Scroll Top
Ukraina Polska flagi

5 czerwca wraca bezcłowy import zboża z Ukrainy
Fot. Marek Studzinski z Pixabay

5 czerwca wraca bezcłowy import zboża z Ukrainy
Fot. Marek Studzinski z Pixabay

Zboże z polską dopłatą nie ma narodowości?

Zasady zapowiedzianych dopłat do zbóż zmieniały się wiele razy, tak wiele, że tylko najbardziej zainteresowani są w stanie śledzić je na bieżąco.

Każdy jednak wie, że polski rząd zaoferował pomoc polskim rolnikom, poszkodowanym w efekcie wojny na Ukrainie i dopłaci do sprzedawanego przez nich polskiego zboża i jego transportu do portów. Niestety nikt jednak nie pyta, jak będzie potwierdzana ta polskość zboża i rolnika-beneficjenta. A szkoda, bo to bardzo ciekawe zagadnienie.

“Producent” ze zbożem, ale bez wpisu do ewidencji gospodarstw czy PESEL-u

Do tego problemu odnosi się w szczególności projekt rozporządzenia zakładający wprowadzenie pomocy w formie dofinansowania transportu zbóż i rzepaku do portów nadbałtyckich. Zakłada, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie mogła udzielać pomocy:

1) producentowi zbóż lub rzepaku, któremu został nadany numer identyfikacyjny w trybie przepisów o krajowym systemie ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności,

2) podmiotowi, który nabył od producentów rolnych zboża lub rzepak w celu dalszej odsprzedaży.

We wniosku o pomoc trzeba będzie podać właśnie m.in. „numer identyfikacyjny ubiegającego się o pomoc nadany w trybie przepisów o krajowym systemie ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności, jeżeli został nadany”.

A jeżeli nie został nadany?

Nie ma problemu – wówczas wraz z wnioskiem o pomoc „składa wniosek o wpis do ewidencji producentów, o której mowa w przepisach o krajowym systemie ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności.”

Problemu nie ma nawet w przypadku składania wniosku przez osoby fizyczne nieposiadające numeru PESEL – wpiszą we wniosek numer paszportu albo innego dokumentu stwierdzającego tożsamość.

Jak to rozumieć? „Czy oznacza to, że dopłaty do transportu zboża i rzepaku do portów może otrzymać ktoś, kto nie był polskim rolnikiem – a dopiero teraz się nim stanie? Czy przewidziano jakąkolwiek weryfikację, czy zboże i rzepak, transportowane do portów z dopłatą, są polskie? Czy też może wcale nie jest to ważne, czy jest to produkt polski, czy też ukraiński?” – pytałam w MRiRW.

Po pięciu tygodniach przyszła odpowiedź (podkreślenia MRiRW): „MRiRW uprzejmie informuje, że rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 14 lutego 2023 r. zmieniającym rozporządzenie w sprawie szczegółowego zakresu i sposobów realizacji niektórych zadań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wprowadzono możliwość udzielania pomocy w formie dofinansowania transportu zbóż lub rzepaku do portów nadbałtyckich.

Zgodnie z  przepisami, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa  będzie udzielała pomocy:

  1. producentowi rolnemu będącemu producentem zbóż lub rzepaku, któremu został nadany numer identyfikacyjny w trybie przepisów o krajowym systemie ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności,
  2. podmiotowi, który nabył od producenta rolnego zboża lub rzepak w celu dalszej odsprzedaży

– którym zagraża utrata płynności finansowej w związku z ograniczeniami na rynku rolnym spowodowanymi agresją Federacji Rosyjskiej wobec Ukrainy”.

Tylko tyle. I wszystko jasne. Ważne jest, że wsparcie trafi do producenta rolnego zboża lub rzepaku, albo nabywcy zboża czy rzepaku od tego producenta. Fakt bycia producentem istotny jest na dzień składania wniosku o dopłatę. I tylko to jest ważne, a nie narodowość transportowanego i nabywanego zboża.

Pomoc z budżetu państwa, UE czy Funduszu Pomocy dla Ukrainy?

