bo też warto podkreślić, że w przypadku KGS-u, jeżeli chodzi o zboże, mówimy o znikomym wpływie, ale jeżeli chodzi o inne produkty, to chociażby na przykładzie buraków cukrowych i rynku cukru widzimy, że w tym przypadku to może już być kształtowanie cen w Polsce. Bo jeżeli Krajowa Grupa Spożywcza ma pod sobą 40% produkcji buraków cukrowych, to wiemy, że to jest wpływ. To jest kształtowanie rynku. To jest budowanie stabilnych relacji z rolnikami.
Lepiej niż na rynku zbóż wygląda, zdaniem wiceministra, pozycja KGS także na rynku skrobi.
– Jeżeli mówimy też o tym, co dzieje się na rynku ziemniaka skrobiowego, to tutaj wpływ spółek podległych Krajowej Grupie Spożywczej jest coraz większy i te relacje z rolnikami są budowane. KGS jest odbierany jako partner stabilny, dobry, ten, który płaci na czas, który zapewnia odpowiedni obrót towarem i podpisuje kontrakty z dostawcami. Wiemy, że to jest rozwiązanie i to jest niewątpliwie kierunek, w którym powinno iść nasze państwo i który też wyznacza w tej chwili resort rolnictwa – wskazywał Kołodziejczak.
Czy wiceminister słusznie upada na duchu, oceniając możliwości KGS na rynku zbóż? Faktycznie 95 mln zł straty „wypracowanej” przez Elewarr – i to przy 35 mln zł odebranego wsparcia – nie nastraja optymistycznie. Ze sprawozdania Elewarru wynikało, że spółka traciła nie na spadku cen zboża, ale na konieczności współpracy z RARS, czyli na tym, co powinno być szansą i przywilejem spółki państwowej.
Więcej:
Wiceministra trzeba uspokoić: mniejsze spółki niż Elewarr radziły sobie dobrze na rynku nawet w tym rekordowo trudnym dla rynku zbóż roku 2023. Leżący po sąsiedzku pana wiceministra Elewator Sieradz – którego udziały kilka lat temu sprzedał Elewarr jako bezużyteczne – w 2023 roku wypracował ponad 513 tys. zł zysku netto, który przeznaczył na powiększenie kapitału zapasowego. I jeszcze ubolewa, że to mniej niż rok wcześniej, ale nie obawia się zbytnio 2024 roku:
„Gdyby nie obawy związane z zawirowaniami na rynku zbóż dotyczącymi spadku cen i rolniczych protestów, można byłoby powiedzieć, że działalność Spółki będzie tak samo dobra jak w latach poprzednich. To, co się dzieje na giełdach światowych, wymyka się normalnym analizom i trudno przewidzieć jak będzie wyglądał handel w roku 2024.”
19 lipca zarząd Morskiego Portu Gdynia podał, że wszyscy oferenci stający w przetargu na dzierżawę terminala zbożowego zostali zakwalifikowani do II etapu.
Czy naprawdę KGS jest taki słaby, jak się to niektórym wiceministrom wydaje?
Wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Ziejewski, nadzorujący KGS, jeszcze niedawno lekceważył spółki konkurencyjne dla KGS:
KGS złożyła ofertę na dzierżawę terminala zbożowego w Gdyni