
Do eksportu czyjego rzepaku dopłaci Polska?
Fot. JackieLou DL z Pixabay
Do eksportu czyjego rzepaku dopłaci Polska?
Fot. JackieLou DL z Pixabay
W 2022 roku rzepaku z Ukrainy zaimportowano blisko dziewięć razy tyle, co rok wcześniej
Cały import rzepaku do Polski wzrósł dwukrotnie – z 505 837 t w 2021 roku do 1 032 669 t w 2022.
W 2022 roku z samej Ukrainy zaimportowano do Polski więcej rzepaku, niż wyniósł cały import w 2021 r. – przywieziono go 662 157 t. W 2021 importowano go z Ukrainy do Polski 86 042 t.
Co zastanawiające (i zapewne nijak nieuzasadnione, a już na pewno przecież nie był to import z Ukrainy) w 2021 roku z Republiki Czeskiej przywieziono 96 352 t. rzepaku (najwięcej ze wszystkich kierunków importu rzepaku do Polski), a ze Słowacji – 60 436 t.
Słowacja miała dopiero trzecie miejsce na liście kierunków importu rzepaku do naszego kraju. Drugie przypadło w 2021 roku Niemcom z importem niewiele wyższym, niż ten z Ukrainy – wynosił 68 168 t.
W 2022 roku oprócz Ukrainy na podium znalazło się miejsce dla Australii – zaimportowano 133 194 t. Czechy dostarczyły nam 95 284 ton rzepaku.
W 2022 eksport rzepaku z Polski wzrósł niewiele – wynosił 364 774 tony wobec 359 044 ton rok wcześniej.
Polska nie ma na swoje potrzeby dość dużo rzepaku i rzepiku.
I pomyśleć, że tzw. organizacje rolnicze jeszcze niedawno energicznie zabiegały nie o kontrolę importu rzepaku, ale o podniesienie narodowego celu wskaźnikowego, rzekomo – po zapowiadanym jego obniżeniu – zagrażającego sytuacji polskiego rolnika.
Więcej:
Ustawa o biokomponentach nie jest zagrożeniem dla polskich rolników
I teraz trzeba dopłacać do eksportu…
Więcej:
Transport zbóż i rzepaku do portów z dofinansowaniem 2 mld zł