Pozostaje do wyjaśnienia jeszcze jedna kwestia. Też zawikłana. Raz słyszymy, że pomoc dla „państw przyfrontowych” jest zatwierdzona przez KE i dostaniemy rekordowo dużą jej część, innym razem, że polski budżet wyasygnuje rekordowo duże kwoty na pomoc rolnikom. Podobno też nie na wszystko UE “się zgadza”.

Jak się jednak przyjrzeć ocenie skutków regulacji projektowanego rozporządzenia, okazuje się, że i tu sprawa nie jest wcale jednoznaczna. W uzasadnieniu projektu rozporządzenia podano: „Proponuje się, aby projektowana pomoc dla podmiotów, którym zagraża utrata płynności finansowej w związku z agresją Federacji Rosyjskiej wobec Ukrainy, w wysokości ok. 800 mln zł w bieżącym roku, została sfinansowana ze środków Funduszu Pomocy (ustawa z dnia 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa (Dz. U. z 2023 r. poz. 103, z późn. zm.)). Do wyliczenia skutków budżetowych dopłat do transportu przyjęto średnią stawkę pomocy na 150 zł za 1 tonę zbóż lub rzepaku przetransportowanych do nadbałtyckich portów oraz planowaną do wysłania z tych portów ilość zbóż na poziomie ok. 2,7 mln ton.”

Czyli 800 mln zł w tym roku czeka. Czy obciąży to budżet państwa? Niekoniecznie i nie tylko. Niestety tu znów MRiRW nie jest pomocne. Pytane: „Czy sfinansowanie tej pomocy z Funduszu Pomocy dla Ukrainy oznacza, że środki na nią nie pochodzą tylko z budżetu państwa? Kto jeszcze dokłada się do tego Funduszu?” ucina rozmowę odesłaniem do ustawy: „kwestie finansowania Funduszu Pomocy regulują przepisy art. 14 ust.5 ustawy z dnia 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa”.

Zajrzyjmy. Zgodnie z przywołanym przepisem, środki Funduszu pochodzą:

„1) z wpłat środków pieniężnych jednostek sektora finansów publicznych, o których mowa w art. 9 pkt 5–8 i 14 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych, z wyłączeniem samorządowych osób prawnych, z wyjątkiem środków pochodzących z dotacji z budżetu i środków, o których mowa w art. 5 ust. 1 pkt 2 i 3 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych;

2) ze środków, o których mowa w art. 5 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych, które za zgodą Komisji Europejskiej mogą zostać przeznaczone na wsparcie realizacji zadań, o których mowa w ust. 1;

3) z wpłat z budżetu państwa;

4) z wpływów ze skarbowych papierów wartościowych, o których mowa w art. 15;

5) ze środków z wyemitowanych obligacji, o których mowa w art. 16 ust. 3;

6) z innych przychodów, w tym darowizn;

7) ze środków pochodzących ze źródeł zagranicznych niepodlegających zwrotowi, o których mowa w art. 5 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych;

8) z odsetek od środków Funduszu pozostających na wydzielonych rachunkach bankowych, których obowiązek utworzenia wynika z obowiązujących przepisów lub umów, będących w dyspozycji kierownika jednostki organizacyjnej realizującej zadania finansowane ze środków Funduszu.”

A więc niekoniecznie budżet państwa sfinansuje tę “transportową” pomoc. Podobnie, jak dopłaty do skupowanego zboża.

Czy polskich rolników nie musi ucieszyć, że nie tylko oni korzystają z pomocy na rynku zbóż i że wcale nie obciąża ona tylko polskiego budżetu? Dlaczego więc im tego nie mówić Zwłaszcza, że 5 czerwca wznowiony zostanie niczym nieskrępowany import zboża z Ukrainy do UE, także do Polski?

Czytaj też:

Fundusz Pomocy dla Ukrainy pomoże na rynku zbóż 

Robert Telus na straży polskości. Zboża w szczególności 

 

Posty powiązane

error: Content is protected !!