Fot. PublicDomainPictures z Pixabay
Fot. PublicDomainPictures z Pixabay
Rolnicy do wzięcia?
Podczas wczorajszych wystąpień sejmowych powracał problem, z którym środowiskiem partyjnym można powiązać rolników.
O potrzebie objęcia patronatem rolników – oczywiście wyrażanej werbalnie, a nie czynem – napomknął przy okazji procedowania ustawy niezwiązanej bezpośrednio z rolnictwem poseł Marcin Porzucek, wskazując na analogie:
– Kolejny raz, zamiast przygotować dobre, pozytywne rozwiązania, mówicie, że chwalicie, że jesteście za, że bardzo byście chcieli, ale niestety nie możecie. Tak samo było chociażby z rolnikami. Wszyscy z Trzeciej Drogi, z Platformy, gdziekolwiek bym był, w ostatnich miesiącach popierają rolników, ale niestety nic nie mogą zrobić i kolejne kroki wykonują, tak jak wyłączenie tej listy ze strony ministerialnej.
Kwestie wpływu partii na rolników wybrzmiały wyraźnie w wystąpieniu wygłoszonym podczas debaty nad wotum nieufności dla ministra Kierwińskiego.
Więcej o tej debacie:
Minister Kierwiński jest jednak dobrym ministrem
– Ten wniosek szefa klubu PiS nie ma doprowadzić do ustalenia faktów, tylko do wykreowania nowej rzeczywistości – stwierdził poseł Arkadiusz Sikora. – Przecież miliony osób widziało, jak przebiegał protest. Widzieli oni te grupy osób, bojówkarzy, którzy wdarli się w protestujących rolników i prowokowali kostką brukową zajścia pod Sejmem. Policja zatrzymała wtedy 55 osób, kilkunastu z nich postawiono zarzuty i skierowano wnioski do sądu o ukaranie. Faktem jest to, że wśród pokojowo protestujących rolników znalazła się ta grupa osób, która wykorzystała właśnie protest do tego, żeby sprowokować służby porządkowe do działań prewencyjnych. Oni mieli jasny cel, cel polityczny. I to składający wniosek chcieli podburzyć rolników, by na długo rolników spiąć i przypiąć do PiS-u. Jeden ze związków rolniczych, przybudówka PiS-u, który przez lata współpracował i legitymizował fatalne decyzje poprzedniej ekipy, mocno przyczynił się do rozpoczęcia ogólnokrajowego strajku i eskalacji protestów. Pytamy, gdzie byli wtedy rządzący i gdzie ten związek zawodowy był w momencie, kiedy polskie firmy handlowały zbożem ukraińskim. Gdzie był przedstawiciel PiS-u w Komisji Europejskiej, który wprowadzał zielony ład i nie zadziałał wtedy, kiedy można było zadziałać i wprowadzić różnego rodzaju udogodnienia dla polskich rolników? Gdzie oni byli wtedy? Gdzie byliście? Oskarżamy was, politycy PiS i Konfederacji, o to, że wprowadziliście do tych protestów postulaty antyunijne i antyukraińskie, które dodatkowo podlewaliście swoim patriotycznym sosem. To wszystko spowodowało, że w te protesty włączyła się skrajna prawica oraz środowiska jawnie prorosyjskie. Nie próbujcie kontynuować tej polityki w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego, bo to jest coś, co tylko skonfliktuje nas z Unią Europejską.
Natomiast nawiązując do debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministra Kierwińskiego, poseł Grzegorz Braun w oświadczeniach ocenił sytuację – i rolę Konfederacji – następująco:
– Szczęść Boże, Wysoka pustawa Izbo! Szczęść Boże rolnikom polskim! Ten temat w tym tygodniu mniej modny, mniej nośny – tu, w Wysokiej Izbie i w mediach centralnych, ale to pozory, ponieważ protesty rolników, jak sądzę i mam powody, by tak sądzić, jeszcze przed nami i one dopiero wkroczą w decydującą fazę. Zaczęła się już kampania eurokołchozowa, rolnicy rozumieją, że przez najbliższe 2 miesiące władza będzie nieco bardziej wrażliwa na ich protesty.
A w trybie oświadczenia poselskiego chciałbym odnieść się do podłych insynuacji, które padły dzisiaj z tej mównicy z ust ministra spraw wewnętrznych i administracji, a więc ministra policji, Kierwińskiego. Procedowany był wniosek o wotum nieufności wobec tego ministra właśnie w nawiązaniu do prowokacji policyjnych, których ofiarą padli rolnicy, na szczęście w ograniczonym zakresie, przed miesiącem, tu, w Warszawie-Śródmieściu. Otóż pan minister Kierwiński insynuował, że rolnicy dobrzy i protesty słuszne, ale wraży, prawacki czynnik polityczny – to oczywiście moja parafraza wypowiedzi pana ministra – zinfiltrował słuszne protesty rolnicze i to je wykoleiło: z jednej strony skierowało na tory antywojenne, a z drugiej strony – antyunijne. I taką mniej więcej myśl sformułował minister Kierwiński.
Otóż, proszę państwa, panie marszałku, ponieważ to były insynuacje wysunięte m.in. pod naszym adresem, pod adresem Konfederacji – dementuję. My rolników do naszej partii nie zapisujemy. Nie, żebyśmy się przed tym wzbraniali, ale nie prowadzimy akcji werbunkowej. My służymy rolnikom. Rolnicy mają swoje rozeznanie tej sytuacji i są dzisiaj elitarnie, przypuszczam, najlepiej zorientowaną i najbardziej świadomą politycznie grupą społeczną w Polsce.
Przedsiębiorcy rolno-spożywczy, Polacy u siebie, na swoim, mający kontakt z rzeczywistością i gospodarczą, i geopolityczną. I dlatego właśnie to z ich strony słyszymy hasło: polexit i z ich strony słyszymy hasło: nigdy więcej wojny. I proszę więcej nie przypuszczać, że rolnicy są jakimiś dziećmi, które możemy wodzić na sznurku, bo jeśli już, to będzie odwrotnie, bo Konfederacja, Korona w Konfederacji zawsze stanie po stronie obrońców, oby nie ostatnich obrońców polskiej wolności i suwerenności.
Pozdrawiamy rolników i zgłaszamy nasze nieustające wotum nieufności wobec rządu, który podle insynuuje niesuwerenność i jakąś obcą, wrażą inspirację protestów rolniczych.