Rafał Mładanowicz, pełnomocnik ministra ds. rozwoju współpracy z Ukrainą, na pierwszym planie, podczas wideokonferencji 23 sierpnia 2022 r.
Fot. strona internetowa MRiRW
Rafał Mładanowicz, pełnomocnik ministra ds. rozwoju współpracy z Ukrainą, na pierwszym planie, podczas wideokonferencji 23 sierpnia 2022 r.
Fot. strona internetowa MRiRW
Żywność bezpieczna i bez pełnomocnika rządu oraz inspekcji?
Czy Ministerstwo Rolnictwa chce likwidacji rzeczywiście tego pełnomocnika, który jest niepotrzebny?
Nie mają szczęścia pełnomocnicy ministra rolnictwa. Jak się okazuje – także pełnomocnicy rządu powołani na jego wniosek.
Obecnie działa dwóch pełnomocników ministra rolnictwa, który wnioskował też o powołanie innego pełnomocnika, którego teraz chce odwołać pomimo niespełnienia roli, do której go powołano – pełnomocnika rządu do spraw organizacji struktur administracji publicznej właściwych w zakresie bezpieczeństwa żywności.
Ochrona zwierząt wciąż niezałatwiona?
Ledwie 26 czerwca 2020 roku ówczesny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski powołał na swojego pełnomocnika ds. ochrony zwierząt Alberta Wojciecha Kurkowskiego, jak już we wrześniu okazało się, że ten zmajstrował mu pod bokiem – ale zapewne ukradkiem – piątkę dla zwierząt. Teraz Ardanowski chodzi i wspomina, jak bardzo zbłądził PiS w tej ochronie zwierząt i zapowiada, że jest gotów poprawić rządzącej partii reputację wśród rolników. Nie pamięta przy tym ani oświadczenia Kurkowskiego wydanego przed piątką dla zwierząt, ani jego komentarza tuż po przyjęciu tej ustawy. Dla przypomnienia, ile pełnomocnik ministra rolnictwa rozumiał z tej sytuacji i jaki miał na nią wpływ – oba teksty poniżej.
Trzeba też przypomnieć, że właśnie opiniowanie projektów prawnych to jedno z zadań pełnomocnika ds. ochrony zwierząt, a jest on nadzorowany przez ministra rolnictwa (w czasie przygotowania i uchwalania piątki dla zwierząt był nim właśnie Ardanowski), a Biuro Ministra w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapewnia obsługę kancelaryjno–biurową tego pełnomocnika. Że o takich drobiazgach jak zwrot kosztów podróży nie wspomnę.
Pan Kurkowski obecnie stracił impet działania – o ile od lipca 2020 do maja 2021 co miesiąc „raportował z prac”, to teraz próżno szukać na stronie MRiRW jakiejkolwiek informacji o jego przedsięwzięciach. Coś tam podobno ćwierka na społecznościowym portalu, ale to tak na pół prywatnie.
Ważne, że po „piątce” nie stracił zaufania swojego mocodawcy i przetrwawszy zawód zapewne wynikający z zawieszenia tak radośnie witanej regulacji wciąż działa bez przeszkód, choć przy kolejnych ministrach już takich spektakularnych sukcesów jak „piątka dla zwierząt” nie odniósł.
6 października 2020 Ardanowski pożegnał stanowisko – jak dziś twierdzi, właśnie w proteście po piątce dla zwierząt, choć są tacy, co pamiętają, że miał być zdymisjonowany już przed wakacjami i nawet wiedzą, dlaczego. Czyżby – z nagła powołany, i do tego w piątek, choć wiadomo: „w piątek zły początek” – Kurkowski był mu jednak potrzebny? Kto komu podłożył więc czy przybił „piątkę”?
Pełnomocnik ds. Ukrainy?
