Czy rynek zbóż jest prawidłowo regulowany po kryzysie ukraińskim?
Fot. Marzena P. z Pixabay
Czy rynek zbóż jest prawidłowo regulowany po kryzysie ukraińskim?
Fot. Marzena P. z Pixabay
Skup interwencyjny zbędnym narzędziem oddziaływania na rynek?
Państwo dopłaca do zbóż – i nie ma nic z ponoszenia tego wydatku. Czy nie lepiej byłoby zainwestować w skup interwencyjny?
Może i lepiej, ale mechanizm skupu interwencyjnego nie działa i nic nie wskazuje na to, aby był w Unii Europejskiej traktowany poważnie.
Unijna cena zboża ze skupu interwencyjnego to niespełna 500 zł za tonę
Jeszcze w styczniu wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski w odpowiedzi na interpelację posła Czesława Siekierskiego (a poseł pytał, czy i kiedy planowane jest rozpoczęcie interwencyjnego skupu zbóż i kukurydzy przez Krajową Grupę Spożywczą przy udziale podmiotów prywatnych i jakie środki finansowe zostaną przeznaczone na realizację tego mechanizmu) stwierdził: „Zgodnie z przepisami rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1308/2013 interwencyjny zakup zbóż dokonywany jest po cenie interwencyjnej wynoszącej 101,31 €/t lub w ramach procedury przetargowej po cenie, która nie może być wyższa od ww. ceny interwencyjnej. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa jest przygotowany na zakupy interwencyjne zbóż, ale mając na uwadze różnicę w cenie interwencyjnej i cenie rynkowej, nie należy się spodziewać zainteresowania rolników sprzedażą w ramach interwencji. Żadne państwo członkowskie UE nie może prowadzić skupu interwencyjnego na innych zasadach niż określone w ramach Wspólnej Polityki Rolnej UE.”
Upłynęło pół roku, ale sytuacja nie zmieniła się – a co najwyżej zmieniła się tylko odrobinę.
Skup interwencyjny przeżytkiem?
MRiRW zapytane, „czy przygotowuje się do wprowadzenia skupu interwencyjnego zbóż i na jakich zasadach mogłoby go poprowadzić? Czy UE pracuje nad urealnieniem cen interwencyjnych? Kiedy ostatnio Polska występowała o podniesienie ceny interwencyjnej zbóż i jaka była odpowiedź?” – niewiele ma do powiedzenia.
Nie wydaje się też, aby KOWR wiedział coś o potrzebie zajmowania się skupem interwencyjnym.
Pytany o swoją gotowość do skupu KOWR twierdzi: „na chwilę obecną KOWR nie przygotowuje się do wprowadzania interwencyjnego skupu zbóż” – i odsyła do MRiRW. A to nie przejawia zainteresowania tematem. Po trzech tygodniach zdołano powtórzyć treść odpowiedzi na interpelację, udzieloną posłowi Siekierskiemu i zapewnić, że ministerstwo działa w kierunku umożliwienia stosowania mechanizmu skupu interwencyjnego – ale o efekty tych starań zbytnio nie dba.
Wyjaśniono tyle: „Aby mechanizm interwencji publicznej mógł być efektywny Polska na forach Komisji Europejskiej porusza kwestię wysokości ceny interwencyjnej, która nie jest adekwatna do obecnej sytuacji rynkowej i potrzebę jej podniesienia.
Ostatnio w piśmie z dnia 11.05.2023 Ministra RiRW do Komisarza Wojciechowskiego Polska postulowała o podjęcie przez Komisję Europejską działań na poziomie UE zmierzających do urealnienia poziomów cen interwencyjnych.”
I po kłopocie.
Pozostaje radość, że UE nie sprzeciwia się państwowym dopłatom do skupionego z Ukrainy zboża, które teraz rozpaczliwie trzeba gdzieś upchnąć.