Ustawa o specjalnych strefach rolniczych rozwiąże problemy rolnictwa?
Fot. Håkon Fossmark z Pixabay
Ustawa o specjalnych strefach rolniczych rozwiąże problemy rolnictwa?
Fot. Håkon Fossmark z Pixabay
Specjalna strefa rolnicza sposobem na rozwój rolnictwa?
Tego jeszcze nie było. A czy jest potrzebne? Czy rozwój rolnictwa i inwestycje są wstrzymywane przez trudności lokalizacyjne, czy raczej przez brak gotówki? I czy KOWR byłby w stanie zarządzać takimi strefami?
Specjalna strefa rolnicza – zgodnie z pomysłodawcami, posłami PiS (a w tym gronie dawne kierownictwo MRiRW i oczywiście poseł Jarosław Sachajko z Kukiz’15), którzy złożyli właśnie w Sejmie projekt ustawy o specjalnych strefach rolniczych – „stanowi nowatorski instrument, mający na celu stworzenie sprzyjającego środowiska dla rozwoju nowoczesnej produkcji rolnej na wyznaczonych obszarach kraju”.
A co pozwoli zagrać ów nowatorski instrument? Otóż obiecuje skrócenie procedur administracyjnych i ułatwienie lokalizacji inwestycji, co ma umożliwić realizację nowoczesnych obiektów związanych z produkcją rolną.
Owe inwestycje mają być stymulowane.
Strefę będzie mógł ustanowić w drodze rozporządzenia minister właściwy do spraw rolnictwa.
Zrobi to na wniosek złożony co najmniej przez pięciu rolników oraz Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa reprezentujący Skarb Państwa. Do wniosku będą dołączone porozumienie i opis przedsięwzięcia, a także informacja o oddziaływaniu na środowisko.
Strefa będzie mogła być ustanowiona wyłącznie na gruntach stanowiących własność stron porozumienia, jednoosobowej spółki Skarbu Państwa, jednostki samorządu terytorialnego albo związku komunalnego lub będących w użytkowaniu wieczystym zarządzającego albo jednoosobowej spółki Skarbu Państwa.
Zarządzającym strefą będzie KOWR. Ustali działania – zgodnie z planem rozwoju strefy (ten plan określi cele ustanowienia strefy, działania służące ich osiągnięciu oraz obowiązki zarządzającego), regulaminem (który z kolei określi sposób wykonywania zarządu, a zatwierdzi go minister) i przepisami.
Działalność w strefie miałby prowadzić podmiot:
– będący osobą fizyczną, jednostką organizacyjną będącą lub niebędącą osobą prawną prowadzącą gospodarstwo rolne albo dział specjalny produkcji rolnej;
– będący grupą producentów rolnych;
– który wykonuje działalność gospodarczą w zakresie produkcji artykułów rolno-spożywczych, ich składowania lub konfekcjonowania;
– będący producentem wina;
– będący spółdzielnią rolników;
– będący uczelnią, instytutem naukowym i badawczym, podmiotem prowadzącym działalność naukową.
Rada Ministrów określi maksymalną wielkość i warunki pomocy publicznej, której będzie można udzielić podmiotowi prowadzącemu działalność na terenie strefy.
Wreszcie odpowiedź na pytanie, po co ta strefa (oprócz tego publicznego dofinansowania, oczywiście). Otóż: „W strefie dopuszcza się realizację inwestycji w zakresie produkcji artykułów rolno-spożywczych, ich składowania lub konfekcjonowania niezależnie od istnienia lub ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, pod warunkiem, że nie jest sprzeczna ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy oraz uchwałą o utworzeniu parku kulturowego, a rada gminy podjęła uchwałę o ustaleniu lokalizacji inwestycji w zakresie produkcji artykułów rolno-spożywczych, ich składowania lub konfekcjonowania”.
Uchwała rady gminy powinna być podjęta co do zasady w ciągu 60 dni od wystąpienia o ustalenie lokalizacji.
A co się stanie, jeśli już uda się to wszystko? „Projektowana ustawa o specjalnych strefach rolniczych ma na celu zwiększenie konkurencyjności polskiego rolnictwa oraz ułatwienie prowadzenia nowych inwestycji rynku rolnego” – podano.
Tylko czy brak takich inwestycji wynika z trudności lokalizacyjnych? I co z finansowaniem w ramach pomocy publicznej? Może być trudno, choć projekt – nareszcie – z pewnością godny uwagi.