Do czegoś zapewne jest też potrzebny Rafał Mładanowicz w roli pełnomocnika ministra rolnictwa (tym razem stołkiem podzielił się minister Kowalczyk) ds. rozwoju współpracy z Ukrainą.
Trudno jednak zgadnąć, na czym ma polegać jego rola. Nie tylko nigdy nie „raportował z prac”, ale nawet MRiRW jakoś dziwnie pomija tę personę – na stronie MRiRW nie ma nawet maila do niego ani żadnego innego kontaktu. Kolejne ministerialne informacje ze spotkań na tematy – wydawałoby się – będące w jego polu działania też nie zawierają nawet najmniejszej informacji o tym, żeby cokolwiek zdziałał czy działał.
Jak poinformowano, był obecny 23 sierpnia podczas wideokonferencji wicepremiera, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Henryka Kowalczyka z ministrem polityki rolnej i żywności Ukrainy Mykołą Solskim. Nie przytoczono jednak żadnej wypowiedzi pana pełnomocnika. Wydawało się wtedy, że powołany 3 lipca Mładanowicz potrzebuje czasu – ale tak wydaje się do dzisiaj, bo po kolejnym spotkaniu ministrów rolnictwa Polski i Ukrainy, odbytym w siedzibie MRiRW 27 października – próżno szukać już nie tylko wypowiedzi czy stanowiska pełnomocnika, ale nawet jego samego na zdjęciach.
Żeby jego pobyt w MRiRW nie był całkiem zapomniany, przypominam więc zdjęcie z wideokonferencji 23 sierpnia. Ten pan na pierwszym planie, przed którym leżą papierki po cukierkach, to właśnie pełnomocnik ds. rozwoju współpracy z Ukrainą. Innych śladów jego działań nie udało mi się zaobserwować – choć już 13 października pytałam w MRiRW: „Jakie czynności podjął dotychczas pełnomocnik ministra ds. rozwoju współpracy z Ukrainą i dlaczego nie publikuje żadnych informacji na temat swojej pracy, tak jak robił to pełnomocnik ds. zwierząt – i dlaczego również p. Albert Kurkowski zaniechał przedstawiania takich informacji już od roku?”
Odpowiedzi nie ma. Cóż, pewnie i w MRiRW nie wiedzą.
Jednej inspekcji żywnościowej nie będzie
W MRiRW zorientowali się natomiast, że nie potrzebują pełnomocnika rządu do spraw organizacji struktur administracji publicznej właściwych w zakresie bezpieczeństwa żywności.
Mało kto już dziś pamięta, że ustanowiono taki urząd za kadencji ministra Krzysztofa Jurgiela rozporządzeniem Rady Ministrów z 12 kwietnia 2017 r.
Pełnomocnik ten miał odpowiadać za proces powołania do życia Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności, która miała powstać z połączenia Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS), Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN), Inspekcji Weterynaryjnej (IW), Państwowej Inspekcji Sanitarnej (PIS), Inspekcji Handlowej (IH).
Szybko jednak okazało się, że utworzenie jednej inspekcji żywnościowej przerosło rząd PiS, choć szedł on do wyborów właśnie z takim hasłem.
„Z uwagi na podjętą na szczeblu rządowym decyzję o zaprzestaniu wdrażania koncepcji konsolidacji służb odpowiedzialnych za urzędową kontrolę żywności dalsze funkcjonowanie Pełnomocnika nie znajduje uzasadnienia i konieczne jest jego zniesienie” – doszedł właśnie do wniosku minister rolnictwa i zapowiada stosowny projekt likwidujący stanowisko tego pełnomocnika.
