Scroll Top
lupa obraz zamglony

Czy sytuacja w rolnictwie się poprawia?
Fot. ptato_graphic z Pixabay

Czy sytuacja w rolnictwie się poprawia?
Fot. ptato_graphic z Pixabay

Informacja o „pogarszającej się sytuacji”, czyli przygrywka do wotum nieufności?

Jeśli tak jest, to minister Robert Telus odmówił udziału w treningu. Zamiast niego informacji posłom udzielił wiceminister Janusz Kowalski.

A temat rozmowy określili posłowie Klubu Parlamentarnego Koalicji Polskiej – PSL, UED, Konserwatyści – chcieli wysłuchać informacji „w sprawie pogarszającej się sytuacji ekonomicznej polskich producentów rolno-spożywczych oraz wzrostu cen dla konsumentów”.

Uszczegółowił problem poseł Mirosław Maliszewski:

– Sytuacja w rolnictwie jest bardzo trudna. Taki kryzys, który jest obecnie, był ostatnio notowany kilka lat temu. Dzisiaj widzimy protestujących rolników na przejściach granicznych, protestujących rolników na ulicach, protestujących rolników przed przetwórniami, a także przed urzędami państwowymi. Po zbożach, które rozgrzały polską wieś, przyszedł czas na inne gatunki, na inne produkty. I dobrze, że taką dyskusję prowadzimy. Taki punkt jest po to, żebyśmy zmusili rząd do tego, aby podjąć adekwatne do zagrożeń działania, aby pomóc polskim rolnikom przetrwać do lepszych czasów.

Import psuje rynek od zawsze jednakowo?

Poseł Maliszewski stwierdził, że złą sytuację w rolnictwie spowodował głównie zwiększony import, w szczególności ostatnio malin,  i brak reakcji rządu – obejmujący także niewprowadzenie w życie postulatów opozycji.

Ale wiceminister Janusz Kowalski chciał, żeby przyczyn szukać wcześniej.

– Zastanawiam się, gdzie pan był w 2014 r., kiedy podejmowaliście decyzję o tym, aby otworzyć polski rynek dla mrożonej ukraińskiej maliny – ripostował, zapewniając, że to z tego powodu dzisiaj sytuacja na rynku malin jest bardzo trudna. – Przez PSL i PO do Polski płynie mrożona malina, właśnie z uwagi na decyzje z roku 2014 r. – mówił i wskazywał na udzieloną rolnikom pomoc rządową i domagał się współpracy w celu osiągnięcia korzystnych dla Polski unijnych decyzji.

Po serii pytań, będących przeważnie okazją do zaprezentowania zarzutów stawianych rządowi, poseł Mirosław Maliszewski wrócił na mównicę, żeby zauważyć, że organizowane protesty rolników to nie są wiece poparcia dla rządu, a „wobec rolników trzeba się zachowywać poważnie”:

– To nie są idioci nierozumiejący realiów rynkowych. Oni potrafią dodać dwa do dwóch, wiedzą, że żeby przeżyć, trzeba najpierw więcej sprzedać, niż drożej kupić. I nie ma co zafałszowywać rzeczywistości, że jest tak dobrze, że oni są z tego wszystkiego zadowoleni.

Poseł analizował sytuację tak:

– Zresztą w wypowiedziach państwa posłów z PiS-u padało szereg pytań, które pokazują jak gdyby wprost zmiany, które w ostatnich latach zachodziły, bo jeżeli pan poseł pyta, dlaczego maliny w sklepie kosztują 40 zł za kilogram, a rolnik dostaje 5 zł za kilogram, to sobie popatrzmy, co się wydarzyło w ciągu kilku ostatnich lat w zakresie polityki wobec sieci handlowych. Dwie największe sieci handlowe w Polsce średnio otwierają ponad 200 sklepów rocznie, zabierając miejsce polskim firmom, polskim podmiotom, polskim sklepom rodzinnym, także na obszarach wiejskich. Dzisiaj na wsi już ciężko spotkać sklep prowadzony przez jakąś rodzinę. Najczęściej są to sklepy franczyzowe przygotowane przez duże sieci. Udział sieci handlowych w handlu żywnością rośnie. Sieci handlowe chwalą się, także te dwie największe, w tym jedna polska, znakomitym zwiększeniem przychodów i dochodów. Jedna mówi, że nawet o 40%, druga mówi, że o 27%. To jest efekt, powód, dlaczego maliny kosztują w sklepie 40 zł, a rolnik dostaje 4,5 zł. I to nie my, nie jakieś umowy do tego doprowadziły, tylko te 8 lat, zwłaszcza ostatnie 2–3 lata w tym zakresie, że sieci tak się rozwijają. Jeżeli więc mówimy o tym, kto tak naprawdę sprowadzał te mrożone maliny, pani poseł o to pytała, to sobie popatrzmy, co się dzieje na rynku podmiotów zajmującym się dzisiaj przetwórstwem, nie tych sprzed 20 lat, tylko tych sprzed roku, sprzed 2 lat.

