Czy wciąż trzeba chronić wilki?
Fot. steve fehlberg z Pixabay
Czy wciąż trzeba chronić wilki?
Fot. steve fehlberg z Pixabay
Wilk będzie chroniony po wsze czasy, podobnie jak małe odszkodowania?
Wilk już nie jest zwierzęciem zagrożonym – mówił w Sejmie poseł Piotr Uruski i domagał się interwencji w sprawie nadmiernej populacji wilka na terenie gmin bieszczadzkich.
Poseł Piotr Uruski wskazał, że gdy liczba wilków przekracza pojemność środowiska, należałoby zainterweniować.
– Pożądane byłoby również pilne wprowadzenie rozwiązań prawnych umożliwiających uzyskanie przez rolników godniejszych odszkodowań za szkody wyrządzane przez dzikie zwierzęta – dodał.
Problem nie dotyczy tylko wilka.
– W ostatnich latach obserwuje się stały, znaczący wzrost populacji dzikich, chronionych zwierząt: wilków, żubrów, bobrów, które w istotny sposób niszczą uprawy rolne oraz wyrządzają szkody w hodowli owiec, bydła i danieli. Dochodzi do wypierania z dotychczasowych siedlisk populacji gatunków na tereny coraz bliższe człowiekowi. Wynikiem tego są straty wśród producentów rolnych posiadających pola uprawne, najczęściej w bezpośrednim sąsiedztwie lasów – wskazał poseł i przekonywał, że dotychczasowe uregulowania nie prowadzą do likwidacji problemu: – Wydawanie pozwoleń na odstrzał pojedynczych osobników po żmudnej drodze uzyskiwania zezwolenia nie zmienia trudnej sytuacji, bo zazwyczaj wilk nie zostaje odstrzelony, często z powodu krótkiego terminu ważności decyzji. A jeśli dochodzi do odstrzału, to nie przynosi to zamierzonego efektu, ponieważ szkody nadal występują. Jedynie odstrzał lub odłów większej liczby osobników mógłby poprawić sytuację. Zwierzęta te stwarzają realne zagrożenie zdrowia, a nawet życia ludzkiego.
Poseł podkreślał, że obecnie wilk nie jest zagrożony:
– Populacja wilka dzisiaj nie jest już populacją zagrożoną, o czym świadczy corocznie zwiększająca się liczebność tego gatunku, w związku z czym odstrzał redukcyjny lub odłowienie części osobników jest całkowicie uzasadnione.
Potrzebę podjęcia działań potwierdzają prace naukowców:
– Chciałbym wspomnieć o wykonanej już ciężkiej pracy niezależnych wybitnych naukowców, którzy wypracowali programy i strategię ochrony gatunków zagrożonych, w tym też i wilka, jednak sugerowane rozwiązania nie zostały przyjęte – mówił poseł Piotr Uruski. – Przykładem jest przygotowana w ramach projektu koordynowanego przez Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego „Krajowa strategia ochrony wilka Canis lupus warunkująca trwałość populacji gatunku w Polsce”. Autorzy wyszli z założenia, że ochrona prawna wilka nie jest celem samym w sobie i nie może być miarą efektywnej ochrony wilka. Celem ochrony powinno być zachowanie żywotnej populacji wilków na danym obszarze lub zwiększenie areału. Osiągnąć to powinno się poprzez działania o charakterze aktywnego zarządzania, które z jednej strony zapewniają prawidłowe funkcjonowanie lokalnych populacji tego drapieżnika, a z drugiej zapewniają akceptację i aktywne włączenie się grup w proces ochrony gatunku, to jest myśliwych, hodowców, leśników i przyrodników. Wprowadzenie strategii w życie byłoby krokiem w kierunku znormalizowania tej niezdrowej sytuacji – uznał poseł.