Jaką „aktywność merytoryczną” za 22,3 mln zł w 2023 roku zaprezentuje NIKiDW?
Fot. Remigiusz Prochowski z Pixabay
Jaką „aktywność merytoryczną” za 22,3 mln zł w 2023 roku zaprezentuje NIKiDW?
Fot. Remigiusz Prochowski z Pixabay
Ile kosztuje Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi?
Dokładnie nie wiadomo, ale w przybliżeniu – tak. Wiadomo też, że na ten rok zaplanowano na jego działalność 22,3 mln zł – ponad trzy razy tyle co w 2020 roku, kiedy to instytut zaczynał działalność.
MRiRW udzieliło odpowiedzi na interpelację posłów Doroty Niedzieli i Kazimierza Plocke.
Więcej o interpelacji:
Wieś tańczy i śpiewa – czyli nie ma jak zapusty w Narodowym Instytucie Kultury i Dziedzictwa Wsi
Na proste pytania posłów odpowiedź jest cokolwiek zawikłana – ministerstwo podało łącznie koszty funkcjonowania instytutu i biblioteki rolniczej: „Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi powstał w 2019 roku w wyniku połączenia państwowych instytucji kultury – Centralnej Biblioteki Rolniczej im. Michała Oczapowskiego i Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi (Zarządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi nr 76 z dnia 16 października 2019 roku). Łączne koszty funkcjonowania ww. instytucji w latach 2017-2022 wyniosły 48.353.534,65 zł” – podano.
Uściślijmy: instytut był powołany 12 kwietnia 2019 roku, a 17 października 2019 roku został połączony z Centralną Biblioteką Rolniczą.
Ile kosztował sam instytut? Nie wiadomo, ale ponieważ posłowie pytają regularnie o koszt funkcjonowania tego instytutu, można to ustalić na podstawie odpowiedzi na poprzednie interpelacje.
Instytut kosztuje coraz więcej
Początki były skromne. „Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w związku z realizacją zadań statutowych w 2019 r. poniósł koszty w wysokości 1.801.054,75 zł” – podawał w czerwcu 2020 wiceminister rolnictwa Szymon Giżyński.
Jak dodał, w ustawie budżetowej na rok 2020 dla Narodowego Instytutu Kultury I Dziedzictwa Wsi zaplanowano dotację podmiotową w wysokości 7.000 tys. zł.
„Ponadto działania rozwojowe Instytutu finansowane będą z przychodów z działalności własnej” – zapowiadał.
W 2021 wiceminister Anna Gembicka udzieliła już nieco innej odpowiedzi o tych samych pierwszych dwóch latach działalności instytutu:
„W 2019 roku (w okresie od 16.10.2019 do 31.12.2019) koszty funkcjonowania Instytutu wyniosły 1.634,3 tys. zł, z czego wysokość dotacji podmiotowej wynosiła 1.047,3 tys. zł. W 2020 roku koszty funkcjonowania Instytutu wyniosły 7.529,9 tys. zł, z czego wysokość dotacji podmiotowej wynosiła 7.000 tys. zł. Wszystkie koszty zostały poniesione w związku z działalnością statutową Instytutu.”
Zapowiedziała też: „W roku 2021 planowane koszty funkcjonowania Instytutu wynoszą 10.727 tys. zł, z czego wysokość dotacji podmiotowej wynosi 9.436 tys. zł. W 2021 roku Instytut ma pozyskać 4.000 tys. zł z dotacji celowej (inwestycyjnej). Wykorzystanie tej dotacji będzie zależało od stopnia realizacji planowanych inwestycji. Instytut nie otrzymał środków z instytucji podległych lub nadzorowanych przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.”
W odpowiedzi na interpelację z marca 2022 roku ta sama wiceminister Anna Gembicka podała natomiast: „W latach 2019-2021 udzielono Instytutowi dotacji podmiotowych w wysokości 18.650.019,22 zł.
- W roku 2022 Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi będzie dysponował budżetowymi środkami finansowymi w wysokości 13.436.000,00 zł., w tym dotacja podmiotowa w wysokości 10.436.000,00 zł oraz dotacja celowa (inwestycyjna) w wysokości 3.000.000,00 zł.”
Tak czy inaczej – koszty i wydatki więc rosły. Dwa i pół miesiąca wspólnej z biblioteką i poprzedzające połączenie pół roku samodzielnej działalności w 2019 roku instytut zamknął kosztami 1,6 lub 1,8 mln. W 2020 roku kosztował już (z biblioteką) 7,5 mln, a w 2021 – 10,7 mln zł (w sumie miało to być 18,6 mln dotacji, jak podliczyła wiceminister, choć kwoty wydatkowane przez instytut dają już ponad 20 mln zł – ale może większe wydatki niż dotacje to wynik „przychodów z działalności własnej”, które zapowiadał wiceminister Giżyński? Nie wiadomo) i w 2022 koszty wzrosły o kolejne 13,4 mln zł.
Kwoty dotacji na działalność instytutu sumują się do ok. 32 mln (18,65 mln i 13,4 mln), a nie 48,35 mln. Jak z tego wynika, koszty biblioteki w ciągu jej prawie trzech lat działalności przed połączeniem z instytutem wyniosły 16 mln zł, po ok. trochę ponad 5 mln na rok.
Pytam w MRiRW o dokładne dane tego dotyczące.
