Orlen pozwala zarabiać producentom jabłek?
Fot. S. Hermann / F. Richter z Pixabay
Orlen pozwala zarabiać producentom jabłek?
Fot. S. Hermann / F. Richter z Pixabay
To Orlen, a nie Krajowa Grupa Spożywcza zarabia na jabłkach?
Taki wniosek płynie z wczorajszej wymiany zdań między posłami a ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem.
– Za ten kilogram jabłek polski sadownik dostaje w skupie 30 gr, a za to pudełko, w którym jest jedno jabłko i pół gruszki, na Orlenie trzeba zapłacić 10 zł – mówił wczoraj w Sejmie poseł Dariusz Klimczak, Koalicja Polska, prezentując zakupy na mównicy. – Czy to jest sprawiedliwe?
Część posłów skandowała: Złodzieje! Złodzieje! Złodzieje!
Poseł Dariusz Klimczak zgłosił tymczasem wniosek formalny:
– Wnoszę o odroczenie obrad, dopóki pan minister rolnictwa nie przyjdzie i nie wytłumaczy, co zrobili przez 7 lat, żeby polski rolnik nie był upokarzany taką ceną jabłek. Niech przyjdzie też tutaj pan minister Sasin i wytłumaczy, dlaczego kontrolowany przez rząd Orlen żąda od swoich klientów 10 zł za coś, co w skupie kosztuje grosze. Niech na tę mównicę wejdzie także pan premier Morawiecki i wytłumaczy, dlaczego w tak trudnej dla sadowników sytuacji powołuje na urząd wiceministra osobę, która nie odróżnia krowy od byka. Za taką politykę czekają was polityczne taczki.
Posłowi odpowiedział wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk:
– Szanowna Pani Marszałek! Panie Pośle! Rzeczywiście sytuacja nie jest łatwa – stwierdził, wywołując wesołość na sali – natomiast warto też pamiętać, co jest przyczyną tej sytuacji. Przyczyną tej sytuacji jest…
Posłowie podpowiadali: – Połączenie Lotosu i Orlenu.
– Jeśli państwo wszystko wiecie, to po co zadajecie pytania? – odparł wicepremier. – Jeśli pada pytanie, to proszę chociaż przez chwilę zachować cierpliwość i kulturę i posłuchać odpowiedzi. Sytuacja jest taka z prostego powodu – bo to właśnie za waszych rządów sprzedano…
Tu znów wesołość na sali nie pozwoliła na kontynuowanie wypowiedzi.
– I to nie jest śmieszne, niestety, bo rolnicy się z tego nie śmieją – mówił wicepremier.- …sprzedano wszystkie zakłady przetwórcze, dosłownie wszystkie…
Wywołało to poruszenie na sali i okrzyki: – Skandal!
Część posłów skandowała: – Złodzieje! Złodzieje! Złodzieje!
– …począwszy od Horteksu i innych – kontynuował wicepremier. – Co teraz czynimy? Tak, teraz oczywiście prowadzę rozmowy z przetwórcami, ale jako petent – bo w takiej sytuacji poprzednie rządy postawiły obecny polski rząd – aby cena jabłek przemysłowych była godziwa.
Głos z sali oponował: – Ale te jabłka nie były przetworzone…
– Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj ogłosimy to wspólne porozumienie z sadownikami i przetwórcami i że ta cena jabłek będzie godziwa. Jeśli odbudujemy polski przemysł przetwórczy, to nie będziemy petentami, tylko decydentami. Ale niestety przez to, że te zakłady przetwórcze zostały sprzedane co do jednego, jesteśmy wszyscy petentami, sadownicy niestety i polski rząd. Ale my to już naprawiamy.
Trzeba zauważyć, że Orlen sprzedaje jabłka nieprzetworzone, a ministrowi Sasinowi podlega nie tylko Orlen, ale i Krajowa Grupa Spożywcza, tworzona z zamiarem stabilizacji na rynku rolnym, właśnie głównie na rynku owoców. Czy wysokie ceny jabłek sprzedawanych na Orlenie to właśnie efekt jej działania?