Do 31 grudnia br. można składać wnioski o wpis na listę podmiotów uprawnionych do otrzymania 1,5 proc. podatku rolnego.
Głodówka trwała 10 dni, protest w Sejmie trzy dni dłużej. Wczoraj związkowcy z Orki opuścili Sejm.
Podczas wczorajszych wystąpień sejmowych powracał problem, z którym środowiskiem partyjnym można powiązać rolników.
Dlaczego żaden ze związków i organizacji rolników nie otrzyma 1,5 proc. podatku rolnego? Wielkie nadzieje i obietnice – i mizerny skutek ustawy, przewidującej możliwość przekazywania przez rolnika odpisu podatkowego na rzecz wybranych organizacji.
Nikt nie stał się uprawniony do otrzymania podpisu 1,5 proc. z podatku rolnego.
W ramach przypływu inwencji posłowie PiS (przedstawiciel wnioskodawców to poseł Jarosław Sachajko z Kukiz’15) 8 lutego złożyli w Sejmie wiele projektów ustaw. Wśród nich jeden, który reguluje to, co jeszcze nieuregulowane – tak przynajmniej zapewniają autorzy przedłożenia.
To miał być przełom – możliwość „przekierowywania” podatku rolnego na konta organizacji rolniczych stworzono, ale nie wydaje się, aby same organizacje mogły o takie pieniądze zabiegać. Bo nie zabiegają zbyt chętnie.
I kogo uważał za przedstawicieli rolników? Czy odpowiedź na te pytania to nie jest zarazem wyjaśnienie przyczyn kłopotów rządu PiS z rolnictwem?
Zgodnie z zapowiedzią minister rolnictwa i rozwoju wsi Anna Gembicka spotkała się z przedstawicielami związków i organizacji rolniczych.
Już od 1 stycznia część podatku rolnego trafi do organizacji rolniczych. Czy wiadomo, których?