A jak doszło do zlikwidowania potrzeby konsolidacji? Zajrzyjmy do raportu dr. Marcina Kędzierskiego „Integracja czy połączenie. Analiza możliwości zwiększenia efektywności działania inspekcji weterynaryjnej oraz ochrony roślin i nasiennictwa” z maja 2022 r., przygotowanego w ramach Forum Inicjatyw Rozwojowych EFRWP we współpracy z Klubem Jagiellońskim:
„Pierwsza wersja projektu ustawy o powołaniu Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności (PIBŻ) trafiła do uzgodnień międzyresortowych już w lipcu 2016 roku, ale ze względu na konieczność zmian powróciła do resortu rolnictwa i została powtórnie przekazana do uzgodnień w lutym 2017 roku. W tamtym czasie (kwiecień 2017 roku) powołano nawet pełnomocnika rządu ds. organizacji struktur administracji publicznej właściwych w zakresie bezpieczeństwa żywności.
Za sprawą m.in. starań nowego pełnomocnika projekt trafił w czerwcu pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów, by ostatecznie 30 czerwca 2017 roku zostać przyjętym przez Radę Ministrów, po czym skierowano go do prac parlamentarnych, których Sejm jednak nie podjął. Trudno wskazać jednoznaczną przyczynę takiego stanu rzeczy. Jednym z możliwych wyjaśnień był sprzeciw wobec planów integracji, wyrażony przez Państwową Inspekcję Sanitarną, która odmówiła uczestnictwa w pracach Zespołu przygotowującego projekt ustawy o PIBŻ. Co warte podkreślenia, sprzeciw ze strony Państwowej Inspekcji Sanitarnej został wzmocniony przez NSZZ <Solidarność>, który pod wpływem głosów członków Związku reprezentujących tę konkretną inspekcję, obawiających się o swoje miejsca pracy po ewentualnej integracji, najprawdopodobniej przekonał kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości do zarzucenia prac nad ustawą.
Zresztą środowisko związane z Państwową Inspekcją Sanitarną nie było jedynym podmiotem sprzeciwiającym się stworzeniu monoinstytucjonalnego systemu bezpieczeństwa żywności. Obawy przed wdrożeniem takiego rozwiązania płynęły także ze strony Inspekcji Weterynaryjnej, która nieustannie od przełomu 2014 i 2015 roku boryka się z kryzysem związanym z tzw. afrykańskim pomorem świń (ASF) i która obawiała się, że tak poważne zmiany instytucjonalne mogą utrudnić walkę z tym zagrożeniem. Nie można jednak wykluczyć także komplementarnego wyjaśnienia braku poparcia – projekt ustawy o powołaniu PIBŻ był pilotowany przez Głównego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa, czyli w instytucjonalnej optyce swoistego konkurenta Inspekcji Weterynaryjnej, co z oczywistych powodów musiało rodzić pytania o podział stanowisk w nowej, skonsolidowanej inspekcji. Pojawiają się nawet głosy, że Inspekcja Weterynaryjna zgodziłaby się na połączenie inspekcji, o ile zostałoby to przeprowadzone w formie wchłonięcia IJHARS i PIORiN w struktury IW.
Podsumowując: w przeciwieństwie do sytuacji z 2006 roku, kiedy istniał pewien konsensus pomiędzy poszczególnymi inspekcjami co do konieczności przeprowadzenia integracji, współcześnie trudno odnaleźć powszechną zgodę wśród nich na takie rozwiązanie. Jednocześnie najprawdopodobniej nie ma dziś podmiotu mającego wystarczającą pozycję i wolę polityczną, by wejść w konflikt z poszczególnymi inspekcjami i wprowadzać nieaprobowane przez nie zmiany.”
Problemów w zakresie bezpieczeństwa żywności zatem nie ma i nie będzie – i to nawet bez pełnomocnika rządu. Nie wiedzieć tylko dlaczego ciągle słyszymy o jakichś działaniach złych ludzi dotyczących pomówień co do jakości żywności…
Więcej o ostatnich:
Tłuszcze przemysłowe w paszy? Nic podobnego!
Poniżej oświadczenie pełnomocnika ministra Ardanowskiego z 9 września 2020 i jego komentarz po uchwaleniu “piątki dla zwierząt” 18 września 2020 r.