Scroll Top
sala sejmowa

Fot. Aleksander Zieliński, Kancelaria Sejmu

Fot. Aleksander Zieliński, Kancelaria Sejmu

„Do roboty” czy do „showbiznesu dla brzydkich ludzi”?

Po raz kolejny okazało się dziś w Sejmie, że rolnictwo domaga się, aby posłowie poświęcili mu nieco czasu – a brak uwagi skutkuje koniecznością rozmów z protestującymi i trudnością w prowadzeniu obrad Sejmu.

Podczas gdy cała Polska spodziewała się dziś raczej gwałtownych wydarzeń spowodowanych odsunięciem od obrad posłów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, uwaga Sejmu – po raz kolejny za sprawą posła Jarosława Sachajki – skupiła się na rolnictwie.

O poprzednich wystąpieniach posła Jarosława Sachajki czytaj:

Rząd pracuje nad wyjaśnieniem afery zbożowej?

Trwa napływ produktów z Ukrainy

– Czas ucieka, Polskę zalewa żywność ukraińska, a ustawy jak nie było, tak nie ma – zauważył poseł Jarosław Sachajko. I dodał, że wobec braku aktywności rządu, posłowie PiS i Kukiz’15 złożyli w Sejmie 7 projektów ustaw, wśród nich także ten regulujący kwestię importu z Ukrainy. Bo najwyraźniej postulowane przed rokiem przez posłów PSL  pobieranie kaucji nie okazuje się dla tych posłów warte przyjęcia w aktualnej kadencji.

Więcej o kaucjach na towary z Ukrainy:

Czy Polska może wprowadzić kaucje na zboże?

Poseł domagał się informacji od marszałka, kiedy projekty te będą procedowane.

Marszałek Szymon Hołownia zapewnił, że nie będzie „zamrażarki”, a w części obrad aktualnego posiedzenia rząd udzieli informacji, odpowiadając na pytanie posła Witolda Tumanowicza z Konfederacji, dotyczące polsko-ukraińskich rozmów na szczeblu resortów rolnictwa w związku z dwustronną umową o handlu rolnym.

Wydawało się, że sprawa jest wyjaśniona, a prace zaplanowane – podobnie jak podczas poprzedniego posiedzenia Sejmu:

Nie ma zagrożenia napływem towarów z Ukrainy?

Ustaw nie ma, ale będą

Głos zabrał wiceminister Stefan Krajewski.

Jak stwierdził, w ministerstwie trzeba dziś odkręcać to, co poseł Sachajko zepsuł w poprzedniej kadencji swoimi poprawkami. Natomiast teraz trwają prace i będą przygotowane rozwiązania problemów dotyczących importu z Ukrainy. Są przygotowywane porozumienia, a nie jednostronne embarga, które mogą w każdej chwili doprowadzić do wszczęcia procedury naruszeniowej.

– Będziemy pracować i przygotujemy te rozwiązanie jako Ministerstwo Rolnictwa – zapewnił.

I to nie zakończyło jednak wątku rolnego, tak niechcianego w Sejmie.

Przerwały go tylko trzy wystąpienia – poseł Michał Wawer domagał się określenia zadań, jakie przypisano rządowi i powołanym wiceministrom (100 osób, w tym momencie trzeba zauważyć, że podano właśnie zakres obowiązków wiceministrów rolnictwa – po sześciu tygodniach od ich powołania), a poseł Michał Wójcik chciał dopuszczenia do obrad posłów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. Poseł Paweł Zalewski zaś wygłosił mowę na temat zasad pozbawienia mandatu skazanych posłów.

Wtedy o głos – jako przedstawiciel rządu – wystąpił Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa.

Wiceministra Kołodziejczaka wizja polityki

– Totalnie okłamywaliście rolników przez osiem lat i dzisiejsze wnioski pana Sachajko to jest tylko pokazanie waszej bezsilności – oznajmił wiceminister Michał Kołodziejczak. I przekonywał, że negocjacje PiS nie przyniosły wyrównania dopłat bezpośrednich. Jak twierdził – bezpośrednio zwracając się do „pana Kaczyńskiego” – to jego rząd doprowadził do trudności, które dziś wyprowadzają rolników na drogi. Następnie wiceminister dał wyraz swojej wiary w słowo, a konkretnie w słowa ministra Kowalczyka – jak twierdził, to jego wypowiedzi dotyczące wstrzymania sprzedaży zboża przez rolników otworzyły „wielką furtę dla zbóż z Ukrainy”. Za poprzedniego rządu utrzymano też „realny zakaz” sprzedaży polskich ziemniaków na rynki Unii Europejskiej – dowodził. Za PiS „dopłacano za chorobę, a nie walczono o jej wyprowadzenie”. Zarzucił też PiS obecne podburzanie rolników do protestów. Ustawy przedstawione teraz powinny być wprowadzone – tymczasem minister Gembicka w dwa tygodnie zdążyła tylko ukryć „partyjniaków” na niższych stanowiskach.

– Do każdego złodzieja dojdziemy, dokładnie rozliczymy – i przestanie wam się już opłacać uczestnictwo w rządzeniu – zapowiedział wiceminister Kołodziejczak i wrócił do kwestii napływu towarów z Ukrainy, zarzucając poprzednikom niestworzenie żadnych mechanizmów, powstrzymujących ten napływ. W efekcie rolnik stracił 6 mld zł.

