Scroll Top
Bazylika Grobu Świętego z Grobem

Bazylika Grobu Świętego w Jerozolimie, z grobowcem, w którym znajduje się grób i miejsce zmartwychwstania Chrystusa; Fot. MP

Bazylika Grobu Świętego w Jerozolimie, z grobowcem, w którym znajduje się grób i miejsce zmartwychwstania Chrystusa; Fot. MP

Alleluja!

Święta Wielkanocne przygotowujemy długo. Czyszcząc i sprzątając (sumienia i domy), a także poszcząc i wspierając jałmużną.

Czterdziestodniowy okres Wielkiego Postu rozpoczyna Środa Popielcowa – dzień refleksji o przemijaniu. U początków obrzędu posypywania głów popiołem leży znana od IX wieku pokuta publiczna – grzesznicy ją odprawiający byli wprowadzani przed ołtarz, gdzie wyznawali swe winy. Biskup symbolicznie wypędzał ich z kościoła (co miało symbolizować wygnanie z raju). Wracali w Wielki Czwartek i mogli wraz ze wszystkimi uczestniczyć w Mszy Św.

„Zwyczajnym” grzesznikom powinny wystarczyć obrzędy oczyszczenia w postaci spowiedzi i przyjęcia Komunii Św. “przynajmniej raz w roku” w okresie wielkanocnym.

Wszystko po to, aby móc w pełni poczuć Zmartwychwstanie – pokonanie śmierci przez Chrystusa, dające wszystkim Jego wyznawcom nadzieję i siłę.

Polska wieś czekała na Wielkanoc także jako na początek nowego cyklu prac rolniczych.

Okres obchodów wielkanocnych rozpoczynała Niedziela Palmowa, zwana Kwietną lub Wierzbną.

Palmom mieszkańcy wsi przypisywali moc obrony przed wszelkim złem – zachowywali je przez cały rok, a pojedyncze gałązki z nich umieszczali w poszyciu dachu, co miało chronić przed piorunem, albo na polu – jako obronę przed klęskami żywiołowymi.

W Wielkim Tygodniu czyszczono obejścia, chaty, sprawiano sobie nowe ubrania. Wreszcie kończył się czas postnego jedzenia – należało więc przygotować dobre potrawy. W tym celu odbywały się świniobicia, przygotowywano szynki, kiełbasy. Pieczono baby i mazurki. Gotowano jaja – na znak radości malowano je. Stawały się podarunkiem, przydawały się też jako wykup od dynguśników, grasujących w drugi dzień Świąt.

W Wielki Piątek u grobu Chrystusa stawały straże – udział w nich był zaszczytem i wyróżnieniem. Na dziedzińcach kościołów w Wielki Piątek lub w Wielką Sobotę odbywało się święcenie wody i ognia, zanoszonych do domów.

W tych dniach całe rodziny odwiedzały kościoły – wykorzystywano to do kwestowania na cele dobroczynne.

W Wielką Sobotę gospodynie szykowały święconkę – pożywienie na wielkanocne śniadanie, a jeszcze w XIX wieku święcono wszystko to, co przygotowano na wielkanocny stół. Księża święcili pokarmy, objeżdżając domy lub zatrzymując się pod przydrożnymi krzyżami, gdzie ustawiano koszyki z przygotowanym jedzeniem.

W koszyczkach znajdowały się jaja, chleb, szynki, kiełbasy, sery, masło, sól, pieprz, chrzan i świąteczne placki, a także agnusek – baranek z chorągiewką, symbol Chrystusa.

W sobotni wieczór, a od XIX wieku rano w Wielką Niedzielę, odprawiano mszę rezurekcyjną, w której uczestniczyły całe rodziny. Na Mazowszu przyjeżdżano do kościoła furmankami – po zakończeniu rezurekcji należało jak najszybciej wrócić do domu, bo wygranie tego wyścigu wróżyło dobre żniwa i wszelkie powodzenie.

Można było zasiąść do śniadania. Cały dzień należało spędzić radośnie, na spotkaniach rodzinnych i odpoczynku.

Poniedziałek Wielkanocny to już dzień zabaw – albo polewania wodą, albo chodzenia po dyngusie lub z gaikiem.

Wszystko po to, aby uwierzyć nie tylko w ukrzyżowanie, ale i w Zmartwychwstanie – czego i ja serdecznie wszystkim życzę.

Posty powiązane

error: Content is protected !!