Czy wszyscy jednakowo skorzystają na umowie z Mercosur?
Fot. Hans z Pixabay
Czy wszyscy jednakowo skorzystają na umowie z Mercosur?
Fot. Hans z Pixabay
Polska spokojna: umowa z Mercosur nieprędko?
Wczoraj w Sejmie zapewniał o tym w imieniu rządu przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Z wypowiedzi przedstawiciela resortu rolnictwa nie wynika jednak, aby w kształcie wynegocjowanej w 2019 roku umowy mogło się jeszcze wiele zmienić.
Na ile więc rząd dbał i dba o racje rolników i uwzględnia opinie reprezentującego ich interesy ministerstwa?
Bo to resort rozwoju odpowiada za negocjacje umowy. Zna – i podziela – obawy MRiRW.
Rząd przeciwny zawarciu umowy
– Umowa między Unią Europejską a Mercosur tak naprawdę jest negocjowana od 1999 r. i jej końca nie widać. Teoretycznie w 2019 r. doszło do jakiegoś konsensusu politycznego, ale też do tej pory nie ma realnie osiągniętego tego konsensusu – ocenił wiceminister rozwoju Michał Jaros. Przypomniał obawy dotyczące nierównomiernego rozłożenia korzyści z zawarcia tej umowy:
– Zdaniem Polski oczywiście konieczne jest właściwe uwzględnienie w umowie z krajami Mercosur aspektów dotyczących zrównoważonego rozwoju. Negocjowany przez Komisję Europejską dodatkowy instrument wyjaśniający te kwestie powinien być przede wszystkim skuteczny oraz zapewniający wyrównanie warunków konkurencji z produkcją unijną, zobowiązaną do przestrzegania wysokich standardów w zakresie ochrony klimatu, środowiska, bezpieczeństwa, jakości żywności oraz dobrostanu zwierząt. Po prostu warunki muszą być podobne, tzn. nie może być tak, że te produkty będą konkurencyjne ze względu na to, że mają, nie wiem, niezachowane normy, które są też normami krajów Unii Europejskiej, w tym również Polski.
Tyle że to nie są nowe problemy, podnoszone podczas negocjacji umowy – a to niekoniecznie nastraja optymistycznie. Tym bardziej trzeba odnotować deklarację MRiT:
– Ministerstwo rolnictwa oczywiście stoi na straży polskich producentów, polskich rolników i my też stoimy po ich stronie. Natomiast jeśli chodzi o zakończenie tych negocjacji, to ja nie spodziewam się tego w najbliższych miesiącach, zwłaszcza podczas prezydencji Polski w Unii Europejskiej.
Wiceminister Michał Jaros powiedział też o współpracy w tym zakresie z Francją:
– Jeśli chodzi o rząd francuski, kontaktował się z nami. Prowadzimy z nimi rozmowy. Ta umowa naszym zdaniem nie będzie szybko zakończona, pomimo że wydawało się, że w 2019 r., po 20 latach, został osiągnięty jakiś konsensus. Natomiast nie ma dzisiaj tego, nie widzimy tego, żeby ten konsensus był zawarty i żeby doprowadził realnie do zakończenia rozmów w najbliższych miesiącach.
A więc negocjacje trwają, a pogłoski o zamiarze podpisania umowy w tych dniach okazują się nieuprawnione.
Czytaj też:
I już można byłoby czuć się uspokojonym, gdyby nie wypowiedź wiceministra rolnictwa.
Resort rolnictwa wszystko wie od 2019 roku?
– Obecnie trwające rozmowy dotyczą tylko zrównoważonego rozwoju, ochrony klimatu i przeciwdziałania wylesianiu oraz niektórych innych zagadnień z obszarów pozarolnych – oświadczył wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski, odpowiadając na kolejne pytania posłów dotyczące tej umowy. – To tutaj zapytam, kto w 2019 r. decydował o tym i brał za to odpowiedzialność, w tym najbardziej odpowiedzialność polityczną.
Zdaniem wiceministra, wszystko to, co istotne w związku z tą umową stało się do 2019 roku.
