Fot. Tumisu z Pixabay
Fot. Tumisu z Pixabay
Co Senat ustalił w związku z Pegasusem?
„Uważam, z pełną odpowiedzialnością, że inwigilowanie mnie i całego naszego ruchu spowodowało, że wybory w 2019 roku były nierówne” – stwierdził Michał Kołodziejczak przed senacką Komisją Nadzwyczajną do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji.
W porządku obrad rozpoczętego wczoraj posiedzenia Senatu jest „Raport końcowy z prac Komisji Nadzwyczajnej do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych”.
Komisję powołano 12 stycznia 2022 r. , nie była komisją śledczą i nie miała uprawnień prokuratorskich.
„Pegasus” to oprogramowanie szpiegujące, możliwe do zainstalowania na urządzeniach elektronicznych i korzystających z systemów operacyjnych iOS i Android.
„Infekujący urządzenie Pegasusem otrzymuje praktycznie całkowitą kontrolę nad tym urządzeniem – z możliwością bieżącego sterowania urządzeniem i modyfikacji zapisanych w urządzeniu treści. (…) Z tego względu Pegasus traktowany jest nie jako narzędzie operacyjne (do zbierania danych o przestępstwach), ale jako broń (narzędzie do wpływania na postępowanie innych ludzi)” – podano w raporcie.
Wśród osób opisanych w raporcie jest lider Agrounii Michał Kołodziejczak, tak oto opisano ten przypadek:
Michał Kołodziejczak to założyciel i prezes ogólnopolskiego ruchu rolników Agrounia, a wcześniej radny PiS gminy Błaszki, wyrzucony z partii w 2015 roku za organizację protestów rolniczych.
Na jego telefon służby przeprowadziły wiosną 2019 roku sześć ataków. Michał Kołodziejczak wiąże tę inwigilację Pegasusem z rozważanym wówczas przez niego i jego ruch startem w zbliżających się wyborach. Ataki nastąpiły w czasie, gdy Kołodziejczak odbywał poufne rozmowy m.in. z Janem Krzysztofem Ardanowskim, ówczesnym ministrem rolnictwa w rządzie PiS, rok później odwołanym, oraz Pawlem Kukizem, liderem ruchu Kukiz’15.
Michał Kołodziejczak powiedział Komisji, że o tym, iż interesują się nim służby i jest tematem rozmów na tajnych posiedzeniach sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych, dowiedział się od posła Pawła Kukiza, który wówczas był członkiem tej komisji (Agrounia miała nawiązać współpracę m.in. z Kukiz’15).
Paweł Kukiz skontaktował się z Michałem Kołodziejczakiem miesiąc po tym, jak zaczął on być inwigilowany Pegasusem. Michał Kołodziejczak zeznał, że przed spotkaniem z Pawłem Kukizem o współpracy rozmawiał z innym członkiem tego ugrupowania, posłem Jarosławem Sachajko, któremu powiedział „o koncepcji budowania ruchu, który miałby odbić polską wieś z rąk PiS”. Po tym skontaktował się z nim Paweł Kukiz, który wstępnie zadeklarował chęć porozumienia i stworzenia jednej listy w wyborach, ale – jak zeznał Michał Kołodziejczak – „Kukiz przekazał mi, że temat Agrounii był poruszany w komisji do spraw służb” i „że jest temat Michała Kołodziejczaka, Agrounii i potencjalnej albo rzekomej współpracy z obcymi służbami”. „Kukiz został użyty jako narzędzie w rękach PiS do tego, by rozbijać polską opozycję na polskiej wsi. Mam pewność, że PiS wykorzystał Pegasusa, by dowiedzieć się wszystkiego o ruchu, który może im zagrozić na polskiej wsi” – stwierdził Michał Kołodziejczak.
Ostatecznie nie wystartował w wyborach. „Uważam, z pełną odpowiedzialnością, że inwigilowanie mnie i całego naszego ruchu spowodowało, że wybory w 2019 roku były nierówne” – stwierdził Michał Kołodziejczak przed Komisją.
- Komisja uważa, że wybory w 2019 roku nie były równe dla wszystkich startujących. Świadczy o tym m.in. inwigilacja Michała Kołodziejczaka.