Kończy się program wapnowania gleb z dopłatą NFOŚiGW
Fot. Z RAINEY z Pixabay
Kończy się program wapnowania gleb z dopłatą NFOŚiGW
Fot. Z RAINEY z Pixabay
Potrzebna szybka ścieżka dla wapnowania?
Wapnowanie gleb jest problemem wyjątkowym w UE. Dopłaty do wapnowania kończą się z końcem 2023 roku. Zastąpi je ekoschemat „Rolnictwo węglowe i zarządzanie składnikami odżywczymi”.
Jak się okazuje, polskie problemy dotyczące wymywania wapnia są wyjątkiem w Unii Europejskiej. Tylko w Finlandii wprowadzono narodowy program gipsowania gleb. – Rolnicy wapnują gleby, gdy jest taka potrzeba, np. w ramach dopłat bezpośrednich i w ramach zwykłej praktyki agrotechnicznej – mówił niedawno w senackiej komisji rolnictwa wiceminister rolnictwa Lech Kołakowski.
Polskie dążenie do przyjęcia ekoschematu polegającego na wapnowaniu zostało ocenione w UE jako niewystarczające.
– Chciałbym w tym miejscu przypomnieć, że podczas prac nad projektem planu strategicznego rozważane było ustanowienie oddzielnego ekoschematu dotyczącego płatności do wapnowania gleb. W związku z tym ministerstwo występowało w tej sprawie do Komisji Europejskiej, która wyraziła swoje stanowisko, uznając, że działanie obejmujące wyłącznie praktykę wapnowania gleb kwaśnych jest nieuzasadnione. Zdaniem Komisji Europejskiej taka praktyka dotyczy bardziej kwestii produktywności i nie zapewnia wystarczającej ochrony środowiska. Płatności do wapnowania można przewidzieć, ale w ramach bardziej kompleksowego działania mającego na celu poprawę gospodarki składnikami odżywczymi i jakości gleby – mówił wiceminister.
Jak stwierdził Marek Krysztoforski z Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie – Oddział w Radomiu, po wprowadzeniu w 2019 r. „Ogólnopolskiego programu regeneracji środowiskowej gleb poprzez ich wapnowanie”, zakładającego dofinansowanie udzielane przez fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej, złożono wnioski na powierzchnię 340 tysięcy ha, a dostępne były środki na 600 tysięcy. – No, powiedzmy, że nie uda się tego do końca zrealizować, ale jest to bardzo duży postęp. To jest tak naprawdę dofinansowanie na te najbardziej zanieczyszczone, najbardziej zakwaszone gleby – podsumował.
Dlaczego nie wykorzystano w pełni możliwości programu?
Zdaniem Marka Krysztoforskiego, rolnicy mają problem z badaniem gleby – stąd pomysł, żeby ten proces usprawnić:
– Dlatego my proponujemy taki właśnie system, w którym w powiatach byłyby tworzone miejsca przyjmowania prób. Laboratoria dostawałyby próby suche, już ze wstępnie oznaczonym pH, ewentualnie same by oznaczały… Oznaczenie pH jest stosunkowo proste. To jest łatwa analiza, tego nie trzeba długo wytrząsać. Wystarczy elektroda, która to dobrze pokazuje, szybko można to zrobić. Pozostałe analizy wymagają już wytrząsania, następnie odsączania, przejścia przez aparaty z odnośnikami, tak że to byłoby tak jakby w tle. (…) A dlaczego mnie się to podoba? Dlatego że będzie to bliżej rolnika, więcej rolników przyjdzie. Jeśli to będzie w powiecie, to oni przyjdą do powiatu. Co z tego będzie miała np. stacja chemiczno-rolnicza? Dostanie wysuszone, gotowe próbki, a wiem, że duże partie próbek, które się dostarcza do laboratorium, można szybciej, łatwiej obrobić. Czas oczekiwania na analizę się wtedy skróci. W momencie, kiedy próba będzie już wysuszona, naprawdę będzie można szybciej to zrobić.