– Bo dzisiaj słyszymy od posłów Prawa i Sprawiedliwości Mercosur odmieniane przez wszystkie przypadki, ale to się dzieje w ostatnich dniach. Poprzedni rząd nie zrobił nic, żeby tę umowę zablokować. Ewentualne zakończenie tych rozmów będzie dopiero stanowiło podstawę przekazania przez Komisję Europejską wniosku do państw członkowskich o zatwierdzenie całości umowy Unia Europejska – Mercosur. Stanowisko rządu Rzeczypospolitej Polskiej zostanie wypracowane dopiero wobec tak przekazanego wniosku i projektu całościowej umowy. Za jego przygotowanie będzie odpowiadać wiodące w sprawach polityki handlowej Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi ma poważne zastrzeżenia w odniesieniu do osiągniętych w 2019 r. rezultatów negocjacji w zakresie postanowień projektowanej umowy dotyczącej handlu towarami rolnymi. 8 listopada 2024 r. umieściliśmy również te zastrzeżenia na naszej stronie internetowej. Zgłaszane na forum Unii Europejskiej postulaty Polski dotyczące rolnego obszaru negocjacji z Mercosur zostały uwzględnione jedynie częściowo, m.in. to, że dla wrażliwych towarów rolnych liberalizacja ceł ma być ograniczona do poziomu ustanowionych kontyngentów taryfowych o obniżonej lub zerowej stawce celnej. Po przekroczeniu tych kontyngentów będą obowiązywały takie stawki jak obecnie. Niektóre wielkości kontyngentów taryfowych zostały jednak zwiększone przez Komisję Europejską na końcowym etapie negocjacji częściej handlowej umowy w 2019 r., bez konsultacji z państwami członkowskimi Unii Europejskiej, dlatego też przyjęcie umowy w obecnym projektowanym kształcie może stworzyć zagrożenie wypieraniem polskich produktów rolnych z rynków innych krajów Unii Europejskiej poprzez produkty importowane z krajów Mercosur.
Jak uściślił wiceminister, zagrożenie to może dotyczyć w szczególności mięsa drobiowego, w przypadku którego Komisja Europejska na ostatnim etapie negocjacji zgodziła się na podwojenie kontyngentów taryfowych do łącznej wysokości 180 tys. t po zakończeniu 10-letniego okresu przejściowego i zniesienie ceł w ramach tych kontyngentów.
Nie ma natomiast zagrożenia, jeśli chodzi o niespełnianie norm unijnych, a co najwyżej wątpliwości pozostają wobec przestrzegania zasad zrównoważonego rozwoju:
– Komisja Europejska potwierdza, że wszystkie importowane towary, również z krajów Mercosur, muszą spełniać wymogi Unii Europejskiej w zakresie bezpieczeństwa żywności, wymogi weterynaryjne i fitosanitarne. Proponowane preferencje taryfowe w dostępie do rynku Unii Europejskiej nie są jednak uwarunkowane przestrzeganiem przez produkty z krajów Mercosur standardów Unii Europejskiej w zakresie zrównoważonego rozwoju, co było i jest ważnym postulatem Polski zgłaszanym na forum Unii Europejskiej nie tylko wobec krajów Mercosur, lecz także wobec krajów trzecich. Jedynie w przypadku jaj Komisja uwarunkowała możliwość korzystania przez import z krajów Mercosur z zerowej stawki celnej, która ma zacząć obowiązywać po 4-letnim okresie przejściowym, od przestrzegania standardów w zakresie dobrostanu zwierząt. Obecne negocjacje dotyczące zrównoważonego rozwoju prawdopodobnie nie rozwiążą problemu wyrównania standardów kontroli i ewentualnych konsekwencji braku przestrzegania postanowień w tym zakresie.
Polska może być pominięta?
Co ciekawe, to wiceminister rolnictwa, a nie rozwoju, wyjaśnił, jak będzie przebiegało zatwierdzenie umowy.
