Tama groziła przerwaniem – trzeba było ją rozebrać.
Fot. Thomas z Pixabay
Tama groziła przerwaniem – trzeba było ją rozebrać.
Fot. Thomas z Pixabay
NIK o tym, jak nie budować tamy
Zapora w Wilkowicach kosztowała 6 mln zł. Jej rozbiórka 2 mln zł.
Wybudowano zaporę, aby zapewnić mieszkańcom wodę pitną i ochronę przeciwpożarową, a dodatkowo chronić przed powodzią.
Rozebrano, gdyż nie tylko nie spełniała swojej funkcji, ale zagrażała bezpieczeństwu. Nigdy nie napełniono jej w pełni, ale w sposób niekontrolowany napełniała się samoczynnie. Ekspertyzy ostatecznie wykazały, że błędy popełniono na etapie projektowania i zapora nie nadaje się do remontu.
„Zdaniem NIK, liczba zmian w projekcie i analiza przeprowadzona przez ekspertów po wybudowaniu tamy wskazują na to, że dokumentacja projektowa w pierwotnym kształcie zawierała istotne braki i błędy. Jej opracowanie zlecono jednak profesjonalnej firmie z doświadczeniem w tej dziedzinie, mającej już w dorobku kilkanaście inwestycji o podobnym charakterze. W ocenie Izby, władze gminy nie mogły przewidzieć, że zaproponowane rozwiązania okażą się niedoskonałe, a inwestycja zakończy się fiaskiem. W ocenie Izby za błędy popełnione podczas jej projektowania i realizacji odpowiada nieistniejący już Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach. Należyte wykonanie inwestycji w istniejących warunkach terenowych i geologicznych wymagało najwyższej staranności na wszystkich etapach – projektowania, realizacji i eksploatacji, której nie dochowano. W efekcie doszło do utraty 6 mln zł, które przeznaczono na prace budowalne” – konkluduje NIK.