Scroll Top
euro

Czy zapewnienie o myśleniu kategoriami unijnymi nie oznacza rezygnacji z zabiegania o kształt polityki UE odpowiedni dla jej poszczególnych członków?
fot. Gerd Altmann z Pixabay

Czy zapewnienie o myśleniu kategoriami unijnymi nie oznacza rezygnacji z zabiegania o kształt polityki UE odpowiedni dla jej poszczególnych członków?
fot. Gerd Altmann z Pixabay

Polska prezydencja nie dla Polski?

Czy okres prezydencji Polski będzie korzystny dla polskich rolników – a także całego rolnictwa unijnego?

– Wydaje się, że w minionych 10–15 latach istnienia Unii Europejskiej jeszcze takich zagrożeń dla rolnictwa nie było. Zaczęły dochodzić głosy ze środowisk nieprzychylnych rolnictwu, a sytuacja międzynarodowa spowodowała, że rolnictwo padło ofiarą zerwania łańcuchów dostaw zarówno w przypadku dostawy surowców, jak i w przypadku zaopatrzenia obywateli Unii Europejskiej. W międzyczasie mieliśmy pandemię COVID-u. To wszystko dzisiaj pozwala nam więc przypuszczać, że tematy związane z wsią, z rolnictwem, z bezpieczeństwem żywnościowym powinny być zasadniczymi tematami polskiej prezydencji w Unii Europejskiej – mówił w Sejmie poseł Mirosław Maliszewski z PSL, na wniosek którego MRiRW udzieliło informacji na temat priorytetów polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej w zakresie rolnictwa.

Jak na wstępie swojego wystąpienia zauważył minister Czesław Siekierski, „prezydencja to wyjątkowa okazja, aby oddziaływać na Unię, ale to nie jest dyrygowanie radą ministrów rolnictwa czy innymi radami w zależności od obszaru kompetencji, gdyż to jest osiąganie porozumień, konsensusów, uzgodnień.”

Czy Polska będzie w stanie tak dyrygować, żeby zagrano to, co chcemy?

Minister mówił o tematach, jakimi mamy zamiar się zająć, w kontekście wydarzeń, które są planowane.

– Temu, jaka wspólna polityka rolna ma zabezpieczyć bezpieczeństwo żywnościowe, poświęcamy główną konferencję, która odbędzie się 5 marca. 8, 9, 10 maja – przewidujemy duży europejski kongres, Europejski Kongres Odnowy i Rozwoju Wsi – informował.

– W końcu czerwca, 16, 17 czerwca, będzie nieformalne posiedzenie rady ministrów, jeśli chodzi o Polskę, a więc spotkają się wszyscy ministrowie rolnictwa. Będziemy chcieli w jakiś sposób finiszować z przygotowaniem konkluzji z prezydencji, konkluzji rady ministrów rolnictwa, którą chcemy przedłożyć, która będzie odpowiedzią na program: wizja dla rolnictwa i żywności, który w ciągu pierwszych 100 dni ma przedstawić komisarz do spraw rolnictwa. Sądzimy, że będziemy w stanie w wyniku tych różnych dyskusji, w których będziemy uczestniczyć, które prowadzimy, przygotować pewne nasze propozycje w tym zakresie.

Jakie to propozycje? Tego minister nie zapowiedział. Zapowiedział jednak dialog z rolnikami. Którymi i jak prowadzony? Tego tez nie wiadomo. Wiadomo tylko, że nie podczas protestów. Uda się? Nie wiadomo.

Wiadomo jednak, że trzeba podjąć tematy związane z handlem, z konkurencją zewnętrzną.

– Będzie na pewno miejsce na dyskusję o Mercosurze, będzie miejsce na dyskusję o przyszłych zasadach integracji Ukrainy z Unią. Oczywiście to będzie w określonym czasie, ale musimy zaproponować pewne rozwiązania, bo kierunek reformy wspólnej polityki rolnej musi także przewidywać, że w następnym okresie nastąpi to zbliżenie, że zapewne będą okresy przejściowe dla Ukrainy. To są ogromne wyzwania dla obecnej Unii  Europejskiej związane z tym, jakich zmian ma dokonać rolnictwo europejskie, aby nie przegrać konkurencji, bo my mamy własny Mercosur tuż za granicą – myślę o Ukrainie – mówił minister. Może to wskazywać, że kwestie Mercosuru są zdaniem ministra dla Polski mniej ważne niż kwestie Ukrainy. Czy aby nie dlatego, że Mercosur jest już przesądzony?

Minister wskazał też na kwestie budżetowe i zapowiedział walkę o dobry unijny budżet na rolnictwo – i niełączenie go z rozwojem wsi czy kwestiami środowiskowymi:

– Jeśli chodzi o rozwój obszarów wiejskich, to chcemy, aby w ramach tzw. rural proofing był zwiększony udział innych polityk, a szczególnie polityki spójności, jeśli chodzi o wsparcie rozwoju obszarów wiejskich. Jeśli chodzi o sprawy działań środowiskowych w rolnictwie, to także chcemy, aby były one finansowane w ramach innych środków, a nie obciążały wspólnej polityki rolnej.

Tyle minister. I można tylko zastanawiać się, czy zapewnienie o myśleniu kategoriami unijnymi nie oznacza rezygnacji z zabiegania o kształt polityki UE odpowiedni dla jej poszczególnych członków.

Pogodzenie interesów państw członkowskich powinno sprzyjać ich wspólnym wystąpieniom – nie odwrotnie. Już wkrótce przekonamy się, czy to się uda.

Żegnając się ze stanowiskiem komisarza do spraw rolnictwa w KE  Janusz Wojciechowski podkreślał, że zrobił co mógł najlepszego dla polskich rolników, ale często nie mógł wprost o tym mówić. Czy jego doświadczenie będzie wykorzystane?

 

Posty powiązane

error: Content is protected !!