– Możecie się śmiać, bo dla was te pieniądze nic nie znaczą, kradniecie dużo więcej – mówił. – To jest bilans waszego ośmioletniego rządzenia: doprowadzenie do tego, że polscy rolnicy dzisiaj wychodzą na drogę. Faktycznie, mają prawidłowe postulaty. Tylko szkoda, że wy w Unii Europejskiej byliście typowym podnóżkiem i giermkiem tych, którzy mówili, co trzeba zrobić.

Jak dodał, po zmianie rządu trzeba było od zera zacząć rozmowy z Ukrainą – a teraz porozumienie już jest bliskie, a Komisja Europejska „zaczyna mówić, że trzeba wprowadzić kontyngenty na niektóre produkty z Ukrainy”.

Wiceminister zarzucił rządowi PiS, że potrafił tylko „dzielić i rządzić”, a wczoraj wiceministrowie „potrafili wyjść do tych rolników”.

Zarzucił też swojemu poprzednikowi, Januszowi Kowalskiemu, że nie wprowadził „jednej z dyrektyw”, za co może obecnie pójść do więzienia.

– Ja nie pozwolę, żebyście teraz skłócali normalnych ludzi, normalny rząd z polskimi rolnikami. My ten dialog nawiążemy i pokażemy, że siłą resortu będzie współpraca między resortem rolnictwa a związkami rolniczymi i to zrobimy. Interes polskich rolników ponad wszystko, interes polskich rolników ponad interes partyjny – grzmiał z mównicy wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak i został pożegnany aplauzem.

„Do roboty” czy może gdzie indziej?

Marszałek Szymon Hołownia bardzo chciał jednak zmienić temat rozmowy i kolejni posłowie z trudem dopchnęli się do mównicy, by zabrać głos w trybie sprostowania.

Posła Jarosława Sachajkę marszałek dopuścił do głosu na minutę. Poseł zdążył powiedzieć, że negocjacje dotyczące ziemniaka toczył jeszcze poprzedni rząd PO-PSL, a obecny wiceminister zapowiadał, że pojedzie do Brukseli i nie wyjedzie z niej, aż nie załatwi wszystkiego, co jest potrzebne – tymczasem „siedzi w ministerstwie i nagrywa filmiki o tym, że nie ma pojęcia, jak działa ministerstwo – tu jest uczciwy, bo nie ma pojęcia”.

Na udzielenie głosu przez marszałka nie czekał poseł Jarosław Kaczyński, który z mównicy wygłosił tylko jedno zdanie:

– Po tych ośmiu latach waszych rządów i dwadzieścia nie wystarczy, żeby ten bałagan naprawić, pan młody człowieku powinien o tym pamiętać – powiedział w stronę Michała Kołodziejczaka.

W drodze absolutnego wyjątku, już tylko „na 30 sekund” marszałek udzielił głosu członkom MRiRW z poprzedniej ekipy, wymienionym przez Michała Kołodziejczaka: wiceministrowi Januszowi Kowalskiemu i ministrowi Robertowi Telusowi.

Pierwszy stwierdził:

– Rolnicy dzisiaj oczekują na jedną ważną decyzję tego rządu – wstrzymanie importu produktów rolnych z Ukrainy. Do roboty, panie Kołodziejczak! A nie lansowanie się w mediach, lansowanie się na mównicy sejmowej. Do roboty – wezwał, przypominając, że wieś głosowała na PiS, a kolega Donalda Tuska, Valdis Dombrovskis, blokował rozwiązania dobre dla Polski.

Hasło „do roboty” zaczęli chętnie skandować (niektórzy) posłowie.

Poseł Robert Telus stwierdził, że trwa polityka „zwijania polskiego rolnictwa”, którą popiera wiceminister Kołodziejczak.

– A myśmy zatrzymali zboże ukraińskie dopływające do Polski. A wy tego nie robicie. Dlaczego nie wspieracie polskiego rolnika? – pytał były minister i kończył swoją wypowiedź przy wyłączonym mikrofonie.

Poseł Przemysław Wipler w ramach sprostowania wyjaśnił, że podczas wystąpienia wiceministra Kołodziejczaka nie śmiał się z poruszanych poważnych kwestii dotyczących ziemniaka, ale dlatego, że przypomniał sobie stwierdzenie klasyka, że „polityka to jest showbiznes dla brzydkich ludzi”.

Nic dodać, nic ująć?…

 

O przygotowanych ostatnio przez PiS i Kukiz’15 projektach czytaj:

Dość tajemnic dotyczących importu z Ukrainy?

Rewelacja: Nikt nie kupi od rolnika towarów poniżej kosztów produkcji!

Pasze GMO znów zagrożone?

Jaka działalność pozarolnicza bez konieczności rezygnacji z KRUS?

Państwo zapłaci za szkody wyrządzone przez ptaki?

„Lokalna półka” zaprojektowana

Spółdzielnie będą uprawnione do rekompensat za brak zapłaty?

Posty powiązane

error: Content is protected !!