Minister podczas briefingu
Fot. gov.pl/MRiRW
Minister podczas briefingu
Fot. gov.pl/MRiRW
Telus o polityce informacyjnej czy sytuacji w rolnictwie?
„(…) nie budujemy swojej siły partyjnej, jak wy to robicie, na fake newsach i na okłamywaniu polskiego rolnika” – zapewniał wczoraj w Sejmie minister rolnictwa Robert Telus.
I można było odnieść wrażenie, że to właśnie polityka informacyjna jest oczkiem w głowie nowego ministra rolnictwa.
„Informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie sytuacji w polskim rolnictwie”, przedstawiona wczoraj w Sejmie, okazała się być raczej przeglądem aktualnych problemów rolnictwa, niż oceną jego zastanego stanu czy określeniem planów na przyszłość nowego ministra.
Wszystkie problemy – jak mówił minister Telus – są wynikiem wojny i nie dotyczą tylko naszego kraju. Spowodował je jeden człowiek – Putin. I problem tylko w tym, aby w tej wyjątkowej sytuacji pomóc rolnikom – a PiS na to ma pieniądze. Są trudności w negocjacjach z Unią.
– Naprawdę trzeba negocjować, tam trzeba walczyć o nasze sprawy – mówił Telus. – My walczyliśmy, my pokazaliśmy, że jesteśmy stanowczy i walczymy o nasze sprawy, i to nam się udało, drodzy państwo. I to jest nasz sukces, to, że Unia Europejska zauważyła ten problem i wprowadziła korytarz solidarnościowy, narzędzia do tego korytarza. To jest nasz sukces.
Sukcesem mają być też przeprowadzane kontrole na granicy.
– Drodzy państwo, odkąd zostałem ministrem, zdecydowałem, że każdy produkt, który wpływa do Polski, każdy produkt spożywczy jest kontrolowany. Przeprowadziliśmy już 17,5 tys. kontroli, a mówimy tylko o Głównym Inspektoracie Weterynarii i IJHARS-ie. 17,5 tys. kontroli. Drodzy państwo, jeszcze PIORiN. To są prowadzone kontrole. Dlaczego tak robimy? Dlatego że wiemy, że bezpieczeństwo Polaków jest dla nas najważniejsze. I będziemy to robić – zadeklarował minister.
Jak mówił, do Polski wpłynęło ok. 100 tys. t zboża technicznego. – Nie miliony. Ok. 100 tys. t. W tej chwili to całe zboże jest kontrolowane, nawet w tych firmach, które je sprowadziły. Zarządziłem, żeby nasze służby, nasze inspekcje już w tych firmach też kontrolowały. Na granicy też były kontrole. Tak że będziemy kontrolować, będziemy pilnować. Bo to jest bezpieczeństwo Polaków i to jest nasz obowiązek, my to robimy – zapewniał.
Dyskusja o przeszłości czy przyszłości?
Podczas debaty nad tym wystąpieniem były głosy dotyczące przeszłości, ale była też taka informacja:
– Kilka godzin temu w Parlamencie Europejskim odbyło się głosowanie na temat przedłużenia handlu bezcłowego z Ukrainą na niekorzystnych dla polskich rolników warunkach. Jak głosował PiS? Tak dużo mówiono z tej mównicy o Unii Europejskiej, o Komisji Europejskiej. Wszyscy europosłowie PiS-u głosowali przeciwko interesowi polskiej wsi, przeciwko interesowi polskich rolników, za przedłużeniem bezcłowego handlu z Ukrainą na warunkach niekorzystnych dla polskiego rolnictwa – mówił poseł Władysław Kosiniak-Kamysz. – To jest stan polskiego rolnictwa. To stan rozpaczy, stan załamania rolników, stan depresji i prób samobójczych. Do takiego stanu doprowadziliście polskich chłopów, gospodarzy i rolników. Doprowadziliście polskie rolnictwo do stanu likwidacji. To jest akt oskarżenia. Nie mój – to jest akt oskarżenia tych, którzy od miesięcy protestują. Gdyby sytuacja w rolnictwie była taka dobra, to rolnicy nie staliby na granicy, nie wyjechaliby wczoraj na protesty do Szczecina, żeby walczyć o dostęp do polskiej ziemi.
Sytuację obecną tak ocenił Krzysztof Bosak:
– Wpuściliście tanią konkurencję dla polskiej produkcji rolnej i spożywczej, nie wymagając spełnienia tych samych standardów, które musi ponosić polski rolnik, nie sprawdzając, czy spełnione zostały odpowiednie standardy, wpuszczając to bez żadnej kontroli. Obiecywaliście, że powstaną korytarze transportowe, obiecywaliście amerykańskie zaangażowanie w budowanie silosów. Nic z tego nie wyszło. To wszystko okazało się kłamstwem. Co więcej, wasi najlepsi specjaliści od rolnictwa wiedzieli od samego początku, że to są kłamstwa. I co? I nic. Pozorne zmiany. Nowy minister przemawia ze swadą, ale pamiętamy, że przecież głosował za piątką przeciw rolnikom, tzw. piątką dla zwierząt, która miała zniszczyć polską produkcję mięsną, polskie hodowle zaorać, zmusić do wyniesienia za granicę. A teraz w kontekście zalewu rynku produkcją rolną z Ukrainy co mamy? Pozorne działania. Czysty PR.
Poseł Andrzej Grzyb wyliczał:
– 10 mld na pomoc robi wrażenie, ale trzeba też pamiętać, że polskie rolnictwo nie otrzymało 35 mld z budżetu, ponieważ co roku od 2016 r. było o 5–7 mld mniej nakładów z krajowego budżetu. Cena oleju napędowego wzrosła o 1,84 zł w ciągu zeszłego roku. W związku z tym rolnicy zapłacili 3,5 mld zł więcej za olej napędowy dla rolnictwa. A więc pańska pomoc jest jak najbardziej uzasadniona, ale jest za niska w stosunku do tego, co rolnictwo straciło.
PR czy polityka rolna?
A co na to minister? Zapewnił:
– Nie chowamy głowy w piasek, nie okłamujemy rolników, nie budujemy swojej siły partyjnej, jak wy to robicie, na fake newsach i na okłamywaniu polskiego rolnika. Drodzy Państwo! Drodzy Rolnicy! Nie zostawimy polskiego rolnika, nie zostawimy polskich rolników. Będziemy z wami w każdej sytuacji, będziemy z wami na dożynkach tak jak Polskie Stronnictwo Ludowe, ale będziemy z wami też w takich sytuacjach jak teraz, w trudnych sytuacjach, w tragicznych sytuacjach, bo to jest po prostu nasz zwykły, normalny obowiązek.
Sejm przegłosował wniosek o odrzucenie tej informacji ministra – niewielką większością głosów informację przyjęto (głosowało 447 posłów. 213 – za, 234 – przeciw, nikt się nie wstrzymał).