Bez wątpienia jednak na 2023 rok zaplanowano na działalność instytutu kolejne 22,3 mln zł.
Dlaczego koszty rosną?
„Powodem wzrostu kosztów Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi w roku 2023 jest intensywny rozwój działalności statutowej NIKiDW, w tym zintensyfikowanie aktywności merytorycznej” – podaje wiceminister Gembicka, nie rozwijając tego wątku.
Na wynagrodzenia kwoty dwukrotnie większe
A my przyjrzyjmy się jeszcze wynagrodzeniom.
Początki były trudne: „Instytut realizując zadania statutowe zlecał wykonanie części projektów w ramach umów zlecenia i umów o dzieło. Do końca kwietnia 2020 roku koszty umów zleceń i o dzieło związanych z realizacją projektów Instytutu wyniosły 75.445 zł brutto, dotyczyły 7 umów zlecenia oraz jednej umowy o dzieło i związane były z pracami nad programami rozwojowymi i projektowymi, działaniami promocyjnymi” – podawał w 2020 roku wiceminister Giżyński.
Pytany o wynagrodzenie ówczesnego dyrektora, najpierw zademonstrował oburzenie: „Odpowiadając na to pytanie pragnę podkreślić, że każdemu wykonującemu pracę należy się za nią wynagrodzenie. Czy Państwo Posłowie pobieracie wynagrodzenie za pełnienie mandatu posła? Czy, pełniąc funkcje Sekretarzy Stanu w ministerstwach pobieraliście z tego tytułu wynagrodzenie, czy pracowaliście Pro Publico Bono?” – po czym oznajmił: „W okresie do 16 października 2019 r. p.o. Dyrektora Instytutu pobierał wynagrodzenie miesięczne w wysokości 11.000 zł brutto, a w okresie od 17 października 2019 do 30 kwietnia 2020 roku 13.000 zł brutto”.
W 2021 roku wiceminister Gembicka podała: „Zgodnie z informacją przekazaną przez Dyrektora NIKiDW na dzień 30 kwietnia 2021 roku Instytut zatrudniał 61 osób na podstawie umowy o pracę oraz 5 osób na podstawie umowy zlecenia. W 2020 roku koszty wynagrodzeń osobowych pracowników Instytutu wyniosły 3.729,1 tys. zł brutto.”
Jak z tego wynika, w 2020 roku wynagrodzenia pochłonęły połowę kosztów funkcjonowania instytutu.
W marcu 2022 wiceminister Gembicka podała taką informację o zatrudnieniu: „Zgodnie z informacją przekazaną przez Dyrektora NIKiDW na dzień 28 lutego 2022 r. Instytut zatrudniał 58 osób, a na dzień 31 grudnia 2021 r. 62 osoby. W 2021 r. zawarto 59 umów o dzieło oraz 31 umów zlecenia. Fundusz płac w 2021 r. wynosił 5.173.645,95 zł, w tym na wynagrodzenia osobowe 4.679.948,95 zł i na wynagrodzenia bezosobowe 493.697,00 zł”.
Wiceminister zapowiedziała też zmiany: „Wewnętrzny audyt organizacyjno-finansowy wskazał rekomendacje, których wprowadzenie uporządkuje pracę NIKiDW. Dotyczą one organizacji pracy, podziału obowiązków pomiędzy pracownikami, dostosowania struktury do realizowanych zadań, obiegu dokumentów, wprowadzania wewnętrznych procedur i regulacji.”
I potem miało być już tylko coraz lepiej. „Na dzień 31 grudnia 2022 roku Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi zatrudniał 56 osób. Koszty osobowe w roku 2022 wyniosły 6.407.768,83 zł, w tym 5.219.000,00 zł na wynagrodzenia pracowników” – podaje w ostatniej swojej odpowiedzi na interpelację z 2023 r. wiceminister Gembicka.
Zauważmy niemal identyczne jak w 2020 roku (pierwszym pełnym roku działalności instytutu) zatrudnienie i jednoczesny wzrost kosztów wynagrodzeń o niemal drugie tyle w porównaniu z tymi z 2020 roku. Trzeba mieć nadzieję, że rosły też wynagrodzenia bibliotekarzy, nie tylko dyrekcji. I chociaż nie wiadomo, ile teraz zarabia dyrektor, to można wyliczyć, ile w 2022 przypadało na jeden etat: otóż ponad 93 tys. zł, czyli miesięcznie coś około 7766 zł. Do tego do podziału było jeszcze 800 tys. zł na „koszty osobowe”.
Można „zintensyfikować aktywność merytoryczną”? Można, choć to wciąż tylko trochę powyżej połowy wynagrodzenia dyrektora sprzed roku… I nawet trzeba, zważywszy że epidemia nie pozwalała dotąd na zbyt wielką działalność popularyzatorską, a już na pewno nie na taką, której nie można byłoby wykonać siłami dotychczasowej biblioteki. Jak widzieliśmy – czterokrotnie tańszej.
W tym roku z budżetu państwa jest znów o połowę więcej na działalność instytutu, niż było rok wcześniej – ciekawe, ile w tym roku wyniosą koszty wynagrodzeń.
Poza tym – nie bądźmy drobiazgowi, koszty muszą rosnąć, w końcu mamy rok wyborczy i czas już na „aktywność merytoryczną”, cztery lata budowaną za skromne 48 mln zł…