Scroll Top
pole zboże


Czy MSZ pomoże polskim rolnikom w rozwiązaniu ich problemów.
Fot. Dariusz Grużewski z Pixabay


Czy MSZ pomoże polskim rolnikom w rozwiązaniu ich problemów.
Fot. Dariusz Grużewski z Pixabay

Czy jest miejsce dla rolnictwa w polskiej polityce zagranicznej?

Wczorajsza sejmowa debata nad informacją ministra spraw zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2024 roku pokazała potrzebę uwzględniania rolnictwa w prowadzonej polityce zagranicznej.

Poznaliśmy plany rządu na kształt polskiej polityki zagranicznej w 2024 roku.

Więcej o wystąpieniu ministra spraw zagranicznych w Sejmie:

MSZ: Sejmowa informacja ministra spraw zagranicznych o celach polskiej polityki zagranicznej w 2024 roku. Résumé

Kształt realizowanej polityki zagranicznej uwidacznia się w wypowiedziach osób reprezentujących Polskę czy w rynkowych decyzjach. Świadczą o tym też chociażby ustalenia podejmowane w UE.

Dlatego poseł Tadeusz Samborski mówił wczoraj w Sejmie:

– Również gorąco witam postulat profesjonalizacji służby dyplomatycznej. Wiadomo, że chodzi o kryteria formalne, moralne, ale myślę także, że o stopień świadomości narodowej, bo gdyby te kryteria były przestrzegane, to nie doszłoby do takiej sytuacji, że polska konsul generalna we Lwowie obraża polskich rolników.

Poseł Marcin Skonieczka pytał:

– W swoim wystąpieniu minister Sikorski mówił m.in. o dyplomacji dla biznesu. W tym kontekście chciałem dopytać o polskie rolnictwo. Czy w ramach tej dyplomacji są też prowadzone rozmowy, poszukiwania nowych rynków zbytu dla produktów żywnościowych produkowanych przez polskich rolników? Czy w tym zakresie jest prowadzona współpraca z ministerstwem rolnictwa?

Jest coraz lepiej?

Z kolei niedawny wiceminister rolnictwa Krzysztof Cieciora dostrzegł pogorszenie sytuacji rolników w ciągu ostatniego kwartału:

– Tylko przez ostatnie tygodnie od 13 grudnia, kiedy rządzicie, wszedł pakt migracyjny w najgorszej formie dla Polski. Wszystkie zmiany dla rolników to jest jakaś kpina, nie ma żadnych zmian w zielonym ładzie dla rolników, to ugorowanie to jest przejście z deszczu pod rynnę, jest to oszukiwanie polskich rolników. Jednocześnie nie byliście w stanie przez ten czas ochronić nawet przetwarzanego w Polsce łososia. Branża w tym momencie, która jest warta 4 mld zł, została ukarana bardzo precyzyjnymi zapisami, które uderzają tylko i wyłącznie w polskich przedsiębiorców, nie niemieckich, nie hiszpańskich, nie francuskich, tylko polskich przedsiębiorców. To się wydarzyło od 13 grudnia. I chciałbym dopytać pana ministra, co się wydarzyło, że nie udało wam się ochronić tych kluczowych dla Polski, polskich przedsiębiorców, dla polskich rolników aspektów? Co się wydarzyło od 13 grudnia, że nie udało wam się tych tematów załatwić z korzyścią dla Polski?

W podobnym duchu wypowiedziała się resortowa koleżanka obecnego posła, wiceminister (i minister na 2 tygodnie) Anna Gembicka:

– Polscy rolnicy ucierpieli z powodu nieodpowiedzialnej polityki Unii Europejskiej, która zdecydowała o zdjęciu ograniczeń na przywóz towarów rolnych z Ukrainy. Wszyscy zgadzamy się, że Ukrainie trzeba pomagać, ale nie można tego robić kosztem polskich obywateli czy kosztem polskich rolników. Tymczasem wyraźnie widzimy, że rząd Donalda Tuska nie ma żadnego pomysłu na rozwiązanie tego problemu ani na forum Unii Europejskiej, ani w relacjach z Ukrainą. W kampanii mówiliście, że możecie załatwić przywrócenie ceł, że załatwicie na forum Unii Europejskiej zakaz importu zboża, że wprowadzicie kaucję. I co się stało? Pan minister Kołodziejczak pojechał do Brukseli i dostał czarną polewkę od pani von der Leyen, a miał podobno nie wyjechać z Brukseli, dopóki sprawy nie załatwi. Mówiliście, że teraz macie wpływy, że teraz Polska jest skuteczna. I co załatwiliście w sprawie rolników? Bo my zbudowaliśmy koalicję pięciu państw przyfrontowych, doprowadziliśmy do przyjęcia polskiego rozwiązana z embargiem na poziomie Unii Europejskiej. A wy co zrobiliście? Zgodziliście się na przedłużenie otwarcia granicy z Ukrainą. Jesteście tak skuteczni, że w Parlamencie Europejskim odrzucono waszą poprawkę w sprawie kontyngentów. Koalicję państw przyfrontowych wygasiliście, a negocjacje z Ukrainą storpedował minister Kołodziejczak, ale za to Donald Tusk został poklepany po plecach w Brukseli. Taka jest wasza skuteczność.

