Wiceminister Kołodziejczak nie widzi problemu w utrzymaniu polskiego embarga czy procedurach badania importu z Ukrainy.
Fot. David Peterson z Pixabay
Wiceminister Kołodziejczak nie widzi problemu w utrzymaniu polskiego embarga czy procedurach badania importu z Ukrainy.
Fot. David Peterson z Pixabay
Embargo na zboże z Ukrainy bezpieczne?
Wiceminister Michał Kołodziejczak nie widzi zagrożenia dla obowiązywania polskiego embarga dotyczącego przywozu towarów rolnych z Ukrainy. Niewiele ma też do powiedzenia w sprawie procedur stosowanych podczas badania zboża niewiadomego pochodzenia.
Poseł, a niedawny wiceminister rolnictwa Ryszard Bartosik pytał dziś w Sejmie o możliwość utrzymania polskiego embarga dotyczącego sprowadzania z Ukrainy zboża.
Wiceminister Michał Kołodziejczak stwierdził, że rozporządzenie blokujące wpływ towarów z Ukrainy obowiązuje bezterminowo i nie ma informacji, jakoby miało być zniesione czy zmienione.
O tym czy embargo będzie mogło być utrzymane czytaj:
Polskie embargo na przywóz towarów z Ukrainy stanie się nielegalne
Dodatkowe pytanie zadał poseł Władysław Dajczak – pytając o wstrzymywanie produktów zanieczyszczonych, psujących nasz rynek. Zarzucił wiceministrowi nieskuteczność – jako przykład podał przykład transportu zboża niewiadomego pochodzenia do Drezdenka, wobec którego rolnicy powiadomili wszelkie służby, jednak nie wyjaśniono nic, pomimo nawet bezpośredniej interwencji u wiceministra Kołodziejczaka. Czterokrotnie trzeba było prosić weterynarię, żeby pobrała próbki. Poseł pytał o istnienie procedur, które powinny być podjęte w takiej sytuacji.
Tu też odpowiedź wiceministra była krótka. Zboże, o którym mowa, było pochodzenia polskiego – tylko tyle miał do powiedzenia wiceminister Kołodziejczak.