Scroll Top
susza climate-g18cd6d1b5_1920

Aplikacja suszowa działa jak chce?
fot. Tumisu z Pixabay

Aplikacja suszowa działa jak chce?
fot. Tumisu z Pixabay

Aplikacja suszowa potrzebuje kolejnej szansy?

Tak sugeruje Rzecznik Praw Obywatelskich, który wystosował do Ministerstwa Rolnictwa pismo w tej sprawie. Aplikacja ta działa –  a raczej nie działa, ale działać powinna – od czerwca 2020 r.

Stanisław Trociuk, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, pyta w nim o powody zawieszania się aplikacji suszowej.

Już rok temu z powodu trudności technicznych nabór wniosków pierwotnie planowany do 15 października ostatecznie zamknięto 30 listopada 2021 r. – przypomniał.

Aplikacja działa, jak sama chce?

„Rolnicy skarżą się na niemożliwość zalogowania się w aplikacji, bądź też brak możliwość pobrania wygenerowanej kalkulacji koniecznej dla złożenia wniosku o przyznanie pomocy. (…) Rolnicy podnoszą również, że aplikacja w sposób nieadekwatny dokonuje szacunku strat spowodowanych suszą – podaje też RPO. – Z doniesień medialnych wynika m. in., że Zarząd Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej zwrócił się w dniu 15 września br. do Henryka Kowalczyka  – Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, o ponowne przeanalizowanie działania aplikacji suszowej, która wskazuje suszę tylko na glebach kategorii I, co ostatecznie przekłada się na szacowanie strat w gospodarstwach na poziomie kilkunastu procent, podczas gdy susza widoczna była przez cały okres wegetacyjny, a straty w zbożach, roślinach oleistych, kukurydzy, a w szczególności w trawach sięgały do 50% całego plonu.”

RPO wskazuje na wątpliwości, jakie sytuacja taka wywołuje z punktu widzenia zaufania obywateli do państwa i stanowionego prawa – poszkodowani suszą rolnicy są bowiem niepewni co do możliwości otrzymania państwowej pomocy.

Pyta o stanowisko ministerstwa i wskazanie konkretnych działań podjętych w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania aplikacji i o prowadzoną jej ocenę, a także „czy do resortu wpływają skargi obywateli dotyczące funkcjonowania aplikacji, a jeśli tak w jakiej liczbie”.

Aplikacja ułatwieniem dla rolników?

Przypomnijmy, że od 2020 roku wniosków o pomoc i szacowanie strat nie składa się już do gminy, a straty suszowe są szacowane bez udziału komisji.

Aplikacja miała być radą na trudności w szacowaniu strat – gminy nie były w stanie zapewnić szacowania, brakowało chętnych do prac w komisjach. Jej zaletą miało być automatyczne weryfikowanie danych wpisywanych przez rolnika z danymi ARiMR oraz IUNG.

Jej powstanie za jeden ze swoich sukcesów uznawał minister Ardanowski, który w publikacji podsumowującej dwa lata swojego ministrowania podał w czerwcu 2020 roku:

„W 2020 roku w celu ułatwienia rolnikom składania wniosków o oszacowanie strat w uprawach rolnych spowodowanych wystąpieniem suszy została opracowana publiczna aplikacja, w której zgłoszone wnioski będą weryfikowane z zasięgiem i stratami w plonach określonymi przez IUNG, a poziom strat w dochodach będzie automatycznie wyliczany z wykorzystaniem danych rachunkowych FADN”.

W lipcu 2020 roku MRiRW informowało, cytując wypowiedź wiceministra Ryszarda Kamińskiego:

– Od 2 tygodni działa aplikacja, która za pośrednictwem profilu zaufanego jest pomocna przy procesie szacowania szkód suszowych, m.in. przez bazowanie na Klimatycznym Bilansie Wodnym, wykorzystaniu georadarów i systemów satelitarnych. Sama aplikacja ma mieć docelowo jeszcze szersze zastosowanie.

Tytuł informacji to „Szybciej i prościej dla rolników”. Inna informacja z tego okresu przypominała rolnikom, że „wnioski o oszacowanie strat spowodowanych przez suszę producenci rolni mogą składać wyłącznie za pomocą publicznej aplikacji”.

Okazuje się, że nie bardzo mogą – a inaczej wniosków złożyć się nie da…

Czytaj też:

Pomoc po suszy i dach „bezazbestowy” – pomoc potrzebna, środków brak, ale będzie więcej

 

 

Posty powiązane

error: Content is protected !!