Aplikacja do szacowania szkód jednak zawodna?
Fot. Brandon Booysen z Pixabay
Aplikacja do szacowania szkód jednak zawodna?
Fot. Brandon Booysen z Pixabay
Co lepsze: komisja czy aplikacja do szacowania szkód?
Minister rolnictwa Robert Telus zapowiada możliwe „wyjątki” w szacowaniu strat po suszy przez aplikację.
Jak mówi, szuka rozwiązania, aby skorzystać z aplikacji, a tam, gdzie będą problemy i odwołania od aplikacji – aby były powoływane komisje.
Więcej:
To nie jest pierwszy przypadek kwestionowania skuteczności aplikacji do szacowania suszy, ale pierwszy w MRiRW.
MRiRW w ubiegłym roku broniło aplikacji nawet wobec Rzecznika Praw Obywatelskich.
Więcej o wyjaśnieniach wiceministra Bartosika:
Chcieliście aplikacji suszowej, to ją macie
Dłużej najwyraźniej nie zamierza tego robić. W tym roku minister uznał, że komisje szacujące straty można byłoby jednak powoływać, a pomocy po suszy – i to nie tylko socjalnej – udzielać.
Ministerstwo Rolnictwa – pytane, w ilu przypadkach w ubiegłym roku powołano komisje do szacowania szkód, uznając możliwe błędy aplikacji szacującej straty, oraz ile pieniędzy i w jakich gminach wypłacono “wbrew” szacunkom aplikacji i na jaką kwotę straty oszacowano łącznie – odpowiada:
„Obowiązujące przepisy rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie szczegółowego zakresu i sposobów realizacji niektórych zadań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa od 2020 r. przewidują możliwość szacowania szkód powstałych w wyniku suszy, przez wojewodę, jedynie w środku trwałym, np. w sadach.”
A więc po ubiegłorocznym “sukcesie” aplikacji szacującej szkody po suszy, w tym roku można spodziewać się jednak powoływania komisji szacujących straty. I nic dziwnego, skoro wciąż nie udało się ustalić, na ile oszacowano ubiegłoroczne straty po suszy.
Oczywiście, jak minister Telus znajdzie rozwiązanie, pozwalające jednak powoływać komisje. A rozwiązanie to musi też dotyczyć nierozwiązywalnego dotąd problemu finansowania działalności tych komisji.