Czas na działania

Skuteczności domagał się też poseł Piotr Polak:

– Od dłuższego czasu nie tylko w Polsce, ale w całej zjednoczonej Europie problemy rolnicze są nierozwiązane. Skoro minister Kołodziejczak nie może, to może minister Sikorski i Ministerstwo Spraw Zagranicznych pomogą rozwiązać te problemy. Problemy są bardzo poważne. Szykują się kolejne protesty rolnicze, bo tak źle jak jest teraz w gospodarstwach rolnych w Polsce ze zbytem produktów rolnych, tak nie było nigdy do tej pory. Rolnicy załamują ręce i czekają na skuteczne działania polskiego rządu w ich obronie, w tym również Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Posłowie pytali również o sprawy regionalne – otwieranie zamkniętych przejść z Białorusią czy rozwój Lubelszczyzny po akcesji Ukrainy do UE.

W części debaty przeznaczonej na odpowiedzi minister Radosław Sikorski nie odniósł się do żadnej z tych kwestii. Zapewnił o niezależności prowadzonej polityki. Przyznał też o zamiarze umacniania współpracy przygranicznej, mówiąc:

– Trójkąt Lubelski, o którym nie wspomniałem. Faktycznie, nie wspomniałem, ale z aprobatą się do niego odnoszę. To przestrzeń trójstronnej współpracy bazującej na unikalnym dziedzictwie wspólnej historii łączącej Polskę, Litwę i Ukrainę. Marzyłbym, żeby kiedyś do niego dołączyła demokratyczna Białoruś. Mamy nadzieję, że będzie on wykorzystywany do różnych zbożnych celów.

Skoro jest tak dobrze…

Podsumowaniem tej debaty może być też oświadczenie wygłoszone wczoraj w Sejmie przez posła Andrzeja Tomasza Zapałowskiego.

– W ostatnim tygodniu Ukraina zaproponowała niemieckim przedsiębiorcom możliwość inwestowania w kluczowych sektorach krajowej gospodarki – mówił poseł. – Tylko w sektorze przetwórstwa rolnego jest to ponad 80 projektów o wartości 3 mld dolarów. W ubiegłym tygodniu w tej sprawie do Kijowa zostali zaproszeni wicekanclerz i ministrowie związani z gospodarką. Omawiali wielomiliardowe inwestycje. Przypomnę, że w pierwszym roku wojny Niemcy odmówiły Ukrainie wsparcia w zakresie sprzętu militarnego. Jednocześnie w tym samym czasie na Ukrainie wybuchają afery. W ubiegłym tygodniu okazało się, że minister rolnictwa Ukrainy zdefraudował na swoją korzyść duże połacie ziemi. Na to wszystko nakłada się jeszcze informacja, że Parlament Europejski zatwierdził bezcłowy import produktów rolnych z Ukrainy, w tym pszenicy, drobiu, jaj, cukru, owsa, kaszy, kukurydzy i miodu. Równocześnie na granicy polsko-ukraińskiej władza pacyfikuje polskich rolników. To się odbywa w tym samym czasie. Wczoraj na jednym z głównych portali rolniczych ukazała się informacja, iż Włosi na podstawie lewych faktur przechwycili 1,5 tys. t pszenicy. Celnicy zadzwonili do włoskiej firmy, która miała sprowadzać zboże. Firma stwierdziła, że oni nic takiego nie zamawiali, więc zablokowano to na granicy. Wysoka Izbo! Niemieckie koncerny na Ukrainie dzięki swojej pozycji w Brukseli dewastują de facto polskie rolnictwo.

W przyszłość spojrzał natomiast poseł Waldemar Andzel, który mówił:

– Czy wiecie państwo, że od 1 maja stawka celna na import zboża z Ukrainy do Turcji wyniesie 130% zamiast dotychczasowej stawki zerowej? Tak wysokie cła importowe w oczywisty sposób mają skutkować wzrostem cen ukraińskiego zboża na rynku tureckim i spadkiem popytu. A jak to obecnie wygląda w Polsce? Bo skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?

Posty powiązane

error: Content is protected !!