Scroll Top
ręce w barwach Ukrainy

Czy licencjonowanie towarów napływających z Ukrainy uchroni europejskie – i polskie – rolnictwo?
Fot. Alexandra_Koch z Pixabay

Czy licencjonowanie towarów napływających z Ukrainy uchroni europejskie – i polskie – rolnictwo?
Fot. Alexandra_Koch z Pixabay

Embargo w handlu z Ukrainą jest niekorzystne dla Polski

Taką tezę przedstawił dziś w Sejmie wiceminister rolnictwa Adam Nowak. Jak zaznaczył jednak, będzie ono utrzymane, jeśli rozmowy nie przyniosą satysfakcjonującego Polskę ustalenia.

Poseł Witold Tumanowicz z Konfederacji najwyraźniej czuł niedosyt po otrzymanej niedawno informacji na temat negocjacji między UE i Ukrainą.

Więcej:

Nie ma zagrożenia napływem towarów z Ukrainy?

Nie ma zagrożenia napływem towarów z Ukrainy?

Tym razem z pytaniem „w sprawie polsko-ukraińskich rozmów na szczeblu resortów rolnictwa w związku z dwustronną umową o handlu rolnym” zwrócił się do ministra rolnictwa i rozwoju wsi.

Bo, jak zauważył, wspólna polityka handlowa jest wyłączną kompetencją UE – a negocjowane teraz z Ukrainą przez Polskę certyfikaty oddadzą Ukrainie kompetencje, nowe rozwiązanie będzie fikcją taką, jak tranzyt.

Wiceminister rolnictwa Adam Nowak poinformował, że dialog MRiRW prowadzony jest z Ukrainą w porozumieniu z Komisją Europejską. Zmierzamy do wypracowania mechanizmów przyjętych już przez Rumunię i Bułgarię – mówił. Jest to powiązane z mechanizmami przyjmowanymi przez Komisję Europejską w zakresie liberalizacji handlu. Jak zauważył, obowiązujące polskie embargo jest niekorzystne dla Polski, bo jesteśmy też eksporterami do Ukrainy. Jeśli jednak KE przyjmie niekorzystne dla naszego kraju uregulowania, embargo będzie utrzymane. Mechanizm licencjonowania opiera się o ograniczenie do z góry ustalonych wolumenów limitów – informował.  Ważne jest niedopuszczenie do – podobnej, jak występująca rok temu na rynku zbóż – trudnej sytuacji rynkowej dla innych towarów (np. drób, jaja, miód, cukier, owoce miękkie). Jesteśmy w ciągłym kontakcie, negocjacje prowadzi zespół z MRiRW, a także KAS. MRiRW jest też w kontakcie ze stałym przedstawicielem Polski przy UE, ambasadorem Piotrem Serafinem i platformą ds. relacji z Ukrainą, prowadzimy też działania bilateralne z Ukrainą. Ze strony Ukrainy jest większa otwartość po odblokowaniu eksportu przez Morze Czarne – ocenił wiceminister.

Dopytywany, czy embargo będzie utrzymane i rozszerzone – ponownie zapewnił, że tak będzie, jeśli nie zostaną wypracowane nowe rozwiązania.

– Chcemy rozwiązania kompromisowego, które będzie stabilizowało rynek, ale nie będzie pewnego rodzaju ogniskiem zapalnym w relacjach z Ukrainą, mając świadomość, że embargo, które obecnie obowiązuje, nie jest satysfakcjonujące dla żadnej dla stron – deklarował.

Czy przekonało to mocno niezadowolonego posła?

Wczoraj w Sejmie poseł Witold Tumanowicz wygłosił następujące oświadczenie:

„Wczoraj przez cały kraj przetoczył się wielki protest rolników, którzy wyrazili swój sprzeciw wobec masowej niekontrolowanej fali importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy oraz szaleńczej polityki klimatycznej forsowanej przez Unię Europejską. Rolnicy słusznie argumentowali, że europejscy decydenci w imię politycznej poprawności i religii klimatyzmu wkrótce doprowadzą rolnictwo do zagłady – nie tylko polskie, bo protesty nasilają się w całej Europie.

Z czego właściwie wynikają problemy polskich rolników? Przecież w kampanii wyborczej wszyscy zabiegają o ich głosy. Minister Michał Kołodziejczak z byłym ministrem Januszem Kowalskim nieustannie gardłują na sali sejmowej w obronie polskich rolników, Donald Tusk obiecuje zatrzymanie importu ukraińskiego zboża, a Mateusz Morawiecki – asertywną politykę unijną.

Ale cały ten wasz wyborczy serial kończy się wtedy, gdy trzeba zabrać głos w Brukseli, czy Strasburgu. Wtedy nagle ciśnienie spada, a polski przedstawiciel wraca do kraju na tarczy, bo kierują wami kompleksy i niemoc.

Nie jesteście w stanie skutecznie prowadzić polskiej polityki. Za cenę sympatii w eurokołchozowej klasie jesteście w stanie sprzedać wszystko, za czym tutaj się opowiadacie. Mamicie i okłamujecie rolników od lat. Sympatii i tak nie uzyskacie, bo pozwalacie brukselskim biurokratom sobą pomiatać, zarówno wcześniej PiS, jak i obecnie Platforma.

Konfederacja od początku kryzysu stoi po stronie interesu polskiego rolnika i będzie tam stać niezależnie od tego, jaki będzie nastrój prezydenta Zełenskiego czy europejskich komisarzy.

Drodzy Rolnicy! Nie dajcie się zwieść wiceministrowi w ciągniku, który potrzebował was tylko do tego, aby Donald Tusk dał mu poselski mandat. PiS, PO – jedno zło.”

 

 

Posty powiązane

error: Content is protected !!