Jak regulować nawadnianie pól?
Fot. Alejandra z Pixabay
Jak regulować nawadnianie pól?
Fot. Alejandra z Pixabay
Retencja w zbiornikach wielkich czy małych może zatrzymać suszę?
Projekt ustawy o rewitalizacji rzeki Odry stał się okazją do wystąpień posłów niekoniecznie dotyczących stanu tej właśnie rzeki.
Poseł Gabriela Lenartowicz dostrzegła potęgowanie chaosu w zarządzaniu wodami powierzchniowymi.
– W tej chwili kompetencje są rozproszone w czterech ministerstwach: w Ministerstwie Infrastruktury, Ministerstwie Klimatu i Środowiska, MSWiA, a teraz jeszcze doszło do tego ministerstwo rolnictwa. To kuriozum – specjalna nowa Inspekcja Wodna, nowa służba, którą będziemy rozpoznawać po guzikach, po złotych wężykach, po mundurkach, czapeczkach i bucikach. Ta ustawa nadaje się tylko do kosza – mówiła.
W podobnym duchu wystąpił poseł Marek Sawicki, który podkreślał potrzebę poznania przyczyn zanieczyszczenia Odry.
– I jeśli chcemy coś rewitalizować, to jeśli nie poznamy do końca przyczyn i nie ukażemy winnych, to żadna rewitalizacja w przyszłości nie odniesie pozytywnego skutku. Jeśli brakuje nam systemu monitorowania zrzutów i w sytuacji, kiedy mamy suszę i obniżone poziomy wód, te zrzuty nadal są realizowane, i to realizowane często przez podmioty spółek Skarbu Państwa, to widać wyraźnie, że koordynatora gospodarza nad tym wszystkim brakuje – mówił.
Wskazał też na konieczność zmian systemowych w zarządzaniu wodami na terenie całego kraju:
– Jeśli mówimy o sytuacji, w której całość gospodarowania wodami Polski oddaje się Państwowemu Gospodarstwu Wodnemu Wody Polskie, które ma zarządzać każdym strumykiem, każdą kałużą i każdym jeziorem, to widać wyraźnie, że po kilku latach funkcjonowania ta instytucja kompletnie zawiodła, nie tylko w obszarze zarządzania rzeką Odrą. Jeśli remedium na zniszczenie, na katastrofę ekologiczną ma być powołanie dwustopniowej Inspekcji Wodnej, w której kwalifikacje inspektorów praktycznie są niedookreślone i takim inspektorem będzie mógł być prawie każdy, bez żadnego przygotowania, bez żadnych doświadczeń, to, moi drodzy, jak on będzie później mógł nakładać mandaty i wysyłać wnioski o nakładanie grzywien? Bo przecież powołując inspekcję, nie likwidujecie ani Inspekcji Ochrony Środowiska, ani Państwowej Straży Rybackiej, ani też nie likwidujecie wspomnianego przeze mnie państwowego gospodarstwa Wody Polskie.
Poseł Marek Sawicki – długoletni minister rolnictwa – odniósł się też do kwestii budowania stopni wodnych i wielkich zbiorników retencyjnych, traktowanych jako sposób na przeciwdziałanie suszy w Polsce.
– Otóż, panowie, nigdzie, w żadnym miejscu świata tego typu zbiorniki nie są remedium na suszę, nie są remedium na nawadnianie, chyba że mówimy o fragmentach Nilu, gdzie na 100, 200 km woda jest kanałami doprowadzana do pól uprawnych. W Polsce o tym zapomnijmy. Jeszcze raz podkreślam: zamiast wielkich zbiorników retencyjnych, zamiast grodzenia rzek wzdłuż, i w poprzek zacznijmy poważnie traktować naturalne zbiorniki wodne w terenie. Dajmy rolnikom szansę na to, żeby na swoich gruntach mogli budować zbiorniki retencyjne o powierzchni 0,5 ha czy 1 ha i mało tego, następnie używać tej wody do celów gospodarczych, także do celów nawodnieniowych. Bo jeśli chcecie ponownie wydać wielkie publiczne pieniądze tylko i wyłącznie po to, żeby trochę firm, związanych być może dzisiaj z partią rządzącą, przerobiło państwową kasę, to na to zgody w moim klubie nie ma – ocenił.