Jak stwierdził, wkrótce będzie tylko gorzej:

– Jeszcze nie ma KPO, a państwo ogłosiliście nabór na centra dystrybucyjne i na przetwórstwo. Kto z tego skorzystał? W pierwszym naborze zakontraktowane zostało 6,3 mld zł przez kogo? Przez owe zagraniczne przetwórnie. Jeżeli one te pieniądze dostaną, to one będą jeszcze umacniać swoją pozycję na rynku, będą jeszcze więcej importować, jeszcze więcej drenować kieszeń polskich rolników i polskich odbiorców ich produktów. Kto do tego doprowadził, kto ten nabór ogłosił? Wy. A na ile rolnicy skorzystali z tego naboru? Otóż zagraniczni rolnicy, przetwórcy 6,3 mld zł, a polscy rolnicy 200 mln zł. Zakontraktowali ledwie 25% przyznanych im środków.

Powodem miał być brak środków własnych. Tu też poseł wskazał na pogłębienie złej sytuacji, grożące nam w kolejnych latach.

– Nigdy żaden polski podmiot korzystający ze środków Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich nie miał stworzonych takich warunków jak zagraniczne przetwórnie – ocenił. – Nie tylko można dostać pieniądze na sfinansowanie przyszłych inwestycji, ale też można dostać pieniądze na sfinansowanie tego, co było zrobione do tej pory, już rozliczone w poprzednich latach, mało tego, można dostać zaliczki. Tego żaden polski rolnik nie miał nigdy w historii ani nie ma także teraz w stworzonych przez was warunkach.

OZE nadzieją polskiego rolnictwa?

Odpowiadając na pytania posłów wiceminister Janusz Kowalski nie odniósł się jednak do tych wątków z wypowiedzi posła Maliszewskiego. Powtórzył, że rząd oczekuje współpracy. Wrócił do interesujących go tematów: biogazowni, ten temat rozpoczęty przez ministra Sawickiego jest kontynuowany – jak mówił. Będzie więcej spółdzielni energetycznych, co rozwinie OZE. Spadną ceny energii i inflacja. Wracając do sytuacji w rolnictwie wiceminister powtórzył, że wsparcie dla rolników jest duże, pomoc polskiego państwa dla rolników od lutego 2022 r. wyniosła 15 mld zł, w tym roku – 10 mld.

– Pokazywałem to na przykładzie pomocy dla producentów zbóż. To 3100 mln zł tylko w tym roku w ramach pomocy państwowej versus 300 mln z Unii Europejskiej. 300 mln to cała pomoc Unii Europejskiej dla polskich producentów zbóż, my dajemy 3 mld. Tak w praktyce wygląda unijna solidarność – stwierdził i znów wezwał do ponadpartyjnej współpracy. Taką potrzebę widzi też w kwestii marż:

– Jeżeli chodzi o sieci handlowe, zachęcam wszystkich do dialogu, żeby wypracować dobre, ponad polityczne mechanizmy dotyczące regulacji działalności w Polsce sieci handlowych, które zjadają marżę polskich rolników i polskich producentów.

Poseł Dorota Niedziela wtrąciła:

– Po 8 latach…

Trzeba jeszcze dodać, że w czasie, gdy w Sejmie toczyła się ta debata, minister rolnictwa Robert Telus podpisał porozumienie z rolnikami protestującymi przeciwko działaniom KOWR w Szczecinie, ogłaszając sukces.

Więcej:

Protest odwołany – sukces ministra i protestujących

Czytaj też:

Trudna sytuacja w rolnictwie? A skądże!

Posty powiązane

error: Content is protected !!