Pomoc po klęskach musi być udzielana natychmiast.
Fot. Adam z Pixabay
Pomoc po klęskach musi być udzielana natychmiast.
Fot. Adam z Pixabay
Powódź zalała południową Polskę
Poszkodowanych jest mnóstwo osób, cztery straciły życie. Szkody są ogromne. Czy przygotowywana jest pomoc dla poszkodowanych i zagrożonych rolników?
„I wciąż ta sama ballada — Deszcz pada, pada, pada — Rydel gada, gada, gada — I znów ta sama ballada — Rydel gada, gada, gada — Deszcz pada, pada, pada” — taki wierszyk przyjaciele Lucjana Rydla ułożyli, aby wskazać na jego gadulstwo.
Bo nic tak nie męczy, jak czyjeś klepanie o niczym – zwłaszcza wtedy, gdy należałoby powiedzieć o czymś.
Jak nie susza, to powódź
Powódź pokonała Polskę południowo-zachodnią. Nie pomogły (zapowiadane) inwestycje na 15 mld zł, poczynione w ostatnich latach: w listopadzie 2017, tuż przed rozpoczęciem działalności przez Wody Polskie, wiceminister środowiska zapewniał, że właśnie na taką kwotę są prowadzone lub planowane inwestycje, a Wody Polskie skoordynują działania. Z działalnością Wód Polskich nie było najlepiej, NIK wskazała na wiele zaniedbań poczynionych w związku z potrzebami retencyjnymi.
Więcej:
NIK o Programie kształtowania zasobów wodnych na terenach rolniczych
Nowy rząd zapowiadał audyt w Wodach Polskich. I nie ma wniosków do dziś.
Upłynęło pół roku – mieliśmy suszę, teraz mamy powódź.
Po tegorocznej suszy nie udało się rolnikom w żaden sposób pomóc. Mają otrzymać wsparcie w przyszłym roku. Teraz do oczekujących na pomoc po suszy dołączą powodzianie.
Potrzebujący mogą poczekać?
Susza i powódź to dwie strony tego samego medalu. Nie uregulowano kwestii wodnych, nie zmieniono też systemu ubezpieczeń, aby budżet państwa – oprócz wypłacania dopłat do polis – nie musiał ponosić jeszcze kosztów pomocy.
Jakichkolwiek pomysłów na zmiany brak – bez względu na to, kto sprawuje władzę. Nie mają ich także ci, którzy władzy jeszcze nie mieli, ale mieć by chcieli.
Pustkę wypełnia minister Siekierski powtarzaniem, że „środki w ramach nadzwyczajnego wsparcia finansowego dla rolników poszkodowanych wskutek wiosennych przymrozków i gradobicia zostaną wypłacone do końca bieżącego roku, a w ramach przyszłorocznego budżetu zostanie wypłacone wsparcie dla rolników, którzy ponieśli straty wskutek suszy. Dla rolników dotkniętych stratami będzie też zwrot trzeciej i czwartej raty podatku rolnego.”
Ponieważ teraz mamy powódź, minister spostrzegł: „W związku z obecną sytuacją będą też kolejne straty i będą one analizowane. Będą więc dodatkowe koszty, które musimy umieścić w budżecie przyszłorocznym, a także w tegorocznym, aby pomóc tym, którzy ucierpią wskutek obecnej tragicznej sytuacji”. I tyle.
Na wsi nic szczególnego?
Sytuacja na zalanych terenach wiejskich jest najtrudniejsza – najtrudniej podjąć tam decyzję o ewakuacji, zwłaszcza trudno o nią hodowcom, bo zwierzęta hodowlane nie podlegają ewakuacji.
O ile informacje o uratowanych kotkach i pieskach domowych przekazywane są przez telewizję publiczną, to o ewakuacji gospodarstw rolnych jakoś cicho. Pytany o sposób radzenia sobie w takich sytuacjach resort rolnictwa milczy. „Jaką pomoc otrzymują rolnicy poszkodowani w wyniku powodzi? Do kogo mają się zwracać rolnicy, którzy prowadzą hodowlę i widzą, że jest ona zagrożona? Czy przygotowano jakąś formę pomocy dla prowadzących działalność rolniczą? Kiedy będzie udzielona? Czy zaplanowano np. udzielanie pomocy rzeczowej dla hodowców w przypadku braku paszy? Czy MRiRW przygotowało jakikolwiek plan działania w sytuacji powodzi? Czy jest prowadzona bieżąca ocena sytuacji pod kątem rolniczym?” – pytałam wczoraj po południu. I dotąd nie ma odpowiedzi. A na stronie internetowej MRiRW zamieszczono wczoraj tylko informację o dożynkach u prezydenta – z cytowanymi wyżej wypowiedziami ministra Siekierskiego. Zatem trzeba mniemać, że tak jak wcześniej susza, tak i teraz powódź zaskoczyła resort rolnictwa.
Pozostają więc ogólne zasady pomocy dla poszkodowanych z ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi (Dz.U. z 2023 r. poz. 272 ze zm.).: do 2 tys. zł zasiłku przysługuje „z automatu” wszystkim poszkodowanym gospodarstwom rodzinnym (nie tym w sensie rolniczym, ale po prostu rodzinom lub osobom samotnym) na artykuły pierwszej potrzeby. Inna pomoc i wyższe zasiłki wymagają już szacowania strat – mogą być wypłacone w wysokości nawet do 200 tys. zł na odbudowę domu i 100 tys. zł na budynki gospodarcze.
Z ustawy o powodzi wynika też możliwość udzielania przedsiębiorcom pożyczek na szczególnych warunkach – z wyłączeniem przedsiębiorców wykonujących działalność wytwórczą w rolnictwie w zakresie upraw rolnych oraz chowu i hodowli zwierząt, ogrodnictwa, warzywnictwa, leśnictwa i rybactwa śródlądowego.
A minister rolnictwa? Wciąż obowiązuje najwyraźniej hasło sprzed miesiąca: reagujemy i przygotowujemy konkretne rozwiązania… A deszcz pada, pada, pada…
Czytaj też: