Scroll Top
uścisk rąk

Czy polscy rolnicy będą mieli reprezentację w Parlamencie Europejskim?
Fot. Gerd Altmann z Pixabay

Czy polscy rolnicy będą mieli reprezentację w Parlamencie Europejskim?
Fot. Gerd Altmann z Pixabay

Polska straci wpływ na politykę rolną w Unii Europejskiej?

W tej kadencji mieliśmy komisarza do spraw rolnictwa i dwóch posłów w komisji rolnictwa Parlamentu Europejskiego. Teraz wśród kandydatów na europosłów nie widać silnych przedstawicieli rolników, a i trudno mieć nadzieję, że Polska znów otrzyma możliwość obsadzenia unijnego resortu rolnictwa.

 

Parlament Europejski obecnie składa się z 705 posłów wybieranych w 27 państwach członkowskich Unii Europejskiej. Posłowie są wybierani w powszechnych wyborach bezpośrednich na okres 5 lat.

W ostatnich wyborach do PE Polska obsadziła 52 mandaty: Komitet Wyborczy PiS – 27, Koalicyjny Komitet Wyborczy Koalicja Europejska PO PSL SLD .N ZIELONI – 22, a Komitet Wyborczy WIOSNA Roberta Biedronia – 3.

W czerwcu posłów do PE ma być już 720, z Polski wybierzemy 53 europosłów. Kraj podzielono na 13 okręgów wyborczych (czy taki podział na okręgi w tych wyborach sprzyja wyłonieniu dobrej reprezentacji całego państwa?).

Z PE odchodzą obaj (komisja ta liczy 48 członków i tyluż zastępców członków) polscy członkowie komisji rolnictwa AGRI – nie kandydują już Krzysztof Jurgiel (był europosłem w ostatniej kadencji) i Jarosław Kalinowski (spędził w PE 15 lat).

W roli zastępcy członka AGRI ostatnio występował w obecnej kadencji Rafał Romanowski (niedawny wiceminister rolnictwa), który objął mandat od 29 listopada 2023 roku po Zbigniewie Kuźmiuku, kiedy ten zdecydował się w październiku 2023 wystartować do polskiego Sejmu.

PiS jeszcze nie pokazało wszystkich list, ale Romanowskiego nie ma na tych dotychczas opublikowanych. W październikowych wyborach parlamentarnych nie uzyskał mandatu – zebrał 14 831 głosów.

Zatem czeka nas gruntowna zmiana w komisji AGRI Parlamentu Europejskiego. Obu polskim dotychczasowym jej członkom trudno odmówić doświadczenia. A co ze skutecznością? I czy nowo wybrani polscy europosłowie będą mieli większą skuteczność? Czy w ogóle można mówić o skuteczności działania w PE, który – wbrew przekonaniu wielu – nie uchwala przepisów, a tylko je opiniuje, czyli tylko współuczestniczy w unijnym procesie decyzyjnym?

Tak czy inaczej – Polska straci swojego komisarza do spraw rolnictwa (nowy PE zatwierdzi nową Komisję Europejską, każde z państw członkowskich ma w niej swojego przedstawiciela, raczej trudno spodziewać się, aby Polsce przypadł znów komisarz rolnictwa), nie widać też wśród kandydatów na unijnych parlamentarzystów (tych z szansą na wybór) osób ze środowiska rolniczego.

Na listach są wprawdzie znane w środowisku rolniczym osoby, ale raczej nie wydaje się, aby partie wystawiające tych kandydatów stawiały na ich wybór.

Mamy więc na listach PiS Roberta Telusa, Annę Gembicką, Jacka Boguckiego, Gabriela Janowskiego – wszyscy oni są jednak umieszczeni na dalekich miejscach na listach wyborczych i trzeba wątpić, czy postawią na nich wyborcy, skoro nie zrobiła tego ich własna partia.

Trzecia Droga  (Polskie Stronnictwo Ludowe wystartuje wspólnie z Polską 2050) na jedynkach (a trudno uznać, że dalsze miejsca z tych list są „biorące”) nie ma nikogo, kto mógłby zająć się rolnictwem (kandydują z PSL Krzysztof Hetman i Adam Jarubas, ale oni mogliby w PE zająć się raczej kwestiami samorządowymi czy finansowymi, niż rolnymi).

Nie ma znaczących reprezentantów rolników na listach KO (wystawiony na 9. miejscu rolnik Juliusz Jakub Młodecki miał w wyborach sejmowych ok. 550 głosów, kandydatura taka to raczej tylko klasyczny „wypełniacz” list) czy Konfederacji (tu z 1. miejsca ma startować rolnik z Kolbuszowej Tomasz Buczek, ale zważywszy możliwości uzyskania poparcia dla tego komitetu nawet to pierwsze miejsce nie wydaje się być zapowiedzią sukcesu, zwłaszcza że w wyborach parlamentarnych ów „rolnik” był „przedsiębiorcą” i zebrał 11 341 głosów, co nie pozwoliło mu wejść do Sejmu).

Komitety mniejsze (a zarejestrował się np. Komitet Wyborczy Rolników od Bałtyku do Tatr czy  Komitet Wyborczy Stronnictwa Ludowego „Ojcowizna” RP) nie wydają się mieć żadnych szans w tych wyborach – zgodnie z Kodeksem wyborczym w podziale mandatów uwzględnia się wyłącznie listy kandydatów tych komitetów wyborczych, które otrzymały co najmniej 5% ważnych głosów w skali kraju. Wynik Biedronia nie wydaje się możliwy do powtórzenia w tych wyborach, przy tak wyraźnym podziale sceny politycznej – chociaż oczywiście bywają niespodzianki.

Trzeba zauważyć, że listy kandydatów do europarlamentu wyraźnie nie są zestawiane pod kątem możliwości działania posłów w PE, a raczej możliwości otrzymania poparcia w danym okręgu wyborczym.

Czyżby partie prężyły muskuły do wyborów, a nie do przyszłej pracy w PE?…

Wybory do Parlamentu Europejskiego za 47 dni

Posty powiązane

error: Content is protected !!