– Projekt umowy Unia Europejska – Mercosur ma obecnie charakter umowy stowarzyszeniowej. Oprócz części handlowej zawiera szereg innych postanowień. W tym kształcie musi być on zatwierdzony przez Radę Unii Europejskiej jednogłośnie oraz przez Parlament Europejski. Ostateczne zatwierdzenie umowy będzie wymagać również ratyfikacji przez Parlament Europejski i wszystkie państwa członkowskie. Przed ostatecznym zatwierdzeniem umowy jej część handlowa może wejść w życie na zasadzie tymczasowej do czasu jej ratyfikacji. W obecnym kształcie umowa z Mercosur ma więc małe szanse na zatwierdzenie. Przeciwko będą prawdopodobnie Francja i kilka innych państw członkowskich, w tym Polska. Aby uniknąć wymogu jednomyślności, Komisja Europejska może próbować wydzielić część handlową jako odrębną umowę. Wówczas umowa taka będzie zatwierdzana przez Radę Unii Europejskiej większością kwalifikowaną.
Czy pozostało już tylko ustalić winnego, że prace nad tą umową doszły tak daleko?
Wiceminister Krajewski:
– Stanowisko rządu zostanie przedstawione w odpowiednim czasie, dzisiaj jest nad nim dyskusja. Jest to z jednej strony kwestia Ministerstwa Rozwoju i Technologii, które powołuje się na pozostałe obszary, obszary handlowe. My jako ministerstwo rolnictwa skupiamy się na rolnictwie, dlatego też chcemy zablokowania tej niekorzystnej dla Polski umowy, bo stoimy eksportem. Wartość eksportu produktów rolnych w 2023 r. to jest ponad 236 mld zł. To są kwoty, które w przyszłości oczywiście mogą mieć jeszcze większy wpływ na polską gospodarkę, na polski eksport, pod warunkiem że te umowy będą zawierane we właściwy sposób. Nie godzimy się na napływ z krajów trzecich, tak jak to się stało za czasów poprzedniego rządu, kiedy w niekontrolowany sposób wpłynęły produkty z Ukrainy. Nie ma różnicy, czy te produkty napływają z obszaru Mercosur czy z Ukrainy, czy z innych krajów trzecich. Te produkty niestety psuły polski rynek i sytuację polskich rolników. Wy wiecie, jak się upominać o rolników, gdy jesteście w opozycji. Nic nie zrobiliście wtedy, kiedy trzeba było to zablokować, bo te polityczne decyzje zapadały w 2019 r., o czym mówiłem wcześniej. Dzisiaj będziecie wylewać krokodyle łzy i mówić o tym, co trzeba zrobić, tylko że wy w tej kwestii nic nie zrobiliście – i pan premier Morawiecki, i pan minister rolnictwa, jeden czy kolejni, którzy zasiadali później, milczeli o tym. Niestety dzisiaj nie zakłamiecie tej rzeczywistości, nie zmienicie tego, że nie zrobiliście nic w tej kwestii. Dzisiaj próbujecie zrzucać winę i odpowiedzialność, podczas gdy chociażby te kontyngenty, wielkości kontyngentów, o których mówił pan poseł Ciecióra, zostały zatwierdzone i ustalone w 2019 r. Tym samym czemu miałyby się zmienić od 2019 r., skoro po tym czasie nie było dyskusji na temat wielkości kontyngentów? Oczywiście możecie przekłamywać rzeczywistość, ale rzeczywistość jest zgoła inna.
Zanim posłowie koalicji i opozycji ustalą, kto zawinił i kiedy, trzeba więc zapytać, czy aby dzisiejsze prace nad umową nie dotyczą już tylko spraw drugorzędnych (choć może bardzo ważnych dla pojedynczych gałęzi rolniczej produkcji, jak drobiarstwo), a nie całokształtu sytuacji. A tu odsuwanie w czasie zawarcia porozumienia może nie wystarczyć… UE godzi się ostatnio na odsunięcie w czasie walki z wylesianiem, nie sprzeciwia się sprowadzaniu soi – czyżby jednak były ważniejsze interesy, niż potrzeby europejskich rolników i konsumentów żywności?
Czytaj też:
Prawo UE przeciw wylesianiu: PE chce dać firmom dodatkowy rok na dostosowanie się