30 tys. ha do rozdysponowania po Top Farm budzi emocje
Fot. David Mark z Pixabay
30 tys. ha do rozdysponowania po Top Farm budzi emocje
Fot. David Mark z Pixabay
Państwowa ziemia od dziesięcioleci jest źle rozdysponowywana?
Ziemia po Top Farms budzi emocje – i staje się symbolem. Dla rządzących przypadek Top Farms ma być przykładem na złe rozdysponowanie ziemi z ZWRSP w 2011 roku, dla opozycji – dowodem na obecne działania korupcyjne.
Top Farms działa na obszarze ponad 30 tysięcy hektarów na terenie województw: wielkopolskiego, lubuskiego, warmińsko- mazurskiego i opolskiego.
Sytuację wytworzoną ostatnio wokół spółki – związaną z koniecznością oddania ziemi z ZWRSP – tak charakteryzował wczoraj w Sejmie poseł Ryszard Wilczyński:
– Spółdzielnia Agrozap, w której Ognisty jest wiceprezesem, wnioskuje do KOWR o przekazanie jej 2 tys. ha gruntów na utworzenie ośrodka produkcji rolnej. KOWR odmawia. Ognisty chce też bezpośredniej korzyści dla siebie. Do KOWR wpływa wniosek o udzielenie Ognistemu na zasadzie poddzierżawy ponad 42 ha gruntów. KOWR odmawia. W sprawę niedawno, bo 1 sierpnia tego roku, w trybie interwencji poselskiej włącza się Kowalski. Od generalnego dyrektora KOWR żąda wyjaśnień oraz pełnej dokumentacji i to jest przećwiczony przez Kowalskiego sposób zastraszania i wywierania nacisku. Ognisty, by przejąć grunty po Top Farms, organizuje ludzi i kapitał. Treść rozmów, których nagrania posiada „Newsweek”, to materiał na postępowanie prokuratorskie w sprawie korupcji, w tym powoływania się na wpływy. Pytania, panie ministrze: Jak pan zamierza pogodzić aferę gruntową, w którą jest zamieszany Kowalski, z faktem, że Kowalski jest wiceministrem rolnictwa? Czy wystąpił pan o dymisję Kowalskiego? Jeżeli nie, to dlaczego? Ma pan do niego zaufanie?
Wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski zarzucił opozycji „zepsucie systemu w 2011”, co tak tłumaczył:
– Mieliście 3 mln ha, sprzedaliście, rozdysponowaliście 2 mln. Zostawiliście niespełna 1 mln ha w Zasobie Własności Rolnej Skarbu Państwa. Jak rolnicy, panie pośle, stanęli wam na drogach, zablokowali wasze biura, to wtedy wprowadziliście przepis wyłączający 30% gruntów z gospodarstw przekraczających 500 ha. I do tej pory, panie pośle, nie potrafiliście tych przepisów, które sami wprowadziliście, skonsumować.
Jak „skonsumować przepisy” i nieruchomości z dzierżaw?
Wiceminister tak diagnozował sytuację:
– Rozumiem, że najlepiej byłoby, gdybyście rozdysponowali te hektary, nie wiem, przekazali je kapitałom obcym, spółkom, które mogłyby to przyjmować. Panie pośle, realizujemy tylko i wyłącznie przepisy nieskonsumowane przez państwa rząd, rząd PO i PSL. Proszę przyjąć to do wiadomości. Kończy się dzierżawa. Ten podmiot gospodarczy, o którym pan wspomniał, Top Farms, nie wyłączył 30%… W związku z tym wraz z zakończeniem umowy nie będzie gospodarował na tych gruntach.
Jak podkreślał Romanowski, problemem nie są jednak grunty, które wrócą do zasobu i będą rozdysponowane, a hodowla.
– A jeżeli jest tam gospodarstwo, jest tam produkcja zwierzęca, to powinien powstać ośrodek produkcji rolniczej, który przejmie tę produkcję zwierzęcą i przy odpowiedniej bazie paszowej będzie mógł zaplanować albo zakończenie tej produkcji, albo jej kontynuowanie. Bo nie wyobrażam sobie tego, żeby marnować potencjał gospodarczy, mimo że to jest spółka prawa handlowego i mimo że jest zewnętrzna…
„Strona społeczna” zbyt indywidualna?
Jak dodał wiceminister, przywołany pan Ognisty, „jest również stroną społeczną, która uczestniczy w tym procesie, chodzi m.in. w przyszłości o rozdysponowanie tych gruntów.”
Zadający pytanie poseł Witold Zembaczyński nie był zadowolony z tej odpowiedzi.
– Panie ministrze, Tomasz Ognisty przyłapany na gorącym uczynku z wiceministrem Kowalskim, kiedy próbują dokonać wręcz grabieży ziemi po Top Farms, a pan tutaj farmazony opowiada o czasach Platformy? Czy pan ma chociaż odrobinę przyzwoitości? Czy pan się zapoznał z materiałem dowodowym, który opublikowały wolne media? To jest sprawa krystalicznie oczywista. Ziemię, która należy dzisiaj do prywatnej spółki, próbują zagrabić działacze Solidarnej Polski. Zostało to wszystko nagrane, zostało to opublikowane w „Newsweeku”. Ludzie są manipulowani. Do tego pan mówi o stronie społecznej? To ja panu zadam konkretne pytanie. Pan Tomasz Ognisty jest członkiem rady społecznej KOWR-u w Opolu. To rada społeczna KOWR-u będzie opiniować przyszłych dzierżawców gruntów. To znaczy, że sam będzie orzekał w swojej sprawie? Został nagrany, jak mówi ludziom: co? Na obcinacz do paznokci ma dostać zamiast za 10 tys. ha? – mówił poseł i wysyłał wiceministra „z powrotem na Twittera”.
– Od 2011 r. wprowadziliście sami przepis, że w ciągu pół roku te grunty powinny być zadysponowane – 30%. A kandydatów do rady społecznej desygnuje strona społeczna, a nie Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa i na to nie ma wpływu strona rządowa – mówił wiceminister Romanowski.
Posłowie opozycji podsumowali te wyjaśnienia stwierdzeniem:
– Ślepy i głuchy na afery.