Senator Antoni Mężydło nie zgodził się z takimi wnioskami i wskazał, że zbyt długo trzeba czekać na wynik analizy laboratoryjnej.
– W zeszłym roku to trwało 3 tygodnie. Jeżeli się dało próbki, to one zostały w tym czasie przebadane. A w tym roku trzeba było 6 tygodni czekać na próbki. No, nie wytrzymałem tyle czasu i stosowałem nawozy nie według wskazań laboratoryjnych, tylko na czuja, tak jak uważałem, bo po prostu termin siewu się zbliżał, a nie było wyników. Tak że ja uważam, że to nie w tym tkwi problem, bo jeżeli ktoś chce… A w związku z ekoschematami rolnicy muszą te próbki dostarczać niezależnie od tego, czy z tego skorzystają później, czy nie skorzystają. I ci, którzy chcą skorzystać z tych wyników badań, po prostu są zablokowani. Tak że problem jest zupełnie inny, niż tutaj pan przedstawił, mówiąc, że to musi być dostępne w każdym powiecie. Ja dotrę wszędzie, jeżeli mi zależy na tym, żeby przebadać ziemię, żeby wiedzieć, jakie nawozy dawać. Tak że to jest głównie ten problem, problem laboratoriów.
Badanie pH bez kolejki?
Dyrektor Krajowej Stacji Chemiczno-Rolniczej w Warszawie Wojciech Lipiński przyznał, że laboratoria są przeciążone:
– Stacje chemiczno-rolnicze są przede wszystkim dostarczycielem informacji o stanie zakwaszenia gleb i nie tylko, również o wszystkich innych wskaźnikach agrochemicznych. W takiej skali nikt tych wyników nie dostarcza. Są to nie tylko standardowe badania dla rolników, ale także różnego rodzaju prace monitoringowe, które jeszcze bardziej uszczegóławiają te wszystkie informacje. Proszę państwa, tak, to, co się wydarzyło w związku z ekoschematami, to zatkanie laboratoriów, jest faktem. Ja tutaj nie mogę temu zaprzeczyć, ale zobaczcie państwo, jakie jest zainteresowanie tymi programami. Powiem tylko tyle, że wszyscy rolnicy, którzy zgłosili się do nas w związku z takim przytkaniem w niektórych laboratoriach, zostali przekierowani do innych stacji, gdzie były większe moce przerobowe. Jeżeli tylko będzie taka konieczność, w przyszłości osobiście zajmę się każdą próbką, która miałaby mieć jakiekolwiek opóźnienie w związku z jakimikolwiek dopłatami w rolnictwie. No, tak też działamy. Rolnik nie jest przyporządkowany do stacji. Każda stacja może wykonać te badania, tutaj takiej rejonizacji nie ma.
Poza tym, jak zapewnił, jeśli chodzi tylko o badanie pH, to taki wynik można uzyskać w ciągu 1 dnia i badanie to traktowano priorytetowo. – Otóż badanie pH jest prostym procesem, a w niektórych sytuacjach można to zrobić nawet w glebie wilgotnej, bo tu wielkiej różnicy w wynikach nie ma. Tak że jeśli chodzi o tempo działania i możliwość uzyskania wyników badań odczynu w programie wapnowania, który obecnie obowiązuje, to odbywało się to priorytetowo, bo wiedzieliśmy, że chodzi o pozyskanie środków.
– Wykorzystano ponad 80%, ale wydaje się, że do końca roku tych środków powinno wystarczyć. A więc to też jest ważne: w tym programie środków nie brakuje, one są zapewnione. Wszyscy, którzy chcą z niego skorzystać, mogą to uczynić – zapewnił.
„Ogólnopolski program regeneracji środowiskowej gleb poprzez ich wapnowanie” kończy się w 2023 r., a producenci rolni mogą dokonywać zakupów nawozów wapniowych do 31 października bieżącego roku.
Czytaj też: