Scroll Top
wskaźniki handel

PKO BP: konsumpcja prywatna będzie głównym motorem napędowym rozwoju w 2024 r.
Fot. Ahmad Ardity z Pixabay

PKO BP: konsumpcja prywatna będzie głównym motorem napędowym rozwoju w 2024 r.
Fot. Ahmad Ardity z Pixabay

PKO BP: konsumpcja prywatna będzie głównym motorem napędowym rozwoju w 2024 r.

PKO Bank Polski prognozuje, że realna dynamika konsumpcji w 2024 r. poprawi się o 5 punktów procentowych w stosunku do 2023 r., a wzrost optymizmu konsumenckiego spowoduje ożywienie koniunktury gospodarczej w Polsce.

Pierwsze oznaki tego zjawiska zaobserwowano już w trzecim kwartale bieżącego roku, ale prawdziwe ożywienie czeka nas w IV kwartale i przez cały rok 2024.

Jak przewidują ekonomiści PKO Banku Polskiego w najnowszym Kwartalniku Ekonomicznym, przebudzenie konsumenta będzie skutkiem zmniejszającej się inflacji oraz wzrostu realnych wynagrodzeń.

– Najgorsze już za nami. Inflacja w Polsce w niecały rok spadła ze szczytu w wysokości ponad 18 proc. do nieco ponad 8 proc. Dzięki temu zaczęły rosnąć realne dochody gospodarstw domowych i widzimy już oznaki wzmocnienia popytu konsumpcyjnego – mówił Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego.

Jego zdaniem cały rok 2024 będzie stał pod znakiem solidnego 4 proc. wzrostu konsumpcji, co po jej spadku w drugim półroczu 2022 r. i pierwszym 2023 r. będzie kluczowym elementem odpowiedzialnym za ożywienie polskiej gospodarki.

W opinii Marty Petki-Zagajewskiej, szefowej Zespołu Analiz Makroekonomicznych PKO BP kształtowanie koniunktury konsumenckiej jest odbiciem procesów dezinflacyjnych, gdzie gwałtowny wzrost inflacji był głównym elementem napędzającym pesymizm i obawy konsumentów o przyszłość.

– Aby konsumpcja rosła, musimy, po pierwsze, mieć pieniądze, które chcemy wydawać, ale po drugie, trzeba chcieć je wydawać. Spadek inflacji i wciąż dwucyfrowy wzrost wynagrodzeń wpływają na odbudowę koniunktury konsumenckiej, dlatego prognozujemy, że konsumpcja prywatna będzie głównym motorem napędowym rozwoju w 2024 r. – wskazała Petka-Zagajewska.

Według Bujaka poprawia się również sytuacja makroekonomiczna na świecie, gdzie po osłabieniu wzrostu gospodarczego w 2023 r. główne światowe gospodarki liczą na lekkie ożywienie. Służyć temu będą tendencje dezinflacyjne, m.in. główne banki centralne nie będą podwyższać stóp procentowych.

– Nasz bazowy scenariusz to miękkie lądowanie po okresie spowolnienia gospodarczego. W Polsce dno spowolnienia nastąpiło w 2 kw. 2023 r., dynamika w 3 kw. będzie lepsza i pod koniec roku oczekujemy wzrostu PKB na poziomie 3 proc. Sytuacja na rynku pracy, ze stopą bezrobocia na rekordowo niskim poziomie jest również bardzo dobra – zaznaczył główny ekonomista PKO BP.

Jak dodał, wiele firm już teraz decyduje się na zwiększanie nakładów inwestycyjnych, mając na względzie dwa strukturalne czynniki: transformację energetyczną oraz poszukiwanie efektywności produkcji.

– Firmy zabezpieczają się przed poważną barierą rozwojową, jaką jest brak pracowników. Na tym polu nie będzie lepiej w kolejnych latach, firmy zdają sobie z tego sprawę, dlatego już teraz zmniejszają pracochłonności swoich procesów produkcyjnych, inwestując np. w automatyzację i rozwój sztucznej inteligencji – wyjaśnił Bujak.

O stabilności polskiej waluty mówił Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP.

– Złoty w stosunku do euro pozostanie stabilny, powinien utrzymywać się do końca roku w przedziale 4,6-4,7 zł za euro, zaś w stosunku do dolara prognozujemy jego umocnienie – powiedział.

Wyjaśnił, że siła waluty zależy od przepływów finansowych w dwóch obszarach: gospodarki realnej oraz związanych z inwestycjami na rynkach finansowych.

– W kontekście tych pierwszych, sytuacja złotego wygląda korzystnie – eksport radzi sobie dobrze, mamy solidną nadwyżkę w bilansie w obrotów bieżących, przyzwoicie wyglądają też zagraniczne inwestycje. W kontekście przepływów na międzynarodowych rynkach finansowych polska waluta wygląda gorzej, gdyż z powodu obniżek stóp procentowych pogorszyła się względna atrakcyjność krótkoterminowych złotowych instrumentów finansowych względem denominowanych w walutach obcych, w szczególności w dolarze – zaznaczył Adamiak.

Dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP zaprezentował również prognozy dotyczące papierów dłużnych i akcji. W jego opinii koniec zacieśniania polityki monetarnej na rynkach bazowych w połączeniu z obniżkami stóp w Polsce będą sprzyjały krajowym obligacjom, natomiast jeżeli chodzi o aktywa ryzykowne, scenariusze makro są niekorzystne dla akcji ze względu na wysokie stopy procentowe w USA, drogą ropę i brak wyraźnego ożywienia w gospodarkach Europy i Azji.

– W perspektywie ostatniego kwartału rentowności obligacji powinny spaść o 1/3 pkt. proc. Przy obecnych rentownościach obligacje są naszym zdaniem atrakcyjną alternatywą dla akcji – stwierdził ekspert PKO BP.

 

 

Źródło informacji: PAP MediaRoom

Posty powiązane

error: Content is protected !!